Do machnięcia poniższej notki skłonił mnie pewien komentarz na S24. Komentarz zadeklarowanej katoliczki, a zarazem znawczyni nie tylko dekalogu, ale i stosunków damsko męskich. Ze szczególnym uwzględnieniem procedur, które poleca innym. Prawdziwej fachury w temacie.
Ludzie powinni się kochać, jak nauczała stylizowana na aseksualną jedna z popkulturowych ikon m.in. właśnie miłości. Czy stylizowana słusznie? To seksualność daje ludziom energię, radość, przyjemność. Daje też najważniejsze, życie. Bez cielesnej miłości nie ma życia. A każde życie trzeba chronić. Zwłaszcza więc seksualne. Bez niego nie byłoby życia. Bez niego nie byłoby JPII i Kaczyńskich. W tym Kaczyńskiej Marty, która już dawno temu zrozumiała, że głosu serca trzeba słuchać zawsze, bo życie jest najważniejsze. Dzieci można mieć jak królików, a życie ma się tylko jedno.
Czy zatem nie powinna jednak pilnie przyśpieszyć w Tym kraju wielka kulturowa rewolucja? Pytanie jest oczywiście do tych, którzy nieubłaganie postępującym przecież od zawsze kulturowym przemianom sypią piach w koła. Bronią chrześcijaństwa opieranego na występności ludzkiej seksualności, na grzechu wynikającym z czerpania zmysłowych przyjemności. Którzy na skutek błędnych wzorców i fatalnego nauczania tkwią w obłudnym rozkroku, jednego nauczając kolejnych, a drugie robiąc za ich plecami. Czy jest to zdrowe? Czy jest uczciwe? Czy mówi coś o ich człowieczeństwie? Czy religia jest słusznym wyborem? Itd.
Miłośnicy podróżowania na kołach dzielą się m.in. na tych, którzy lubią szaleńczo gnać po prostych monotonnych widokowo odcinkach, i wolących urozmaicone kręte drogi, w których krajobraz zmienia się co chwila. Po jakich drogach woli podróżować urocza para, której zdjęcie kończy tę notkę? Para, która mogłaby dokonać piorunującej wręcz rewolucji kulturowej w naszym pięknym kraju, w którym miłość wobec bliźniego jest przecież tak ważna.
P.S. Wybory prezydenckie już za niewiele ponad rok. On czy ona?
