Dziś będzie trochę o Halloween...
Uprzedzam, będzie dość ostro! Jak wiemy, zwyczaj ten przyszedł do nas z Zachodu. Jeszcze dekadę temu nie był on aż tak popularny. Dziś niestety już na "dobre" zagościł się w naszym kraju. Halloween jest już powszechnie obecne w naszych mediach, na ulicach, w sklepach, telefonach itd. i co najgorsze w... naszych domach...
Zawsze, gdy zbliża się koniec października, wielu z nas wrzuca na swych profilach wpisy lub zdjęcia z napisem "Jestem katolikiem, nie obchodzę Halloween".
Świetnie, ale o co tak naprawdę chodzi w tym Halloween?
Trochę z tym tematem w życiu miałem do czynienia w przeszłości więc podzielę się swoim zdaniem.
Ludzi, którzy "obchodzą" Halloween można podzielić na kilka grup:
Pierwszą są nastolatkowie. Dlaczego nastolatkowie biorą w tym udział? Bo kopiują "wzorce" z Zachodu. Ponieważ "wszędzie" jest to popularne, to także i oni chcą tego spróbować itd.
Drudzy są młodzi ludzie, którzy podobnie jak nastolatkowie, niedowartościowani, ulegają "modzie", ale "obchodzą" Halloween, głównie dlatego, aby się "zabawić" i... kogoś może poznać... ewentualnie, przynajmniej się... pokazać.
Trzecią są najczęściej już ludzie "dorośli", którzy niekoniecznie już robią to, bo "wszędzie" przecież jest to popularne, ale, podobnie jak młodzi, bo... chcą się, tu ważne słowo JESZCZE "zabawić" i także... może kogoś poznać... ewentualnie pokazać się, że JESZCZE jesteśmy "młodzi"...
Czwartą grupą, niestety, są... dzieci, przeważnie tych... trzecich...
Jest jeszcze piąta grupa ludzi, dla których to "święto" jest naprawdę świętem wszelkich odmian ideologii zła, w które wpadli, które to tak naprawdę WSZYSTKIE są odłamem satanizmu... Na razie zostawmy tę grupę, bo jest ona najmniej liczna tak naprawdę.
Tak jak widzimy, głównie więc chodzi o... miłość, a dokładnie... o brak miłości.
Podam przykład z trzeciej grupy. Znam jedna taką czterdziestkę. Ma swoją firmę. Zatrudnia kilka osób. Kobieta na co dzień chodzi bardzo wyzywająco ubrana, wszędzie jej pełno, wiadomo, o co chodzi.
Oczywiście na dzisiejsze "święto", cała jej firma, została odpowiednio przybrana. Wszystkie pracownice paradowały dziś przebrane za lepiej lub gorzej przebrane czarownice, szefowa oczywiście najlepiej "odstrzelona". Niby to "tylko" przecież taka "zabawa". Niby "tylko" chodzi o imprezę, o pośmianie się, spotkanie itd.
Kobieta ta, tak poza dzisiejszym dniem, ma na swym aucie znak... czarownicy.
Tak, czarownicy.
Mimowolnie (niestety) często słyszę jej rozmowy z pracownicami, klientami itd. Trochę znam się już na ludziach i nie znam wielu lepszych... manipulatorek, kombinatorek, plotkar itd. Zawsze w centrum, zawsze nieszczerze, zawsze sarkastycznie, prześmiewczo albo podlizując się, gdy ma interes.
Kim jest czarownica?
Czarownica to kobieta bez miłości, która albo tę miłość zniszczyła, albo na nią nie zasłużyła, albo jej czas już minął. To kobieta tworząca wokół siebie "wianuszek" innych najczęściej podległych jej, świadomie czy nieświadomie, kobiet. Przede wszystkim jednak czarownica, to kobieta pałająca rządzą zemsty, zawiścią, nienawiścią, gotowa drugiej osobie (nie tylko mężczyźnie) zniszczyć życie, bo ta...
...jest... kochana.
Choć tego wielu nie widzi, mamy dziś istny wysyp czarownic, na skalę, jakiej nigdy wcześniej nie było...
Stąd w dzisiejszych czasach taki nawrót popularności wszelkich ezoteryk, astrologii, szamanizmu, tarota, new age, jogi itd. ...w końcu oczywiście magii...
To wszystko to "tylko" otoczka, przez którą dana osoba wpada w ręce diabła...
Tak jak pisałem, tak naprawdę chodzi o... miłość.
Diabeł wchodzi tam, gdzie jest czegoś brak. Brak miłości, brak nadziei, brak wiary...
Dlatego proponuję kochani, zamiast wrzucać wpisy z napisem "Jestem katolikiem, nie obchodzę Halloween", proponuję dodać tak coś o tym, dlaczego jestem katolikiem...
Ja jestem Katolikiem, bo spotkałem na swojej drodze Pana Jezusa, który dał mi... Miłość, której nie miałem...
Na koniec, celowo nie pisałem o wielu innych aspektach Halloween. Nie pisałem o tej całej masie absolutnych idiotów przebierających się za jakieś obrzydliwe potwory, zombie, "dekorujących" swe domy w zmasakrowane ciała itd. Zawsze mnie zastanawiał jakim skończonym kretynem trzeba być, by widzieć w tym coś "zabawnego". Zmasakrowanych, prawdziwych, ciał w dzisiejszych poronionych czasach mamy dookoła dość. O debilnych "rodzicach", którzy w swej bezgranicznej głupocie, bo inaczej tego nie da się nazwać, narażają swe dzieci na wpadnięcie w sieci diabła, nie wspomnę...
Żyjemy w bardzo mrocznych czasach, zbliżający się koniec świata czuć z każdym kolejnym dniem...
Ktoś, kto w takiej sytuacji "bawi" się złem albo stracił resztki rozumu, albo jest jeszcze młody i głupi, albo tak naprawdę... wybrał stronę zła...
Naprawdę proponuję każdemu, kto tego jeszcze nie robi, zacząć rachować swe życie i się nawrócić jeszcze dziś, bo jutro może być już za późno...
PS: Zapraszam na mój profil na facebooku, gdzie znajdziecie Państwo więcej komentarzy:
https://www.facebook.com/tomasz.stachura.397
Tomasz Stachura, 31.10.2023
Komentarze