Roman Giertych / źródło: PAP
Roman Giertych / źródło: PAP

Giertych zmierzy się z Kaczyńskim. Mocne komentarze PiS i Lewicy

Redakcja Redakcja PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 100
Politycy komentują start Roberta Giertycha do Sejmu. — Tonący brzytwy się chwyta - listy PO traktowane są niczym szalupa ratunkowa – powiedział rzecznik PiS Rafał Bochenek. Do sprawy odniósł się też m.in. Robert Biedroń (Nowa Lewica) i Joanna Lichocka (PiS).

Giertych startuje do Sejmu

Przypomnijmy, że na liście kandydatów do Sejmu w woj. świętokrzyskim na ostatniej pozycji wystawiony będzie Roman Giertych, o czym poinformował w niedzielę podczas spotkania z mieszkańcami Sopotu Donald Tusk. 

— Żebyś nie czuł się samotny, żebyś poczuł się trochę lepiej - i robię to tylko dla ciebie Jarosławie Kaczyński - wystawię na tej liście, na naszej liście, twojego wicepremiera Romana Giertycha na ostatnim miejscu — zapowiedział Tusk. — Nie chcesz, boisz się, uciekasz, będziesz miał debatę - jeśli naprawdę tego chcesz - z Romanem Giertychem — dodał.

Giertych również potwierdził swój start w wyborach parlamentarnych.

— Potwierdzam słowa Donalda Tuska. Wystartuję przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu z list Koalicji Obywatelskiej w świętokrzyskim. Jarku do zobaczenia w czasie kampanii. Mamy wiele do omówienia… — napisał w niedzielę na Twitterze.

Premier Morawiecki komentuje start Giertycha

Premier Mateusz Morawiecki podczas transmisji live w mediach społecznościowych w poniedziałek powiedział, że start Giertycha z list KO "to kolejna ciekawostka po panu (Andrzeju) Rozenku, panu (Bogusławie) Wołoszańskim, po panu (Michale) Kołodziejczaku".

- Ciekawe, jak (Giertych) pogodzi swoje poglądy o ochronie życia od poczęcia z tym, co powiedział Tusk, że nie znajdzie się na listach nikt, kto nie zgodzi się na aborcję do któregoś, chyba do 12 tygodnia ciąży – powiedział premier Morawiecki.

- Swoja drogą, można popatrzeć tylko, co może łączyć takich ludzi, będących na listach jednej partii, jednej koalicji, która się zwie obywatelską, a jest tak naprawdę antydemokratyczną – dodał.

Rzecznik PiS: "Tonący brzytwy się chwyta"

Do zapowiedzi Tuska odniósł się w rozmowie rzecznik PiS Rafał Bochenek.

— Tonący brzytwy się chwyta - listy PO traktowane są niczym szalupa ratunkowa — ocenił. — Tusk, odwdzięczając się swojemu obrońcy, chce zapewnić mu bezkarność pomimo tego, że wobec Giertycha toczą się poważne postępowania karne — dodał.

— To nie pierwsza sytuacja, kiedy Tusk chce uchronić swoich skompromitowanych kumpli przed wymiarem sprawiedliwości. Doktryna Neumanna w pełnej okazałości. Oni cały czas są tacy sami, nic się nie zmienili. Na listach jest już Gawłowski, Grodzki, czekamy na kolejnych. Może Nowak, Karpiński i inni aferzyści Tuska? Czyli oni chcą, aby wróciło to co było: Państwo dla kolesi Tuska — podsumował rzecznik PiS.

Lichocka atakuje Giertycha i PO

Start Giertycha w wyborach skomentowała też posłanka PiS Joanna Lichocka. W Programie Pierwszym Polskiego Radia powiedziała, że "wystawianie Romana Giertycha jest jedną z tych decyzji, która pokazuje, że PO decyduje się na wystawianie ludzi skompromitowanych i takich, którzy mają zarzuty". Zauważyła, że na listach jest także Jan Grabiec i Tomasz Grodzki, który nie zdecydował się na zdjęcie immunitetu, żeby stanąć przed sądem ws. rozstrzygnięcia zarzutów o korupcję. Dodała również, że Giertych jest "adwokatem rodziny Tuska".

Jak dodała, "PO to jest postkomuna - ugrupowanie, które reprezentuje środowiska postkomunistyczne".

– W znacznej części przejęła - jak wiadomo - elektorat dawnego SLD, dlatego to ugrupowanie przestało istnieć i Lewica jest budowana na nowo. PO w swoich szeregach ma działaczy PZPR. Wysocy działacze PZPR, również byli członkowie Komitetu Centralnego PZPR - zostali wywindowani przez PO - choćby Leszek Miller, który jest deputowanym w Parlamencie Europejskim dzięki listom stworzonym przez Donalda Tuska, przez PO — mówiła Lichocka. Dodała, że "to jest środowisko postkomunistyczne, dlatego, że pilnuje ich interesów".

Biedroń: "Giertych to powrót do przeszłości"

Do sprawy odniósł się też Robert Biedroń. Jak podkreślił, "zaskakuje, że miejsca (na listach KO) dla Jany Schostak nie było, a dla Giertycha jest".

— Lewica gwarantuje nowoczesność i przyszłość. Giertych to powrót do przeszłości — dodał.


— Jeszcze niedawno Giertych atakował PO za to, że jej lider poparł prawo kobiet do aborcji do 12. tygodnia ciąży. Wtedy lider PO mówił, że dla tych, którzy się z taką postawą nie zgadzają, miejsca na listach PO nie będzie. Zobaczymy teraz, czy zmienił się Giertych, czy zmieniły się zasady. Ciekaw jestem co na to koalicjanci PO z Inicjatywa Polska i Zielonych? — podkreślił.

Jak zaznaczył Biedroń, "każdy ma prawo wystawiać na swoich listach, kogo chce".

— Musi tylko brać pod uwagę, że za swoich kandydatów bierze odpowiedzialność. Nie będziemy oceniać ani motywacji, ani kalkulacji takich decyzji — dodał. Podkreślił również, że "dla Lewicy najważniejsze jest odsunięcie PiS-u od władzy i pokonanie Konfederacji".

— My na Giertycha głosować nie będziemy. Mamy swoją silną lewicową ekipę — powiedział Biedroń.

Zandberg: "Giertych będzie jedną z twarzy Platformy"

Z kolei w ocenie Adriana Zandberga, "pan Giertych będzie w tych wyborach jedną z twarzy Platformy".

— To ich decyzja, mają do tego oczywiście prawo. A ludzie mają prawo to ocenić — zaznaczył. Jak podkreślił, "Lewica by pana Giertycha nigdy nie wystawiła, bo znamy jego poglądy na temat praw kobiet, aborcji, nacjonalizmu, mniejszości".

— Pamiętamy też, co wyprawiał, kiedy był w rządzie PiS-u. Pana Czarnka ani pana Ziobry też nie poprzemy, jak skłócą się z Kaczyńskim — dodał.

— Wyborcy, którzy zastanawiali się, na kogo głosować, dostali mocny sygnał: "Jeżeli chcecie Polski, w której kobiety mają prawo do wyboru, Polski europejskiej, bez klerykalizmu, bez homofobii, bez nacjonalizmu - głosujcie na Lewicę" — stwierdził Zandberg.


RB

(na zdjęciu: Roman Giertych / źródło: PAP)

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka