GPS GPS
126
BLOG

Na kogo głosować?

GPS GPS Polityka Obserwuj notkę 3
Nie­któ­rzy lu­dzie, w tym dzien­ni­ka­rze, by za­cho­wać neu­tral­no­ść, nie chcą się przy­znać, na ko­go bę­dą gło­so­wać. A co Bóg, czy On też mil­czy? Czy znów jak zwy­kle wy­je­chał w de­le­ga­cję i umy­wa rę­ce? (God's away, God's away, God's away on bu­si­ness, bu­si­ness). Otóż nie! Bóg da­je nam bar­dzo wy­raź­ne sy­gna­ły, tyl­ko mu­si­my je umieć od­czy­tać! Powyżej widać ma­pę z pro­gno­zą po­go­dy na nie­dzie­lę 18 ma­ja 2025. Bę­dzie pa­dać w cen­trum i na za­cho­dzie Pol­ski, a za­tem tam bę­dzie mniej­sza fre­kwen­cja. Jak to się prze­ło­ży na wy­bo­ry? Oto wy­ja­śnie­nie:

Uwa­żam, że do wy­bo­rów po­win­ni pój­ść tyl­ko ci, któ­rzy zro­zu­mie­ją po­niż­szy wpis. Je­śli te­go nie ro­zu­mie­cie, to le­piej nie gło­suj­cie.

Oto po­zor­nie lo­gicz­ne ro­zu­mo­wa­nie jed­nost­ki:

  1. Ra­cjo­nal­ny czło­wiek nie po­dej­mu­je dzia­łań bez efek­tu.
  2. Szan­sa, że mój głos zmie­ni wy­nik, je­st po­mi­jal­na.
  3. Gło­so­wa­nie wy­ma­ga wy­sił­ku.
  • ➡️ Wnio­sek: Nie gło­su­ję.
  • ✅ Ukry­te za­ło­że­nie: dzia­ła­ją in­ni. To ro­zu­mo­wa­nie za­kła­da, że wo­kół ist­nie­je sta­bil­na ma­sa gło­su­ją­cy­ch, któ­rzy i tak pój­dą na wy­bo­ry — za­tem mój głos je­st w niej kro­plą w oce­anie.

Ale...

  • ✅ Je­śli każ­dy my­ślą­cy ra­cjo­nal­nie doj­dzie do te­go sa­me­go wnio­sku, to... wszy­scy zre­zy­gnu­ją.
  • ✅ A więc sys­tem się za­ła­mu­je: nie ma wy­bor­ców, nie ma gło­su, nie ma man­da­tu.
  • ➡️ To kla­sycz­ny przy­pa­dek re­gre­su ro­zu­mo­wań stra­te­gicz­ny­ch, po­dob­ny do: pa­ra­dok­su więź­nia, pa­ra­dok­su wspól­ne­go pa­stwi­ska czy efek­tu ga­po­wi­cza. Tyl­ko li­ber­ta­ria­nie wie­dzą, o co cho­dzi.
  • ➡️ Ma­my więc do czy­nie­nia ze zja­wi­skiem sa­mo­po­dwa­ża­ją­cej się ra­cjo­nal­no­ści!

War­to­ścio­wa­nie dzia­ła­nia tyl­ko przez je­go jed­nost­ko­wą efek­tyw­no­ść w ma­sie pro­wa­dzi do ab­sur­du:

  1. Je­śli wszy­scy są ta­cy jak ja, to wszy­scy re­zy­gnu­ją.
  2. Je­śli wszy­scy re­zy­gnu­ją, to mój głos na­gle sta­je się waż­ny.
  3. A sko­ro mój głos mo­że za­wa­żyć, to jed­nak war­to iść.
  • ➡️ Za­tem: ro­zu­mo­wa­nie, któ­re ma mnie prze­ko­nać, że nie war­to gło­so­wać, pro­wa­dzi lo­gicz­nie do wnio­sku, że war­to gło­so­wać.
  • ✅ Praw­do­po­do­bień­stwo, że twój głos prze­wa­ży, ma­le­je od­wrot­nie pro­por­cjo­nal­nie do pier­wiast­ka z licz­by gło­su­ją­cy­ch. Jed­nak im mniej lu­dzi gło­su­je, tym bar­dziej twój głos zy­sku­je wa­gę. Za­tem gło­so­wa­nie sta­je się tym bar­dziej ra­cjo­nal­ne, im wię­cej lu­dzi... uwa­ża je za nie­ra­cjo­nal­ne.

‼️ To au­to­wyw­rot­ka ra­cjo­nal­no­ści!!!

  • ➡️ Czy­li: "Nie­opła­cal­no­ść gło­su" je­st funk­cją cu­dzej ak­tyw­no­ści, a nie obiek­tyw­nym fak­tem.

To nie tyl­ko pro­blem wy­bo­rów, ale fun­da­ment ży­cia spo­łecz­ne­go:

  1. Je­śli wszy­scy in­ni prze­sta­ną pła­cić po­dat­ki, to dla­cze­go ty miał­byś pła­cić?
  2. Je­śli wszy­scy in­ni prze­sta­ną se­gre­go­wać śmie­ci, to dla­cze­go ty miał­byś to ro­bić?
  3. Je­śli wszy­scy in­ni prze­sta­ną bro­nić cy­wi­li­za­cji, to po co ty miał­byś się tru­dzić?
  • ✅To ro­zu­mo­wa­nie – jak­kol­wiek „ra­cjo­nal­ne” – w prak­ty­ce je­st sa­mo­bój­cze cy­wi­li­za­cyj­nie!
  • ✅ Im bar­dziej ra­cjo­nal­ni lu­dzie uzna­ją gło­so­wa­nie za stra­tę cza­su, tym bar­dziej opła­ca się za­gło­so­wać — bo twój głos sta­je się de­cy­du­ją­cy.

⁉️ Zga­dza­sz się? Znów wpa­dłeś w pu­łap­kę!

  • ✅ Z punk­tu wi­dze­nia teo­rii de­cy­zji jed­nost­ki — przy da­nym sta­nie świa­ta — po­wód spad­ku fre­kwen­cji nie ma zna­cze­nia!
  • ✅ Two­je praw­do­po­do­bień­stwo by­cia gło­sem de­cy­du­ją­cym za­le­ży tyl­ko od licz­by fak­tycz­nie gło­su­ją­cy­ch, nie od ich mo­ty­wa­cji.

Nie­za­leż­nie czy lu­dzie:

  1. Nie gło­su­ją z po­wo­du ra­cjo­nal­nej kal­ku­la­cji.
  2. Czy bo le­je desz­cz.
  3. Czy bo są apa­tycz­ni, pi­ja­ni, al­bo wie­rzą w pła­ską Zie­mię.

➡️ Efekt sta­ty­stycz­ny je­st ten sam: zmniej­sze­nie fre­kwen­cji zwięk­sza two­ją wa­gę w wy­ni­ku.

Kon­kret­ny przy­kład: nie po­trze­bu­je­sz mi­lio­na gło­sów, by wci­snąć swo­je­go czło­wie­ka do ra­dy dziel­ni­cy. Wy­star­czy 300. A czę­sto mniej, je­śli resz­ta uzna­ła, że pa­da.

Dla­cze­go więc mó­wi się o „ra­cjo­nal­ny­ch wy­bor­ca­ch”? Bo:

  1. Mo­del „ra­cjo­nal­ne­go nie­gło­su­ją­ce­go” słu­ży do po­ka­za­nia im­pli­ka­cji lo­gicz­ny­ch i pa­ra­dok­sów.
  2. Je­st na­rzę­dziem ana­li­zy, nie re­ali­stycz­nym opi­sem mas ludz­ki­ch.
  3. Ma po­ka­zać, że gdy­by wszy­scy by­li ide­al­nie kal­ku­lu­ją­cy, de­mo­kra­cja by się roz­pa­dła – co ob­na­ża na­pię­cie mię­dzy jed­nost­ko­wym in­te­re­sem a in­te­re­sem sys­te­mo­wym.

➡️ Nie­mniej fak­tycz­nie — prak­tycz­ny efekt ni­skiej fre­kwen­cji nie za­le­ży od te­go, czy lu­dzie re­zy­gnu­ją z gło­so­wa­nia z ro­zu­mu, czy z le­ni­stwa.

❗️ A za­tem po­praw­niej­sze twier­dze­nie to: „Im mniej lu­dzi gło­su­je, z ja­kie­go­kol­wiek po­wo­du, tym bar­dziej ro­śnie sta­ty­stycz­na si­ła Two­je­go gło­su”.

Jed­nak tu po­ja­wia się cie­kaw­szy wnio­sek: sys­tem de­mo­kra­tycz­ny dzia­ła dla­te­go, że więk­szo­ść lu­dzi nie je­st ra­cjo­nal­na w sen­sie teo­rii de­cy­zji. Bo gdy­by by­ła, to fre­kwen­cja by­ła­by nie­mal ze­ro­wa, a ca­ły me­cha­ni­zm re­pre­zen­ta­cji upadł­by jak do­mek z kart. Czy­li de­mo­kra­cja opie­ra się na tym, że:

  1. lu­dzie gło­su­ją „ir­ra­cjo­nal­nie” (np. z po­czu­cia obo­wiąz­ku, tra­dy­cji, im­pul­su),
  2. a sys­tem mi­mo to dzia­ła „ra­cjo­nal­nie” w sen­sie funk­cjo­no­wa­nia spo­łecz­ne­go.

❕ Uff, ma­my wresz­cie koń­co­wą kon­klu­zję, moż­na iść spać. Ha! Znów wpa­dłeś w pu­łap­kę!

➡️ W teo­rii li­be­ral­no-de­mo­kra­tycz­nej za­kła­da się na­iw­nie, że: „Zbio­ro­we de­cy­zje po­dej­mo­wa­ne przez du­żą licz­bę jed­no­stek w dro­dze gło­so­wa­nia, mi­mo jed­nost­ko­wy­ch błę­dów, zbli­ża­ją się do ra­cjo­nal­ne­go opti­mum”

Jednak to tyl­ko złu­dze­nie, bo to dzia­ła tyl­ko przy speł­nie­niu bar­dzo ry­go­ry­stycz­ny­ch wa­run­ków:

  1. in­dy­wi­du­al­ne de­cy­zje są nie­za­leż­ne,
  2. więk­szo­ść ma choć­by lek­ko >50% szan­sę na traf­ną oce­nę,
  3. sys­tem na­gra­dza do­bre de­cy­zje i eli­mi­nu­je złe.

W praw­dzi­wej po­li­ty­ce nie za­cho­dzi ża­den z ty­ch wa­run­ków!

  • ❓ Dla­cze­go „uśred­nia­nie” je­st z za­sa­dy nie­ra­cjo­nal­ne?
  • ❗️ „Opty­mal­na de­cy­zja nie je­st śred­nią z błęd­ny­ch de­cy­zji.”

Przy­kład: je­den le­ka­rz wie, że pa­cjent po­trze­bu­je am­pu­ta­cji. Dzie­wię­ciu la­ików są­dzi, że wy­star­czy aspi­ry­na. De­mo­kra­cja: śred­nia de­cy­zja to – nie­co więk­sza daw­ka aspi­ry­ny.

  • ➡️ Efekt? Pa­cjent umie­ra, bo de­cy­zję po­dej­mu­je więk­szo­ść nie­kom­pe­tent­na, a eks­pert zo­sta­je prze­gło­so­wa­ny.

❓ Dla­cze­go de­mo­kra­cja sys­te­mo­wo psu­je ja­ko­ść de­cy­zji?

  • ✅ De­cy­zje nie są po­dej­mo­wa­ne przez ty­ch, któ­rzy po­no­szą za nie od­po­wie­dzial­no­ść. Nie ist­nie­je me­cha­ni­zm ne­ga­tyw­nej se­lek­cji: głu­pie de­cy­zje rzad­ko są ka­ra­ne (nikt nie tra­ci wła­sny­ch pie­nię­dzy). Ist­nie­je syn­drom wspól­ne­go garn­ka – lu­dzie gło­su­ją, by do­stać coś „dla sie­bie”, nie trosz­cząc się o ca­ło­ść (Teo­ria wy­bo­ru pu­blicz­ne­go).
  • ➡️ W efek­cie: de­mo­kra­cja nie pro­wa­dzi do wspól­ne­go do­bra, le­cz do śred­nie­go kom­pro­mi­su mię­dzy żą­da­nia­mi grup pa­so­żyt­ni­czy­ch!

‼️Sys­tem zde­cen­tra­li­zo­wa­ny je­st lep­szy niż de­mo­kra­tycz­ny!

  • ✅ Opty­mal­niej je­st tak, by każ­dy z osob­na za­dzia­łał opty­mal­nie. To idea po­rząd­ku spon­ta­nicz­ne­go Hay­eka, kon­trak­tu­ali­zmu Loc­ka oraz pra­wo­ści dzia­ła­nia Mi­se­sa.

W ta­kim sys­te­mie:

  1. De­cy­zję po­dej­mu­je jed­nost­ka, któ­ra po­no­si skut­ki swo­je­go dzia­ła­nia.
  2. Nie do­cho­dzi do uśred­nia­nia błę­dów, tyl­ko każ­dy te­stu­je re­al­no­ść swo­jej oce­ny w prak­ty­ce.
  3. Me­cha­ni­zm błę­dów i ko­rek­ty je­st wbu­do­wa­ny (ry­nek, kon­ku­ren­cja, od­po­wie­dzial­no­ść).
  • ✅ De­mo­kra­cja to fał­szy­wy me­cha­ni­zm po­znaw­czy: nie szu­ka praw­dy ani do­bra wspól­ne­go, le­cz kom­pro­mi­su mię­dzy igno­ran­ta­mi. Uśred­nia­nie głu­po­ty nie da­je mą­dro­ści.
  • ✅ Sys­tem de­cen­tra­li­za­cji i oso­bi­stej od­po­wie­dzial­no­ści pro­wa­dzi do re­al­nej ra­cjo­nal­no­ści sys­te­mo­wej, bo opie­ra się na rze­czy­wi­sty­ch kosz­ta­ch, in­for­ma­cji lo­kal­nej i me­cha­ni­zma­ch ko­rek­cyj­ny­ch.
  • ✅ Ra­cjo­nal­no­ść sys­te­mu nie po­le­ga na tym, że de­cy­zje po­dej­mu­je tłum, tyl­ko że każ­dy sam po­no­si kon­se­kwen­cje swo­ich de­cy­zji. De­mo­kra­cja my­li aryt­me­ty­kę z ety­ką i kom­pro­mis z mą­dro­ścią.

⁉️ Już wie­cie, na ko­go na­le­ży gło­so­wać? Je­śli nie – to zna­czy, że wła­śnie nie po­win­ni­ście gło­so­wać.

Grzegorz GPS Świderski

__________________

Wzrost wydajności pracy a przyszłość państw <- poprzednia notka

na­stęp­na not­ka -> Po­li­sh Shan­ty

__________________

Tagi: gps65, wybory, demokracja

GPS
O mnie GPS

Sarmatolibertarianin, bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, dyskutuję, filozofuję, politykuję, uzasadniam, prowokuję.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka