Ponieważ mamy dostępne w Polsce trzy szczepionki dwu-dawkowe, a możliwe, że wkrótce trafi do nas zarówno rosyjska, jak i amerykańska – to warto powiedzieć o efektach ubocznych. Czy one rzeczywiście istnieją?
Szczepionki podzielone są na dwie transze – po pierwszej, za dwa tygodnie dostajemy drugą. Dość spora ilość osób, niezależnie od dostawcy szczepionki raportuje efekty uboczne.
Oczywiście istnieje możliwość uzyskania odporności (w 90+ procentach, stosując nomenklaturę popularną w Polsce) w postaci jednego szczepienia. Problem jest taki, że potrzeba jednorazowo znacznie więcej szczepionki, jak w dwóch podaniach, bo pewna jej część nie wejdzie wcale w interakcję z układem odpornościowym organizmu i zostanie „zutylizowana” przez organizm.
Z kolei dwu-dawkowa metoda ma prostą wadę: organizm nabywa pewną odporność na koronawirusa (jedni lepiej, drudzy gorzej) i po podaniu drugiej dawki jest ona interpretowana przez organizm jako atak wirusem COV. Stąd mamy efekty uboczne, sprowadzające się do gorączki (ok. 38C) i dreszczy oraz bóli mięśni (jak często przy grypie). Puszczają one po ok. 6-12 godzinach – następnego dnia budzimy się już jako zdrowi, zaszczepieni ludzie.
Generalnie jest to wada szczepionek wielodawkowych i niestety dość logiczne, że możemy je mieć. Co więcej – to pozytywna informacja. Jeżeli po podaniu drugiej dawki szczepionki zaczynamy mieć dreszcze i podwyższoną temperaturę – oznacza to, że już po pierwszej dawce organizm nabrał sporej odporności i walczy z wyimaginowanym wirusem. Należy położyć się do łóżka, wziąć paracetamol na zbicie gorączki i poczekać. Za kilka godzin pozorne „efekty uboczne” znikną.
Także nie bójcie się „efektów ubocznych” – to dowód, że wasz organizm jest zdrowy i szybko (po pierwszej dawce) zyskuje odporność. Jako, że nie mamy jak jej sprawdzić, to stosuje się dwie dawki. Chwila dreszczy naprawdę dowodzi, że jesteśmy zabezpieczeni.
PS: Jeżeli moderator/ka zdecydują się na dodanie do głównej, to poproszę o ilustracyjne zdjęcie, które już było - starszy pan w drobno-kraciastej koszuli, szczepiony na COVID (PAP). To akurat mój ojciec.
Komentarze