GPS GPS
295
BLOG

Na rzecznym szlaku. Co wydarzyło się potem zwala z nóg!

GPS GPS Sport Obserwuj notkę 19
Czy­ta­li­ście „Trzech pa­nów w łód­ce (nie li­cząc psa)”? Nie­dłu­go coś ta­kie­go na­pi­szę. Na ra­zie zbie­ram ma­te­riał. Już przy ogni­ska­ch frag­men­ty te­go opo­wia­dam, więc się wszyst­ko szli­fu­je.

Mot­to: By­łem w Ry­jo, by­łem w Ba­jo, mia­łem bi­let na Ha­wa­jo, by­łem na wsi, by­łem w mie­ście, by­łem na­wet w Bu­da­pesz­cie — wszyst­ko chuj…

  Pły­wa­łem wo­kół Ka­ra­ibów, Ba­le­arów i Cy­klad, opły­ną­łem Szko­cję i Ze­lan­dię do­oko­ła, do­pły­ną­łem na­wet na Christiansø. Ale to ma­ło – w ze­szły­ch ro­ku po­ko­na­łem Ka­nał El­blą­ski po­chyl­nia­mi, wpły­ną­łem w prze­kop Mie­rzei Wi­śla­nej, za­nim go prze­ko­pa­li, by­łem na­wet w Puc­ku, So­po­cie i w Kuź­ni­cy.

  Nie­mniej już za chwi­lę cze­ka mnie naj­trud­niej­sza przy­go­da że­glar­ska w ży­ciu. Otóż mam za­miar spły­nąć z Ma­zur do War­sza­wy. Prze­pły­nę Pi­sę, Na­rew i Wisłę — tak jak to ro­bi­łem w li­ce­al­ny­ch cza­sa­ch w sta­nie wo­jen­nym. A stan wód je­st du­żo niż­szy niż wte­dy! Mam przy­go­to­wa­ne py­chy, ło­pa­ty, pi­łę spa­li­no­wą, nóż na śru­bie, dwie ko­twi­ce i ro­wer. Znam wszyst­kie mie­li­zny i ka­mie­nie — ale to nic nie da­je, bo tam je­st jesz­cze po dro­dze nie­le­gal­ny gruz, ru­ry, ja­zy bu­kła­ko­we, ostro­gi, a na­wet ostań­ce i twar­dzie­le. Kto wie, mo­że na­wet wpad­nę na szwedz­ki ga­le­on, któ­ry zmia­ny kli­ma­tu od­sło­nią?

  Jak to prze­pły­nę mo­ją pół­to­ra­to­no­wą ża­glów­ką z sil­ni­kiem sta­cjo­nar­nym ma­ją­cą 30 cm za­nu­rze­nia, to bę­dę z te­go bar­dziej dum­ny niż z prze­pły­nię­cia Hor­nu pół­no­cy, czy­li Pen­tlan­du, gdzie są trzy słyn­ne wi­ry na­zwa­ne jesz­cze przez Wi­kin­gów, któ­re po­tra­fią wwa­lić wiel­kie stat­ki na ska­ły.

  Do­ko­nam te­go wy­czy­nu do 15 sierp­nia, a ze­bra­ne do­świad­cze­nia po­zwo­lą mi bez oba­wy roz­po­cząć kam­pa­nię wy­bor­czą Kon­fe­de­ra­cji, pły­wa­jąc po Wi­śle i przy­bi­ja­jąc do bul­wa­rów, gdzie je­st peł­no ka­mie­ni.

  Kie­dyś mo­ja żo­na zo­sta­ła kró­lo­wą Śniar­dw, po­zu­jąc do zdjęć z tam­tej­szy­mi ka­mie­nia­mi, a ja zo­sta­nę po­grom­cą Wi­sły. Więc w dru­giej po­ło­wie sierp­nia po­le­cam Wam w War­sza­wie spa­ce­ry nad Wi­słę i wy­pa­try­wa­nie ża­glów­ki z ozna­ko­wa­niem Kon­fe­de­ra­cji, by zło­żyć pod­pis – nie do­ść, że oj­czyź­nie się przy­słu­ży­cie, to jesz­cze szpa­ner­skie zdję­cie so­bie zro­bi­cie z po­grom­cą bro­dów i oswa­ja­czem twar­dzie­li.

  Ty­tuł not­ki pod­po­wie­dział mi ChatGPT – po­wie­dział, że w to lu­dzie bę­dą kli­kać. Jed­nak­że to, co wy­da­rzy­ło się po­tem, bę­dzie za dwa ty­go­dnie – śledź­cie mo­je­go blo­ga, a się do­wie­cie.

Grzegorz GPS Świderski
t.me/KanalBlogeraGPS

PS. Notki powiązane:

PS2. Tak się pływa po płytkiej rzece:

image

___________________

Paleolibertarianie na listach Konfederacji <- po­przed­nia not­ka

na­stęp­na not­ka -> Praca czyni wolnym?

___________________

Ta­gi: gps65, wakacje, przygody, żeglarstwo

GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport