maruti maruti
496
BLOG

Globalne Ocieplenie - mechanika denializmu

maruti maruti Polityka Obserwuj notkę 51

Wiele można dowiedzieć się czytając o konferencjach typu Nongovernemental International Panel on Climate Change, organizacji naukowców sceptycznych co do hipotezy wpływu człowieka na globalne zmiany klimatu. Ciekawa jest mechanika denializmu, jaki jest podstawą funkcjonowania tego panelu oraz porównanie z typowymi konferencjami naukowymi, także dotyczącymi globalnego ocieplenia.

Znamiennym przykładem jest konferencja pod nazwą "Międzynarodowa Konferencja na temat Zmian Klimatycznych 2008 ("The 2008 International Conference on Climate Change"), która odbyła się w Nowym Jorku w dniach 2-4 marca 2008 roku. Zaproszenie na Konferencję było rozsyłane po całym środowisku naukowców, choć w szczególności trafiała do znanych już sceptyków. Po części było to próba sondażowania chętnych do przyłączenia do grupy 'denialistów'.

Konferencję organizowała Instytut Heartland, najprawdopobniej finansowana przez branżę paliwową oraz energetyczną, a na pewno wspierana przez indywidualnych bogaczy związanych z tymi branżami. Jako think tank jest to jedna z czołowych organizacji stojącej finansowo za denialistami (inne to m.in. Heritage Foundation czy Instytut George'a C. Marshall'a).

Nie będę tu odkrywał niczego nowego, bo kwestie sposobu finansowania denialistów to rzecz powszechnie znana. A sam tekst to w dużej mierze kalka z artykułu na portalu klimatologicznym Real Climate.

Sama konferencja była dosyć niezwykła jak na konferencję naukową i znacząco różniła się od normy w środowisku pod kilkoma kluczowymi kwestiami:

  • Typowa konferencja klimatyczna rozmawia i dysuktuje, zbiera i analizuje dane, a następnie stara się wysnuwać wnioski z dyskusji, niekoniecznie oznaczające uzyskanie porozumienia. W przypadku tej konferencji intencje są wyraźnie inne. Jak piszą sami organizatorzy w listach do potencjalnych uczestników: "Celem konferencji jest generowanie międzynarodowego zainteresowania mediów faktem, że wielu naukowców nie uważa, że prognozy gwałtownego ocieplenia czy wydarzeń o charakterze katastroficznym są podparte solidną nauką, a drogie kampanie na rzecz obniżenia emisji gazów cieplarnianych nie są potrzebne ani wydajne kosztowo." Innymi słowy: konferencja nie jest de facto naukowa, ale zabiegiem PR.
  • Ale kit z tym. Jeśli ma być medialne show to komu do tego? Ważne, żeby było wszystko uczciwie. Na typowych konferencjach naukowych w Stanach Zjednoczonych, jak na przykład konferencje AGU (American Geophysical Union) nie ma mowy o honorarium, a w najlepszym wypadku można liczyć na zwrot kosztów podróży i rezygnację z opłat za uczestnictwo w konferencji. Ma to służyć oderwaniu nauki od kwestii światopoglądowych - naukowcy zjeżdżają się, aby rozmawiać o nauce, a nie celem zarobienia pieniędzy. Jak można dowiedzieć się z zaproszeń Instytutu za wygłoszenie wykładu 'ekosceptycznego' można zarobić $1000. To i tak nic w porównaniu z pieniędzmi, jakie może uzyskać taki prof. Zbigniew Jaworowski za napisanie artykułu typu: "Idzie zimno!" w Polityce. Obowiązująca stawka rynkowa za napisanie 'antiglobalnoociepleniowego' artykułu to $10 000. Płatne przez American Enterprise Institute (finansowana przez firmy naftowe). A nie przez wydawcę artykułu.
  • Na typowych konferencjach naukowych niezależna komisja naukowa ustala tematy rozmów i wykładów. Tu tematy i ich zakres ustala sponsor wydarzenia. Na stronie Heartland można znaleźć obietnicę możliwości wpływania na program konferencji, jeśli sponsor dofinansuje imprezę. promises "input into the program regarding speakers and panel topics".
  • Na deser Heartland zapewniał darmowy pobyt w Marriott Marquis, Manhattan in Manhattan, zwrot kosztów podróży, pełny koszt wyżywienia dla WSZYSTKICH uczestników konferencji. Na zwyczajnej konferencji naukowej nie ma tak dobrze... uczestnicy nie dość, że za to wszystko muszą płacić to jeszcze z reguły wisi nad nimi konieczność wniesienia opłat za uczestnictwo w konferencji.

Oczywiście to denialiści szemrują ciągle o podejrzanej zgrai oszustów z IPCC. O tym, jaki to wspaniały biznes być naukowym proponentem globalnego ocieplenia. Ale nawet wnioskując na bazie logicznych faktów:

  • najbogatsze firmy świata to korporacje naftowe, energetyczne i samochodowe, a odnawialna energia to raczkujący przemysł;
  • biznesowi nie jest na rękę ingerencja rządów w postaci ograniczeń środowiskowych;
  • lobbyści związni z powyższymi biznesami są potężną siłą w Kongresie w Stanach;
  • denializm jest wyraźnie powiązany z ruchem prawicowym w Stanach, natomiast samo globalne ocieplenie jest bezideowe i zasadniczo naukowe;
  • nawet jeśli globalne ocieplenie to ruch polityczny to gdzie Zielonym w wielkości i znaczeniu do Republikanów? 

Biorąc to wszystko do kupy, patrząc na mniej lub bardziej jawny przepływ pieniędzy z firm naftowych do naukowców-denialistów to czy można mieć wątpliwości, która strona sporu jest tak naprawdę pod silnym wpływem polityki i biznesu? Nie martwcie się. Na pewno się tacy znajdą. I na pewno nie omieszkają zapodać inną wersję wydarzeń na tym wpisie. Oczywiście bardziej logicznym.

P.S. Trochę wyskoczyłem do przodu z tematem, bo jeszcze mam zaległe tematy z teorii globalnego ocieplenia, ale chwilowo nie mam czasu je fachowo skompilować, choć jeden jest w 80% napisany.

INNE W CYKLU:

ABC globalnego ocieplenia

Nieludzkie CO2?

maruti
O mnie maruti

"Without a winking smiley or other blatant display of humour, it is impossible to create a parody of fundamentalism that someone won't mistake for the real thing." - Nathan Poe. Z dedykacją dla denialistów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka