Były premier Mateusz Morawiecki przyznał niedawno, że nie wyklucza walki o schedę po Jarosławie Kaczyńskim na fotelu prezesa PiS, gdy ten przejdzie na polityczną emeryturę. Zapytano respondentów o taki scenariusz. Wynik badania mogą zaskakiwać.
Kaczyński przejdzie na polityczną emeryturę?
Od kilku dni mnożą się spekulacje na temat politycznej przyszłości prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Z plotek i niejasnych wypowiedzi z kuluarów, a także z sugestii samego przywódcy największej partii w Sejmie wynika, że to jego ostatnia kadencja w parlamencie.
- Moja kadencja jako prezesa PiS upływa w 2024 roku, jeszcze przed wyborami prezydenckimi. Nastąpi wtedy wybór nowego szefa partii. Jeżeli nie będzie nadzwyczajnych wydarzeń, tak zostanie to przeprowadzone. Kongres PiS zadecyduje, kto ma być nowym szefem - przekonywał Kaczyński.
Tymczasem były premier Mateusz Morawiecki zadeklarował niedawno, że jest gotowy do przejęcia sterów w swojej partii. - Chciałbym, żeby pan prezes jak najdłużej był szefem PiS, spajał nasz obóz. A potem chciałbym również wystartować w tym zaszczytnym wyścigu, w tej konkurencji - przyznał w rozmowie z Radiem Zet.
Morawiecki ma szansę na schedę po Kaczyńskim? Najnowszy sondaż
Pracownia United Surveys na zlecenie "Wirtualnej Polski" zapytała Polaków o to, czy Morawiecki ma szansę przejąć PiS po odejściu aktualnego szefa partii na polityczną emeryturę.
Pytanie brzmiało: "Czy pana/pani zdaniem premier Mateusz Morawiecki ma szanse, by zostać następcą Jarosława Kaczyńskiego w roli prezesa Prawa i Sprawiedliwości?".
Zdania ankietowanych są podzielone. "Zdecydowanie tak" na postawione pytanie odpowiedziało 21,1 proc. ankietowanych. 26,3 proc. stwierdziło, że "raczej zgadza się" z takim scenariuszem dla byłego premiera. Daje to łącznie ponad 47 proc. respondentów, którzy widzą Morawieckiego w roli nowego prezesa PiS.
Inaczej uważa prawie 40 proc. Polek i Polaków, z czego 16,3 proc. uważa, że Morawiecki "zdecydowanie nie ma" na to szans.
MB
Fot. Łódź. Wizyta byłego premiera Mateusza Morawieckiego. Źródło: PAP/Marian Zubrzycki
