Wojtek Wojtek
110
BLOG

Osiem lat temu...

Wojtek Wojtek Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

W kwietniu 2010 roku miała odbyć się uroczystość upamiętnienia 70 rocznicy zamordowania polskich oficerów w katyńskim lesie. Wiadomo tylko, że zamordowano około 20 tysięcy oficerów. Jak dotąd, znane są miejsca pochówku około 14 tysięcy osób. Pierwsze prace badawcze rozpoczęto w 1943 roku po ujawnieniu przez Niemców odnalezienia miejsc masowego pochówku osób wojskowych narodowości polskiej.

Informację tę potwierdziły władze sowieckie oskarżając Niemców o dokonanie tej zbrodni i próbę zrzucenia winy na stronę sowiecką pozostającą wtedy w stanie wojny z Niemcami.

Próby powołania międzynarodowej komisji nie powiodły się, a premier Polskiego Rządu na Uchodźstwie został oskarżony o kolaborację z Niemcami w celu dyskredytacji państwa sowieckiego w opinii światowej.

Efektem prac ekshumacyjnych była książka "Lista Katyńska" wydana w Londynie. Książka ta została zakazana na terenie Polski a przesyłki z Wielkiej Brytanii były kontrolowane pod kątem prywatnego importu zakazanej publikacji. Polskie władze polityczne i wojskowe bardzo dokładnie realizowały politykę dezinformacji w sprawie losów polskich oficerów internowanych w obozach Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa. Nie wyrażano zgody na publikowanie informacji na ten temat a osoby nie dostosowujące się do oficjalnej wykładni przepadały bez śladu...

Dopiero w okresie "pierestrojki" w latach 80. XX w. prezydent ZSRR (Rosji), Michaił Gorbaczow przekazał stronie polskiej znaczną ilość dokumentów potwierdzających zamordowanie polskich oficerów i pochowanie ich w masowych grobach pod Katyniem.

Jednak bardzo długo trwały próby uznania zbrodni dokonanych przez NKWD na Polakach za zbrodnię ludobójstwa. Sprawa ta ciągle budzi kontrowersje. Dopiero koalicyjny rząd Prawa i Sprawiedliwości z prezydentem Lechem Kaczyńskim doprowadził do przywrócenia pamięci pomordowanych oficerów polskich internowanych w obozach NKWD po 17 września 1940 roku i zamordowanych wiosną 1940 roku.

W kwietniu 2010 roku przypadała 70 rocznica tej zbrodni na polskich oficerach.

Niestety, w dniu uroczystości doszło do katastrofy, w której zginęło 96 osób udających się na uroczystości upamiętnienia 70 rocznicy tej zbrodni.

Pomijając późniejsze komentarze i wyniki analiz, przypomnę tylko kilka faktów z ostatnich 30 minut przed katastrofą.

Jedna z niepublicznych rozgłośni radiowych wysłała swoich korespondentów na miejsce uroczystości. Duża część gości przybyła tam pociągiem specjalnie odprawionym w tym celu. Jednak goście najwyżsi rangą i pełnionymi urzędami mieli dotrzeć drogą lotniczą.

W sobotę, 10 kwietnia około godziny 9 - 9:30 rozgłośnia ta przeprowadzała relacje i umożliwiła przekazanie ich wprost z lotniska w Smoleńsku i kilka minut później z cmentarza pod Katyniem. W jednej z nich reporter informował, że oczekiwany jest przylot pary prezydenckiej oraz pozostałych uczestników uroczystości przyznając, że nastąpiło opóźnienie w czasie przylotu samolotu. Jeszcze w czasie tej rozmowy miał miejsce niespodziewany incydent, bowiem nadlatywał już oczekiwany samolot i przystąpił do lądowania. Nie był to jednak samolot z Polski, ale sowiecki samolot wojskowy lądujący na kilka minut przed oczekiwanym samolotem z Polski. Okazało się, że były to dwa samoloty wojskowe, z których jeden faktycznie lądował, ale w ostatniej chwili poderwał się w powietrze i odleciał wraz z drugim samolotem w stronę Moskwy - tak powiedział to dziennikarz relacjonujący to wydarzenie wprost z płyty lotniska w Smoleńsku.

Chwilę później na antenę wprowadzono dziennikarza z miejsca uroczystości na katyńskim cmentarzu, który potwierdził fakt opóźnienia przylotu samolotu z polski i wyjaśnił, że trwają modlitwy w intencji spoczywających tam ofiar NKWD i po krótkim komunikacie kontynuowano dalszy ciąg audycji.

Było około godziny 9:-30-9:40 czasu polskiego, w tym dniu był to już czas "letni" czyli GMT + 2h


W kilka minut później zostałem poproszony do drugiego pokoju, gdzie był włączony telewizor z programem TVP INFO... Właśnie chwilę wcześniej podano komunikat o katastrofie polskiego samolotu nad lotniskiem w Smoleńsku. Ta informacja była powtórzona na pasku informacyjnym i dopiero po godzinie 10:00 (czasu polskiego, GMT + 2h) oficjalnie w programie informacyjnym podano informację o katastrofie polskiego samolotu...


Potem już tylko czekaliśmy na dalsze komunikaty.


Mogę dodać, że wiadomość o katastrofie była już znana od serwisu Reuters, co potwierdziła jedna z blogerek na moim blogu... (o godzinie 9:51 GMT + 2h)

https://www.salon24.pl/u/dobrezycie/168543,podano-ze-87-osob-zginelo




Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka