Brak logiki lemingów objawił się dziś w audycji "Za a nawet przeciw" w Trujce przy okazji dyskusji o kosztach
wywozu śmieci. Otóż rozpatruje się trzy warianty liczenia opłat:
1. w oparciu o metraż nieruchomści
2. w oparciu o liczbę mieszkańców
3. w oparciu o zużycie wody
Który z tych wariantów jest najlogiczniejszy ?
Rozbawił mnie głos słuchaczki, która dziwiła się, co ma ilość zuzytej wody do ilości wyprodukowanych śmieci. Tu przecież nie chodzi o przeliczanie ilości litrów wody na ilość metrów sześciennych smieci lecz o uchwytną,
bezpośrednią korelację między tymi dwoma rodzajami faktów. Żaden z przedstawionych trzech rodzajów czynników nie pozwala na wyliczenie konkretnej ilości smieci. Metraż meszkania nie świadczy w żaden sposób o ilości śmieci lecz co najwyżej o zasobności portfela właściciela lokalu. Liczba mieszkańców nieruchomośći może być zmienna bądź trudno uchwytna. Tylko żużycie wody jest dobrze uchwytnym miernikiem użytkowania nieruchomości i wykorzystanie tej korelacji jest jak najbardziej zasadne, co nie oznacza, że przelicznik powinien być bezpośrednio powiązany z ilością zużytej wody. Korelacja ta może służyć do wyznaczania proporcji między opłatami obciążającymi poszczególne nieruchomości.
Ale wiadomo, że lemingi pozbawione są zasad, zasad logiki także, a wobec tego uważają, że kwestia opłat za śmieci ich nie dotyczy. Śmieci są od tego, żeby je wyrzucić a nie żeby za nie płacić. Tak daleko wyobraźnia leminga nie sięga.