Sąd Dyscyplinarny przez Sądzie Apelacyjnym w Warszawie uchylił decyzję ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka, który zawiesił w czynnościach sędziego Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów Jakuba Iwańca. Zdaniem wyznaczonego już przez obecną władzę sądu decyzja ta godziła w niezawisłość sędziowską.
Żurek przegrał w sądzie
Posiedzenie Sądu Dyscyplinarnego odbyło się dziś i dotyczyło wniosku Waldemara Żurka z 29 września o zarządzenie natychmiastowej przerwy w czynnościach sędziego Jakuba Iwańca. Minister sprawiedliwości twierdził, że sędzia miał dopuścić się "szeregu poważnych przewinień”, w tym prowadzenia posiedzeń bez udziału prokuratora, rozpatrywania zażaleń bez jego obecności oraz podważania umocowania prokuratorów prowadzących śledztwa.
Po niejawnej rozprawie sąd dyscyplinarny uchylił decyzję ministra, uznając, że nie miała ona podstaw prawnych - podał portal Niezalezna.pl. W ustnym uzasadnieniu sąd podważył argumentację resortu, wskazując, że działania sędziego mieściły się w granicach jego niezależności i uprawnień wynikających z konstytucyjnej zasady niezawisłości. Jak informuje Radio Wnet, zarządzenie Żurka "zdemolowała" trójka starych sędziów: Monika Niezabitowska, Jacek Tyszka i Magdalena Wójcik.
Sędzia miał prawo do własnej oceny prokuratorów
Sąd nie oceniał merytorycznie, czy decyzje Jakuba Iwańca były słuszne, ale zauważył, że miał on prawo kwestionować status prokuratorów i oceniać legalność ich działań. Zdaniem sądu, nawet jeśli ocena ta była nieakceptowalna dla ministra sprawiedliwości, to stanowiła element sędziowskiej niezależności i nie może być podstawą do dyscyplinowania Iwańca.
Śledztwo ws. głośnej kolizji
W uzasadnieniu wskazano, że podważanie decyzji organów śledczych przez sąd jest dopuszczalne w granicach orzekania i nie może być traktowane jako przewinienie. Iwaniec może jednak i tak być zawieszony do końca śledztwa ws. jazdy pod wpływem alkoholu. Według organów ścigania, to on kierował pojazdem 11 października wieczorem w Rejowcu Fabrycznym w województwie lubelskim, znajdując się w stanie upojenia alkoholowego, po czym doprowadzając do kolizji z drzewem. Obrona Iwańca przekonuje, że sędzia był pasażerem auta, a działania prokuratury były obliczone na zabranie mu telefonu komórkowego w celu zapoznania się z jego zawartością.
Fot. Waldemar Żurek, minister sprawiedliwości/PAP
Red.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo