Lewin Lewin
465
BLOG

prof. Chrostowski o pojednaniu polsko-żydowskim

Lewin Lewin Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 26

Chciałbym zwrócić Państwa uwagę na książkę  "Kościół, Żydzi, Polska". Jest to wywiad rzeka przeprowadzony z jednym z najznamienitszych żyjących na świecie biblistów, ks. prof. Waldemarem Chrostowskim. Wywiad przeprowadzili Grzegorz Górny i Rafał Cichy.

Podstawową treścią książki jest problematyka pojednania polsko-żydowskiego. Temat dzisiaj bardzo modny i wałkowany na tysiące różnych sposobów. A jednak warto zadać sobie trud przeczytania tej jeszcze jednej pozycji. Postaram się w przekonać dlaczego.

Książka odróżnia się od innych bardzo odważnym i rzetelnym ujęciem tematu. Odważnym, nie znaczy - skrajnym. Chrostowski nie daje się zastraszyć terrorowi politycznej poprawności. Z drugiej strony jest daleki od negowania zjawiska antysemityzmu lub obarczania całą winą za jego istnienie Żydów. Grzech śmiertelny, jakiego się dopuszcza, skazujący go na wieczne potępienie w środowiskach politycznie poprawnych, polega na tym, że w swoim rozumowaniu traktuje Żydów NORMALNIE, jak każdy inny naród. A tego dzisiaj robić nie wolno. Krytyczne opinie, które wygłaszane o innych narodach, uznawane są za zrozumiałe, kontrowersyjne lub nieprawdziwe, w przypadku Żydów są uznawane za zbrodnicze i godne najwyższego potępienia. Dlatego motto książki - "Wystarczy nie dać się zastraszyć" - jest jak najbardziej na miejscu.

Prof. Chrostowski stawia pytania, których zadanie jest oczywiste w dyskusji o powodach powtarzającej się w stosunku do kogoś niechęci. Skoro w historii ludzkości powtarzały się zdarzenia, w których widoczna była niechęć czy też nienawiść do Żydów, to oprócz ubolewania nad moralną nędzą gnębicieli, należy się zastanowić, czym ta nienawiść się żywiła, jakie były jej powody. Jeżeli jakaś osoba lub grupa staje się obiektem niechęci i ataków w każdym środowisku, w jakim się znajdzie, to oprócz ubolewania nad ludzką naturą należy się zastanowić, co takiego robi dana osoba lub grupa, że tą niechęć na siebie niezawodnie ściąga. W dobie histerycznej antysemitofobii, trzeba na prawdę ogromnej odwagi by to oczywiste pytanie zadać.

Chrostowski nie próbuje wybielać antysemityzmu. Chce za to zwrócić uwagę, że niechęć niektórych Polaków do Żydów nie bierze się z ich fanatycznego antysemityzmu, wyssanego z mlekiem matki, tylko jest wynikiem pewnych zdarzeń i sytuacji, w których byli też w jakiś sposób obecni Żydzi. To bardzo ważne, więc powtórzę jeszcze raz - Chrostowski nie rozgrzesza stereotypów, niechęci i przemocy w stosunku do Żydów. Zwraca tylko uwagę, że często stereotypy mają swoje podłoże w rzeczywistości i jeżeli dążymy do poznania prawdy, nie możemy tego nie brać pod uwagę. I tak na przykład Chrostowski zauważa, że Żydzi bardzo dużą wagę przywiązywali do ochrony swojej odrębności od innych. I często jego zdaniem płacili za to wysoką cenę. Chrostowski mówi to z pełnym szacunkiem i nie próbuje tym usprawiedliwiać zła. Zwraca jednak uwagę, że każda osoba, grupa, która nie próbuje się asymilować z otoczeniem, zacznie prędzej czy później budzić lęk (będący pochodną niewiedzy) a potem niechęć. To samo spotkałoby Niemców, Rosjan, Polaków czy kogokolwiek innego.

Chrostowski jest daleki od stwierdzenia, że każdy Żyd to komunista. Zwraca jednak uwagę, że po wkroczeniu na ziemie polskie wojsk rosyjskich sytuacja Polaków była dużo gorsza niż Żydów. Po wojnie można było zaobserwować pewną nadreprezentatywność Żydów w aparacie bezpieczeństwa i partii w komunistycznej Polsce. To siłą rzeczy powodowało nieufność ze strony Polaków, a także tworzenie się nieprawiedliwych stereotypów, że każdy Żyd to komunista. Analizując przyczyny niechęci Polaków do Żydów, Chrostowski zauważa też, że istnieje symetryczna niechęć ze strony środowisk żydowskich do Polaków i katolików. Niechęć mająca również swoje głębsze podłoże, ale podobnie jak polska, równie często bazująca na stereotypach, niesprawiedliwa i manifestując się w sposób godny ubolewania.

Dla autora temat dialogu polsko-żydowskiego jest tematem bardzo ważnym. Już od młodości temat Żydów, ich kultury, wiary i relacji do chrześcijaństwa fascynował autora. Odwiedziny Jana Pawła II w synagodze rzymskiej i późniejsza wypowiedź skierowana do Żydów "jesteście naszymi umiłowanymi braćmi", wywarły na Chrostowskim duże wrażenie. Postanowił wziąć czynny udział w procesie dialogu i pojednania i aktywnie wsparł prace Podkomisji Episkopatu Polski do spraw Dialogu z Judaizmem. Był także współprzewodniczącym Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów. Pracom nad dialogiem i pojednaniem i napotkanym trudnościom poświęca Chrostowski dużo miejsca. Trudnościom na tyle dużym, że skłoniły one autora do rezygnacji z pełnionych funkcji.

Autor przedstawia swoją wersję i ocenę wydarzeń związanych z klasztorem Karmelitanek i Krzyżem Papieskim w Oświęcimiu. Są one zupełnie inne, niż te prezentowane przez GW, Tygodnik Powszechny i telewizję. Pozostawiam ocenie czytelnika, czyja wersja jest bardziej wiarygodna. 

Chrostowski zwraca uwagę na następujące czynniki, które jego zdaniem uniemożliwiają PRAWDZIWE pojednanie, oparte na wzajemnym szacunku i prawdzie. Te problemy można podsumować jako swoistą asymetrię jaka jest obserwowana w poczynaniach obydwu stron i oczekiwaniach opinii publicznej od obu stron. Zachowania nieakceptowalne ze strony Polaków czy Kościoła Katolickiego, prezentowane przez stronę żydowską spotykają się z pełnym zrozumienie, ba - z podziwem. Przykładem jest napaść rabina Weissa na klasztor karmelitanek w Oświęcimiu:
"Gdyby chrześcijanin – zauważa ks. Chrostowski – posunął się do czegoś podobnego wobec Żydów, na przykład wtargnął na teren jakiejś synagogi w Stanach Zjednoczonych, zostałby natychmiast zakuty w kajdanki i aresztowany, a przy braku szczęścia po prostu zastrzelony. Rabin Weiss wybrał sobie na protest dobry kraj, w którym własność prywatna ciągle nie jest należycie szanowana, a bezczelność i obrażanie innych pozostają całkowicie bezkarne".

A są też i ciekawostki, skłaniające do głębszego zastanowienia nad obiegowymi interpretacjami zdarzeń. Przykładem jest rozmowa Chrostowskiego z polskim Żydem mieszkającym z Izraelu, od którego dowiaduje się, że w 1968 było mu w Polsce dobrze ale został zmuszony do wyjazdu przez ... gminę żydowską.

Pomimo poruszania poważnych tematów i niestronienia od wycieczek teologicznych, książka jest po prostu ciekawa i czyta się ją jednym tchem. Dążenie do poznania obiektywnej prawdy nie pozwala uznać Chrostowskiego (i w ogóle kogokolwiek) za wyrocznię. Jednak nie można tego ważnego głosu w dyskusji zlekceważyć, tym bardziej, iż pod wieloma względami, trudno jest nie przyznać autorowi racji. 

Jak napisałem na początku, omawianie tematu dialogu polsko-żydowskiego z takiej pozycji z jakiej zrobił to Chrostowski, jest dla reprezentantów politycznej poprawności niedopuszczalne. W dialogu polsko-żydowskim Polakom wolno tylko przepraszać i prosić o wybaczenie. Najlepszym dowodem jest recenzja książki, napisana przez Katarzynę Wiśniewską w GW -> wyborcza.pl/1,90705,6462919,Klucie_krzyzem.html, oraz 2 wywiady z duchownymi (też GW), tak dobranymi aby uczynić z Chrostowskiego dziwaka, do którego poronionych poglądów nie przyznaje się nawet Kościół Katolicki -> wyborcza.pl/1,76842,6435212,Daleko_od_Jana_Pawla_II.html, wyborcza.pl/1,76842,6462929,Rozgrzeszanie_antysemityzmu.html.
O książce pisano też pozytywnie, czynili to na łamach Rzepy Krzysztof Masłoń -> www.rp.pl/artykul/278953.html i Tomasz Terlikowski -> www.rp.pl/artykul/288662.html. Polecam szczególnie ten drugi tekst. Terlikowski pisze go już po ukazaniu się tekstu Wiśniewskiej i Życimskiego i zwraca uwagę, iż oboje stosują starą jak świat metodę polemiki - wyrywanie fragmentów z kontekstu i poddawanie ich potem druzgoczącej krytyce.

A jeżeli ktoś nie dowierza Terlikowskiemu, to pozostaje mu tylko jedno. Przeczytać książkę Chrostowskiego. Do czego gorąco wszystkich zachęcam

Lewin
O mnie Lewin

Taki sobie zwykły szary obywatel...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura