Harley Porter Harley Porter
278
BLOG

Procesy kiblowe Tuska śmierdzą terrorem i przypalonymi naleśnikami!

Harley Porter Harley Porter Polityka Obserwuj notkę 4

Obecni animatorzy komisji śledczych, zapatrzyli się chyba na twórców procesów kiblowych, co biorąc pod uwagę bezpośrednie zadzieżgnięcie i przenikanie się tuskowej III RP z komunistycznymi bandytami, nie byłoby wcale takie dziwne. Za pararelą owych haniebnych procesów ze zbydlęconymi ławnikami, zdegenerowanym sędzią i prokuratorem oprawcą, uznać można przedwczorajszą "komisję kiblową" przesłuchującą Jarosława Kaczyńskiego.

Trudno nawet sensownie usystematyzować wszystko to, co działo się podczas owego spektaklu tuskoidalnego zwyrodnienia, dziejącego się pod batutą przewodniczącej Magdaleny Sroki, z której, co tu dużo gadać, przynajmniej w części KOwskiej retoryki, dumna byłaby cała ferajna babci Kasi z obłapiającym ją czule Farmazonem. Sroka, owa renegatka ze Zjednoczonej Prawicy, oprócz pokazu całkowitej niekompetencji, prawniczego zakałapućkania i indolencji przedwojennego folwarcznego parobka, którego władza ludowa zrobiła kierownikiem kołchozu, pokazała także całe spektrum milicyjnego zchamienia, jakie gdyby dodano kilka słów powszechnie uznawanych za wulgarne, niewiele różniłoby się od standardów werbalnych chłopców z ZOMO. Cały jej występ, oprócz kiblowej narracji i klimaciku kombatanckich wspomnień dawnych UBeków, trącił niewiarygodnym hard bareizmem, co w połączeniu z występami członków - Zembaczyńskiego i Treli, tworzyło psychodeliczne i szalone qui pro quo, taki "Sen srebrny Salomei” na dopalaczach! I jedyne, co mogło zakłócić ów trans jak po grzybkach halucynogennych, to fakt, że pani Magdalena Sroka wyszła ze Zjednoczonej Prawicy! Wstyd jak cholera, choć własciwie była ona reprezentantką partii Gowina, więc niech to Gowin się wstydzi!

Nie byłoby jednak owego niewiarygodnego spektaklu, gdyby nie dwie czołowe role posłów Treli i Zembaczyńskiego. Pierwszy o poglądowej proweniencji towarzysza Jaskierni, ziejący lewacką, postokrągłostołowa ideologią, generowaną przez michnikowską szczekaczkę. Człowiek o bezczelności czerwonego liberała, którego regres moralności i poglądowa degeneracja spycha do roli berlińsko moskiewskiego czynownika. Trela, oprócz owej degrengolady poglądów i postawy moralnej, posługuje się podobnie jak pani Sroka, tylko z większym padlinożernym wzmożeniem, językiem UBckich przesłuchań i wyhodowanymi  na bazie Trybuny Ludu i Gazety Wyborczej - kłamstwami.

Drugi oryginał, być może większy, niektórzy mówią, że na pewno, Witold Zembaczyński to niewątpliwy tuz w klubie nienawistników PiSożernych. Jednak jako człowiek dla którego karkołomnym wyzwaniem staje się zachorowanie minimum werbalnej ogłady, członkostwo w owym klubie spycha go do roli siejącego inwektywami wioskowego, a w jego przypadku - klubowego głupka, co (wiem o fizycznych cechach nie powinno się mówić, ale w przypadku Zembaczyńskiego trzeba bo idealnie z sobą korelują) w połączeniu z jego nalanym, czerwonym i spoconym obliczem czyni go, odłączonego od racjonalnego widzenia świata i ulegającego najniższym emocjom, jak się o nim wyraził Jarosław Kaczyński, człowieka o olbrzymim deficycie kulturowym! Zembaczyński jak nomenklaturowy syn III RP, uosabia najgorsze cechy swojej nacji stając się niemal wzornikiem z Sevre mentalnego i politycznego zdziczenia.

Na szczęście cały ten gabinet osobliwości, który podany na poważnie, mógłby odebrać sen nie tylko niewinnej dziatwie, ale również nobliwym matronom, Jarosław Kaczyński przerobił na widowisko z rodzaju relaksowego Orient Mena, który - straszy, tumani przestrasza.  Za pomocą, wyćwiczonego przez lata uprawiania polityki, spokoju i swojej sarkastyczno ironicznej retoryki, takiego werbalnego melanżu rasowego, twardego polityka i klimaciku  z Kabaretu Pod Egidą, prezes zaserwował nam oniryczno Monty Python'owskie widowisko, w którym naleśnik posłużył jako strzelba wisząca na ścianie, która w trzecim akcie musi wystrzelić. Ta wystrzeliła w akcie pierwszym, a później prezes zamiatał nią jak ze szmajsera po całej tej kiblowej egzekutywie nie biorąc jeńców. Brawo prezes!


Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka