Podczas dzisiejszego spaceru natknąłem się na ciekawe napisy na murach wykonane najprawdopodobniej około roku 1989/90. Ponieważ budynki, na których owe napisy się znajdują są właśnie remontowane, była to prawdopodobnie jedna z ostatnich okazji, aby owe graffiti sfotografować.
Oto napis "Polska wolna, vivat Lechu". Ciekawe, czy osoba, która go wykonała, uważa dziś Wałęsę za "Bolka"?
A oto jeden z napisów "Precz z komuną!". Było też "Dla komuny Norymberga", ale niestety uległo zniszczeniu podczas remontu.
Cieszę się bardzo, że udało mi się te napisy sfotografować, przecież to element nasze historii, którego wrótce nie będzie.
Jedno z moich pierwszych wspomnień z dzieciństwa to stanie (mniej więcej w tej okolicy, gdzie wykonałem zdjęcia z tatą w kolejce po papier toaletowy. Można powiedzieć, że antykomunistą stałem się na długo przed lekturą dzieł Józefa Mackiewicza. :)
Nie chcę dziś pisać szczegółowo o mojej ocenie bohatera pierwszego zdjęcia, Lecha Wałęsy. To, że był rejestrowany jako TW "Bolek" nie ulega wątpliwości, również ocena jego prezydentury musi być negatywna. Jednak należy pamiętać, że w latach osiemdziesiątych Wałęsa był Symbolem. Ale nie tylko - on się wtedy Polsce naprawdę dobrze przysłużył. Z perspektywy ponad dwudziestu lat widać, że jego koncepcja kierowania Solidarnością - a nie wzywał ani do wywołania nowego powstania (jak choćby Jacek Kuroń tuż po wprowadzeniu stanu wojennego), ani do całkowitej uległości czerwonym - była słuszna.
Warto o tym pamiętać, nawet mimo mocno niesmacznego zachowania Lecha Wałęsy, choćby w ostatnich dniach.
