Gniewomir Świechowski Gniewomir Świechowski
151
BLOG

Internetowe podsumowanie, czyli czemu warto postawić na blogosfe

Gniewomir Świechowski Gniewomir Świechowski Polityka Obserwuj notkę 46

Gniewomir Świechowski

W sieci (właściwie to w google) jestem obecny od jakichś dwóch lat. Gdy jeszcze pracowałem na wykopaliskach archeologicznych popijając żołądkową, grzebiąc w dokumentacji i neolitycznych zabytkach wpadłem na szaleńczy pomysł - założyłem bloga. Nie czułem jednak potrzeby, aby dzielić się swoimi problemami z resztą świata. Zacząłem więc komentować polską rzeczywistość na bloggerze.

Koniec tej zabawy byłby zapewne prędki, gdyby nie zajął się sprawą Kameruńczyka Simona Mola.  Tak się składa, że wciąż  trzymam się starej zasady, że nie nazywa się kobiety k... jeśli się z nią nie spało, więc ciężko wkurzyły mnie komentarze w sieci (i nie tylko), które skwitowały wszystkie ofiary tego szmaciarza, jako - powiem oględnie - damy lekkich obyczajów. Skomentowałem sprawę z mojego punktu widzenia i zacząłem zbierać materiały w sieci, korespondując też z kobietami, które się z nim sypiały. Skontaktowały się ze mną trzy. Najprawdopodobniej zaskoczone, że ktoś spróbował je zrozumieć zamiast wyzywać.

Seria wpisów zaowocowała zaproszeniem do "Warto Rozmawiać" Jana Pospieszalskiego(TVP) i "Rozmów w toku" Ewy Drzyzgi(TVN). Byłem tym mile zaskoczony, choć oba programy nieco mnie zawiodły. Zszokowało mnie, że telewizja zwróciła uwagę na blogosferę. Okazało się, że ma siłę potrzebną, aby przebić się do "mainstreamu" i staje się coraz ważniejszym elementem mediów.

W "Warto Rozmawiać" poznałem też Elizę Michalik, publicystkę m. in. "Gościa Niedzielnego", "Gazety Polskiej", "Ozonu" i współpracowniczkę "Wprost". Zaciekawiła mnie, bo choć to właśnie jej przypisywałem zamienienie programu o Kameruńczyku w konflikt liberalnej moralności z konserwatywną, to okazała się nad zwyczaj skutecznym telewizyjnym "wojownikiem".

Zaciekawiony - bo nie znałem tego nazwiska wcześniej - trafiłem na jej blog w salonie24, gdzie zaskoczony wysokim poziomem dyskusji w porównaniu do reszty sieci  założyłem drugiego bloga. Stosunkowo szybko znalazłem komentarz, który sugerował, że Eliza Michalik kradnie cudze teksty na swoim blogu. Sprawdziłem to i faktycznie, kopiowała całe akapity.

Skłoniło mnie to do tego, aby przyjrzeć się jej twórczości w gazetach. Dzięki potężnemu wsparciu internautów udało się udowodnić, że również tam prawa autorskie miała w głębokim poważaniu. I w tym wypadku seria wpisów - ograniczających się do porównania źródeł z jej artykułami - zaowocowała artykułem w "Rzeczpospolitej", "Przekroju" i na gazeta.pl, jak również szerokim odzewem w sieci. Jeden z internautów poinformował również redakcje w których pracowała. Zerwały z nią współpracę.

Mimo że sprawa była jasna i okazało się, że już parę lat wcześniej ukradła cały artykuł śledczy pani Harasimowicz-Grodeckiej nie było reakcji Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Rady Etyki Mediów, a pewna znana dziennikarka na propozycję napisania o sprawie miała odpowiedzieć "kolegów po fachu nie krytykuję". Mimo to, była to prawdopodobnie jedna z pierwszych akcji przeprowadzonych przez internautów, która zakończyła się takim sukcesem. Eliza Michalik już nie pisze. Została zatrudniona przez "Superstację".

Miało to też inne efekty. Prawdopodobnie dlatego Igor Janke("Rzeczpospolita") uznał, że warto zatrudnić mnie w zespole budującym salon24.pl. Później zaowocowało to pracą w o2.pl, a ostatecznie w należącym do portalu pardon.pl. Zostałem czymś w rodzaju internetowego dziennikarza, nie przestając być zapalonym blogerem.

W między czasie udało mi się wyrwać z niusem o publikacji książki IPN o Lechu Wałęsie w sieci podchwyconym błyskawicznie przez wszystkie portale i zasugerować(chyba słusznie), że było to celowe działanie kogoś w IPN, wyjaśnić co robił pomnik enkawudzisty w Warszawie, zaoferować nieco odmienną wersję zatrzymania przez ABW dziennikarzy TVP i wykopać kilka mniej znaczących informacji.

Trudno mi ocenić w tym momencie, jak szybko sieć i blogosfera stanie się "piątą władzą", ale patrząc się na rolę internetu w kampanii prezydenckiej w USA stwierdzam, że przypadkiem postawiłem na właściwego konia. Robię to co zdążyłem polubić i jeszcze mi za to płacą. Czy może być lepiej?


Wpis to mirror z gniewomir.pl, czyli mojej nowej zabawki. 

Disclaimer Informacja: To prywatny blog i reprezentuje mój prywatny punkt widzenia, a nie moich pracodawców i redakcji dla których pracuję . Sprawy dotyczące administracji s24 proszę kierować przez formularz kontaktowy. Osoby, które nie potrafią dyskutować bez obrażania autora będą miały zablokowaną możliwość komentowania na tym blogu. Motto A my nie chcemy uciekać stąd! Krzyczymy w szale wściekłości i pokory Stanął w ogniu nasz wielki dom! Dom dla psychicznie i nerwowo chorych! Jacek Kaczmarski Zasady Copyright Zawartość tego bloga pisanego przez Gniewomir Świechowski jest dostępna na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Bez utworów zależnych 2.5 Polska License. Zamieszczone tu teksty można nieodpłatnie wykorzystywać na innych serwisach lub blogach w niezmienionej formie pod warunkiem podania autora i zamieszczenia aktywnego linka do tekstu. Jeśli zamieszczenie linka jest niemożliwe(papier?) proszę o informację o ew. przedrukach na maila.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka