GPS GPS
320
BLOG

Praca czyni wolnym?

GPS GPS Społeczeństwo Obserwuj notkę 49
Co złe­go w ha­śle: „pra­ca czy­ni wol­nym”? W tej not­ce to wy­ja­śniam. To le­wi­co­we ha­sło słu­ży do te­go, by lu­dzi znie­wo­lić, by nas ho­do­wać jak by­dło. Pra­ca je­st nie­zbęd­na do ży­cia, ale to ozna­cza, że to je­st war­to­ść naj­niż­sza, fi­zjo­lo­gicz­na. Mu­si­my je­ść, a to wy­ma­ga pra­cy. Do­kład­nie ta­ką sa­mą niż­szą, fi­zjo­lo­gicz­ną kwe­stią je­st wol­no­ść. By je­ść, mu­si­my pra­co­wać, co wy­ma­ga swo­bo­dy dzia­łań. Le­wi­ca sa­kra­li­zu­je i wol­no­ść, i pra­cę, wy­no­sząc te po­ję­cia do war­to­ści wyż­szy­ch, cze­go skut­kiem je­st nie­wol­nic­two.

  W tym ar­ty­ku­le: „Nie pa­mię­ta­ją świa­ta bez TVN-u, a jed­nak gło­su­ją na Ment­ze­na. Oto co bo­li pol­skie po­ko­le­nie Z” au­tor­ka de­pre­cjo­nu­je po­ko­le­nie Z gło­su­ją­ce na Ment­ze­na stwier­dze­niem: „Pra­ca to dla ni­ch przede wszyst­kim trans­ak­cja eko­no­micz­na, któ­ra ma się opła­cać.

  Mo­im zda­niem to zna­czy, że po­ko­le­nie Z je­st mą­drzej­sze od swo­ich ro­dzi­ców i oni wy­ra­sta­ją z głu­pi­ch, szko­dli­wy­ch, de­struk­cyj­ny­ch do­gma­tów le­wi­cy, że pra­ca to ja­ko­by ja­kaś war­to­ść wyż­sza cze­go zwień­cze­niem by­ło ich ha­sło „Ar­be­it macht frei”.

  Le­wi­ca świę­tu­je 1 ma­ja ja­ko „świę­to pra­cy”, a za­tem sa­kra­li­zu­je pra­cę, co słu­ży tyl­ko i wy­łącz­nie te­mu, by nas czy­nić nie­wol­ni­ka­mi. Pierw­szym kro­kiem do wy­zwo­le­nia się z tej nie­wo­li je­st zro­zu­mie­nie, że pra­ca to ta­ka sa­ma trans­ak­cja han­dlo­wa jak każ­da in­na i nie ma w niej nic sa­kral­ne­go, wyż­sze­go, nad­na­tu­ral­ne­go, nie­eko­no­micz­ne­go. Pra­ca ma się opła­cać te­mu, kto ją wy­ko­nu­je i gło­su­ją­cy na Ment­ze­na już to za­czy­na­ją ro­zu­mieć.

  Le­wi­ca gło­si, że na przy­kład pra­ca le­ka­rza czy na­uczy­cie­la to służ­ba — tak jak pra­ca żoł­nie­rza czy po­li­cjan­ta. Na­zy­wa­nie pra­cy służ­bą to czy­stej wo­dy nie­wol­nic­two. Le­ka­rz, na­uczy­ciel, żoł­nie­rz czy po­li­cjant po­win­ni swo­ją pra­cę sprze­da­wać na wol­nym ryn­ku i wte­dy bę­dzie to du­żo bar­dziej po­ży­tecz­ne, niż gdy po­tul­nie da­ją się w ra­ma­ch ty­ch za­wo­dów wprząc w ra­my sys­te­mu nie­wol­ni­cze­go.

  Le­wi­ca, uży­wa­jąc po­ję­cia „pra­ca”, ma za­wsze na my­śli pra­cę eta­to­wą, a za­tem pra­cę pod nad­zo­rem, zor­ga­ni­zo­wa­ną od­gór­nie, wpi­sa­ną w ra­my wie­lu re­gu­la­cji. Umo­wa o dzie­ło, czy umo­wa zle­ce­nie to dla ni­ch umo­wy śmie­cio­we, któ­re chcą zli­kwi­do­wać. Dla­te­go i na­ro­do­wi, i mię­dzy­na­ro­do­wi so­cja­li­ści two­rzy­li obo­zy pra­cy.

  Tym­cza­sem na ogół wszel­ka pra­ca eta­to­wa to nie­wol­nic­two. Tak uwa­ża­li nie­któ­rzy z oj­ców za­ło­ży­cie­li USA — gło­si­li, że czło­wiek wol­ny mo­że pra­co­wać tyl­ko na za­sa­dzie wy­mia­ny usług z in­ny­mi na wol­nym ryn­ku, pro­wa­dząc wła­sny biz­nes, sprze­da­jąc lub ku­pu­jąc usłu­gi, lub ich owo­ce. I po­cząt­ko­wo w USA tak by­ło, do­pó­ki le­wi­ca im te­go przez ca­ły XX wiek nie znisz­czy­ła.

  Pra­cow­nik eta­to­wy nie sprze­da­je wła­snej pra­cy lub jej efek­tów, ale od­da­je się w nie­wo­lę — go­dzi się na wy­ko­ny­wa­nie po­le­ceń prze­ło­żo­ny­ch w okre­ślo­nym za­kre­sie, w okre­ślo­nym cza­sie, za pie­nią­dze. To nie je­st oczy­wi­ście nie­wol­nic­two peł­ne, tak jak je daw­niej ro­zu­mia­no, bo je­st to nie­wo­la ogra­ni­czo­na co do cza­su i za­kre­su, ale je­st to pew­na for­ma nie­wol­nic­twa.

  Więk­szo­ść prac, któ­re lu­dzie dzi­siaj wy­ko­nu­ją w for­mie pra­cy eta­to­wej w biz­ne­sie, da się wy­ko­nać w for­mie umo­wy o dzie­ło – choć oczy­wi­ście nie wszyst­kie. Są tak zwa­ne „wol­ne za­wo­dy”, czy­li dzia­ła­nia np. tłu­ma­czy, pi­sa­rzy, pio­sen­ka­rzy, nie­któ­ry­ch dzien­ni­ka­rzy, ar­ty­stów, ak­to­rów itp…, ale je­st to ogra­ni­czo­ne – lu­dzi pra­cu­ją­cy­ch w wol­ny­ch za­wo­da­ch je­st ma­ło. A „wol­nym za­wo­dem” mógł­by być pra­wie każ­dy rze­mieśl­nik, in­for­ma­tyk, rol­nik, tak­sów­ka­rz, na­uczy­ciel, le­ka­rz, ak­tor, ar­chi­tekt, dzien­ni­ka­rz itd... Teo­re­tycz­nie ilo­ść lu­dzi wy­ko­nu­ją­cy­ch wol­ne za­wo­dy mo­gła­by się zwięk­szyć wie­lo­krot­nie.

  A mi­mo to lu­dzie wo­lą za­trud­nie­nie eta­to­we. Je­st to sprze­daż wol­no­ści w za­mian za bez­pie­czeń­stwo. Lu­dzie wo­lą być cza­so­wy­mi nie­wol­ni­ka­mi w za­mian za gwa­ran­cję sta­łe­go od­da­wa­nia się w nie­wo­lę. Umo­wa o dzie­ło nie gwa­ran­tu­je te­go, że się do­sta­nie na­stęp­ne zle­ce­nie po wy­ko­na­niu te­go z umo­wy – trze­ba więc się sta­rać wy­ko­nać zle­ce­nie jak naj­le­piej, by do­stać na­stęp­ne. Nie­wol­nik eta­to­wy mo­że sta­rać się mniej, bo ma róż­no­rod­ne usta­wo­we gwa­ran­cje po­zo­sta­wa­nia nie­wol­ni­kiem u pa­na, któ­re­mu się sprze­dał. Oczy­wi­ście ta­ki nie­wol­nik je­st mniej wy­daj­ny niż czło­wiek wol­ny i dla­te­go za­ra­bia mniej, ale więk­szo­ść lu­dzi jed­nak wo­li etat.

  Współ­cze­sne so­cjal­de­mo­kra­tycz­ne pań­stwo, któ­re opa­no­wa­ło ca­łą na­szą cy­wi­li­za­cję, wzmac­nia ten­den­cje nie­wol­ni­cze, szy­ka­nu­jąc in­ne for­my za­trud­nie­nia niż pra­ca eta­to­wa, ta­kie jak umo­wy o dzie­ło, umo­wy zle­ce­nia czy kon­trak­ty cza­so­we, do­dat­ko­wo zmniej­sza­jąc swo­bo­dę pra­cy eta­to­wej po­przez two­rze­nie szcze­gó­ło­we­go, obo­wiąz­ko­we­go, to­tal­ne­go ko­dek­su pra­cy. W ten spo­sób so­cja­li­zm wzmac­nia na­tu­ral­ne ten­den­cje nie­wol­ni­cze – i to je­st złe. Naj­lep­szym przy­kła­dem ta­ki­ch szy­kan w Pol­sce je­st usta­wo­daw­stwo ogra­ni­cza­ją­ce moż­li­wo­ści tak zwa­ne­go „sa­mo­za­trud­nie­nia”. Rów­nież bar­dzo du­żym ogra­ni­cze­niem dla sa­mo­za­trud­nie­nia i wol­ny­ch za­wo­dów je­st po­da­tek do­cho­do­wy.

  To bar­dzo do­brze, że mło­dzi lu­dzie, po­ko­le­nie Z, za­czy­na­ją to ro­zu­mieć i trak­tu­ją pra­cę jak trans­ak­cję eko­no­micz­ną, któ­ra ma się im opła­cać. Pra­ca to nie służ­ba, to nie sprze­da­nie się w nie­wo­lę, to czyn­no­ść fi­zjo­lo­gicz­na. To nie pra­ca czy­ni nas wol­ny­mi, ale to dzię­ki wol­no­ści mo­że­my le­piej i wy­daj­niej pra­co­wać czer­piąc z te­go wię­cej wła­sny­ch ko­rzy­ści. By móc pra­co­wać, mu­si­my być wol­ni. Naj­pierw je­st wol­no­ść, a po­tem pra­ca. Dla­te­go chcąc pra­co­wać, przede wszyst­kim po­win­ni­śmy za­dbać o to, by to ro­bić w wa­run­ka­ch peł­nej wol­no­ści, swo­bo­dy de­cy­do­wa­nia, prze­miesz­cza­nia się i za­wie­ra­nia umów z in­ny­mi. Wy­daj­na, opła­cal­na pra­ca wy­ma­ga wol­ne­go ryn­ku. Wol­no­ść zwięk­sza wy­daj­no­ść pra­cy!

Grzegorz GPS Świderski
t.me/KanalBlogeraGPS

PS. Notki powiązane:

___________________

Na rzecznym szlaku. Co wydarzyło się potem zwala z nóg! <- po­przed­nia not­ka

na­stęp­na not­ka -> Zaściankowość Konfederacji

___________________

Ta­gi: gps65, polityka, praca, lewica, pokolenie Z

GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo