Liudprand Liudprand
89
BLOG

Polonia Immaculata na mieliźnie

Liudprand Liudprand Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Burza, jaka przetacza się przez polskie media po sławetnym chlapnięciu dyrektora FBI w sprawie Polaków i Holokaustu, znakomicie obnaża mielizny polskiej pamięci o Zagładzie Żydów.  

Punkt pierwszy: brak wiedzy

Z licznych opinii i komentarzy można wywnioskować, że dla ich autorów katalog polskich wykroczeń przeciwko Żydom w czasie okupacji w zasadzie zaczyna się i kończy na sprawie szmalcownictwa. Czasami ktoś wspomni jeszcze o Jedwabnem, ale tylko po to, żeby wskazać na wyjątkowy charakter tego wydarzenia lub związane z nim niejasności.

Tymczasem do powyższej listy można dorzucić kilka dalszych punktów:

  1. Wyłapywanie i wydawanie Żydów w ręce niemieckie (m. in. przez granatową policję lub polskich „wolontariuszy” – [uprzedzając ewentualne zarzuty pragnę zaznaczyć, że z istnienia żydowskiej policji i żydowskich „wolontariuszy” również zdaję sobie sprawę] )
  2. Wskazywanie żydowskich kryjówek i denuncjowanie Polaków ukrywających Żydów
  3. Rabunek mienia żydowskiego
  4. Różne przejawy aprobaty dla niemieckiech działań wobec Żydów
  5. Zabójstwa Żydów dokonywane przez granatową policję, partyzantów, chłopów lub zwykłych bandytów

W przypadku każdego z tych punktów można oczywiście dyskutować o skali zjawiska, o jego uwarunkowniach (terror niemiecki, bieda itp.), o motywach ludzkich zachowań itp. Ale żeby móc to zrobić, trzeba najpierw przyjąć do wiadomości, że pewne fakty w ogóle zaistniały, z czym do tej pory jest duży problem.

Punkt drugi: Przywiązanie do heroicznej wizji dziejów lat 1939 – 1945 i związane z nim zerojedynkowe postrzeganie rzeczywistości historycznej.  Postawę taką można by streścić w słowach: „Skoro mieliśmy Żegotę i Karskiego, skoro dziadek był w AK, a babcia siedziała na Majdanku, to co nam będzie jeden z drugim wyjeżdżał z jakimiś polskimi winami wobec Żydów?!” (vide niektóre komentarze pod moją ostatnią notką).

Wszystkich myślących w ten sposób można jednak uspokoić, że nie ma takiego historycznego prawa, które mówiłoby, że jedne fakty historyczne unieważniają inne. Przeciwnie, można zaryzykować stwierdzenie, że w świetle niechlubnych faktów z okresu 1939-1945, ówczesne postawy i zachowania heroiczne zyskują jeszcze bardziej na wyrazistości.

Punkt trzeci: ignorowanie żydowskiej pamięci

Czy ktoś kiedyś postawił otwarcie pytanie o przyczyny złej pamięci o Polsce i Polakach wśród dużej części ocalałych z Zagłady Żydów? I chodzi mi tutaj nie o oficjalną „pamięć” zawodowych upamiętniaczy Holokaustu, ale o pamięć żywą, przechowywaną przez ocalałych i ich potomków. Przykład? Norman Finkelstein mówiący o swoich rodzicach: „Powiem szczerze - moi rodzice nienawidzili Polaków, tak samo jak Niemców, bo takie mieli doświadczenia.”

Jakiś dziedziczny żydowski gen antypolonizmu, czy może jednak coś jest na rzeczy?

Punkt czwarty i ostatni: prawicowa „antypedagogika wstydu”.

Kolportowany szeroko przez prawicowe media pogląd, że mówienie o jakichkolwiek historycznych winach Polaków jest równoznaczne z podkopywaniem ducha narodowego Polaków w celu przerobienia ich na wyzutych z tożsamości, bezideowych i łatwo sterowalnych „Europejczyków”. Zgodnie z owym poglądem, w sporach natury historycznej nie wolno nam się cofnąć nawet o centymetr, gdyż byłoby to równoznaczne z wyparciem się polskości.

Jak postawa taka ma się do przywoływanej z lubością na prawicy Mackiewiczowskiej maksymy „tylko prawda jest ciekawa”, tego nam niestety prawicowi liderzy opinii dotąd nie zdradzili. 

Liudprand
O mnie Liudprand

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura