Policyjne podsłuchy bez kontroli? Zgubiono "klucz" do systemu

Redakcja Redakcja Policja Obserwuj temat Obserwuj notkę 40
Naczelniczka olsztyńskiego Biura Spraw Wewnętrznych zgubiła kartę, która umożliwia sprawdzenie aktualnych podsłuchów. Co gorsze, na karcie naklejony był PIN, który trzeba wpisać przy logowaniu do systemu. Szczęśliwy znalazca mógł sprawdzić, czym interesuje się aktualnie BSW.

Każda służba ma własne programy służące do kontroli operacyjnej – czyli podsłuchy. W CBA był to osławiony Pegasus. Policyjne systemy też mają wdzięczne, ale bardziej swojsko brzmiące nazwy– Moniuszko, Chopin czy Harnaś.

Moniuszko, Chopin i Harnaś. Systemy policyjnych podsłuchów

Bez względu jak nazywają się dane programy, mają one jedną wspólną cechę– pozwalają w czasie rzeczywistym odsłuchać rozmowy osób, którymi interesuje się policja.

- Poza tym, po zalogowaniu się do systemu, ma się dostęp do wykazu aktualnych spraw operacyjnych prowadzonych przez daną jednostkę – opowiada nam anonimowo jeden z policjantów.

Kto w policji może podsłuchiwać?

Dostęp do programów podsłuchowych jest ograniczony. Nie może z nich korzystać każdy policjant. Większość funkcjonariuszy przez całe lata pracy nigdy się z nimi nie zetknie.

Za podsłuchy w policji odpowiadają wydziały techniki operacyjnej. Swoje mają komendy wojewódzkie policji i Centralne Biuro Śledcze Policji. Inaczej sprawa wygląda w przypadku Biura Spraw Wewnętrznych– czyli elitarnej i specjalnej jednostki, która ma wykrywać i zwalczać przestępstwa wewnątrz policji.


- Częściowo korzystają z własnej techniki, a częściowo wykorzystują technikę komend wojewódzkich. Np. jak sprawa dotyczy Olsztyna, to podsłuchy mogą zlecić technice z Białegostoku– mówi nasz rozmówca z policji.

Bez względu kto założy podsłuch, w każdym z wojewódzkich wydziałów BSW jest kilku policjantów, którzy mają dostęp do wszystkich spraw operacyjnych prowadzonych przez daną jednostkę. Taki nieograniczony dostęp zawsze posiada naczelnik wydziału.

- Logowanie do programów możliwe jest tylko za pomocą specjalnej karty, którą trzeba umieścić w czytniku wpisując indywidulany PIN– opowiada nasz rozmówca z policji. Dodatkowo oprogramowanie zainstalowane jest tylko na wybranych komputerach – tych znajdujących się w wydziałach techniki operacyjnej.

Zagubiona policyjna karta dostępu do podsłuchów

Jak wynika z informacji, które potwierdziliśmy w dwóch niezależnych źródłach, na początku listopada naczelniczka olsztyńskiego wydziału BSW zgubiła swoją kartę dostępu do programu podsłuchowego. Co gorsze, na karcie był naklejony PIN. Policjantka o utracie karty nie powiadomiła jednak swoich przełożonych.

Kartę znalazł pracownik komendy wojewódzkiej policji w Olsztynie. Skąd to wiemy? 20 listopada do nadinspektora Marka Ślizaka, szefa całego BSW, trafił list wysłany z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie. W korespondencji znalazła się informacja o tym, że na terenie budynku KWP w Olsztynie znaleziono kartę, która należy do naczelnik wydziału olsztyńskiego BSW.

Skąd policjanci wiedzieli, że karta należy do naczelnik olsztyńskiego BSW? W korespondencji znajduje się informacja, że ustalili tożsamość jej właściciela. – Karta nie jest podpisana. By sprawdzić, do kogo należy, trzeba włożyć ją do czytnika i zalogować się do systemu. Osoba, która to zrobiła, miała tym samym dostęp do wszystkich podsłuchowych tajemnic olsztyńskiego BSW– mówi nasz informator z policji.

21 listopada do nadinspektora Ślizaka trafił raport, którego autorką była z kolei naczelniczka olsztyńskiego wydziału BSW. Policjanta informuje w nim przełożonych, że w dniu 7 listopada zgubiła na terenie Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie kartę dostępu do programu podsłuchowego.


Dlaczego naczelniczka nie napisała raportu od razu po utracie karty? Dlaczego swój raport złożyła dzień po tym, jak do przełożonych trafiło pismo z KWP w Olsztynie? Kto logował się do programu podsłuchowego korzystając z katy naczelnik BSW?

Komenda Główna Policji potwierdza

Biuro Prasowe Komendy Głównej w przesłanym do nas mailu potwierdziło jedynie, że naczelniczka „zagubiła kartę dostępu”. - Informuję, że w przedmiotowej sprawie prowadzone są czynności wyjaśniające – pisze rzecznik prasowy KGP.

Nie wiadomo, kto prowadzi postępowanie wyjaśniające, ani kiedy zostało wszczęte. Z naszych informacji wynika też, że naczelniczka nie utraciła dostępu do programu podsłuchowego.

Mariusz Kowalewski

Czytaj dalej: 

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo