Tom Persuader Tom Persuader
1722
BLOG

CO NAPRAWDE DZIAŁO SIĘ POD LOTNISKIEM SMOLEŃSKIM?

Tom Persuader Tom Persuader Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 125

Bylo wiele komentarzy w sprawie poprzedniej notatki na ten temat, ale wlaściwie tylko jednen z nich wymaga odpowiedzi. Dyskutant stwierdzil, ze gdy samolot tarł dachem o podloze i ten dach byl stopniowo sciaerany, ucierpialy na tym głowy pasazerow, ktore tez, od pewnego momentu tarły o podloże. Stad powstaly male fragmenty ciał, jak np skóra z góry czaszki. 

Oczywiscie, takiego wyniku nalezy oczekiwac gdy cześć kadluba uderza w podloze pod malym kątem i potem po nim szoruje. Tego typu fragmentów bylo jednak niewiele. Do tematu wrocimy pozniej. 

Zanim zaczniemy opowiadaćo tym co sie stało, pomowmy najpierw o tym co sie napewno NIE STAŁO. Otoz MAK wystapil z wytlumaczeniem „rozbil sie na kawalki bo upadl”. KBWL z kolei nie tylko przyjal to tlumaczenie za swoje, ale takze uszczególowil to opowiadajac jak to kolejno pękaly cześci samolotu w rozprawie [1]. 

Aby uzyskac lepszy wglad w mechanizm rozbijania konstrukcji, Podkomisja dokonala symulacji komputerowej zdarzenia przy użyciu ogolnie znanego programu LS Dyna. Jest to opisane w Raporcie Technicznym (RT) dosc niedawno opublikowanym. Choc niewiele ilustracji zostalo przedstawionych, dają one pewne pojecie o rozwoju wydarzeń. Nakladajac kąty przestrzenne i składowe predkosci wg raportu Millera otrzymujemy nastepujacy przebieg: Wszystkie wystajace elementy konstrukcji, a wiec statecznik, skrzydlo i frontowa cześc kadluba zostaja mniej czy wiecej uszkodzone i pogięte. Samolot jest jednak nadal calą konstrukcją, nie stertami poszarpanych fragmentów. Tak wiec tlumaczenie MAK/Miller, łącznie z rozprawą [1] trzeba wlożyc między bajki. Nic takiego sie nie mialo miejsca. 

Aby miec dodatkową pewnosć o sluszności wunikow z analizy wyżej opisanej, Podkomisja zaangażowala firme NIAR by wykonala ona bardziej szczególowe obliczenie uzywajac gęstszego siatkowania MES. To obliczenie jest nadal w toku. Jest to bardzo żmudna praca i jeszcze troche potrwa nim zobaczymy jej wyniki. Czy moga byc odchylki od tego co wykazano dotychczas poprzez wstępna symulację? Mogą, ale jest prawdopodobne ze nie będą one znaczne. 

Aby stwierdzic co sie DZIAŁO, trzeba najpierw opisac rozklad wydarzen w czasie i przestrzeni. Otoz samolot, po minieciu feralnej brzozy, zblizal sie do szosy Kutuzowa. W punkcie oznaczonym jako TAWS38 nastąpil mocny wstrząs, tak ze przyrzady pokladowe wykazaly lądowanie mimo iz samolot byl wtedy ok. 30m nad ziemia. W tym momencie pożyteczne jest zajrzeć do RT na stronę 44. Rysunek tam zalaczony pokazuje że za szosą Kutuzowa jest najpierw rejon gdzie znajduja sie glównie ludzkie szczątki. Kolo nich lezy statecznik poziomy prawy, natomiast inne duże częsci konstrukcji zaczynaja sie dalej z dość równomiernym rozrzuceniem az do konca wrakowiska w odleglosci ok. 100m. 

Tyle fakty, a teraz ich interpretacja.   

W punkcie TAWS38 nastąpil wybuch. 

Czy mozna inaczej spowodowzc duzy wstrzas na tej wysokości? 

Wybuch spowodowal rozwarcie kadłuba. Szczątki pobliskich pasazerow wylecialy na zewnatrz i upadly w opisanym miejscu. 

Poniewaz te szczątki znalazly sie dosc wcześniej na ziemi, musiały wiec wypaśc z otwierajacego sie kadluba. Jak inaczej? 

Liczne awarie zanotowane za TAWS38 byly spowodowane przerwaniem doplywu pradu. 

Przy rozdzielaniu sie segmentów samolotu kable elektryczne najpierw sie naciagają i ewentualnie pekają. To powoduje opisane awarie. 

W czasie dalszego lotu/upadku pózniejsze wybuchy powodowaly dalsze rozczlonkowanie konstrukcji. 

Okzuje sie, ze przy tych warunkach lądowania upadek powoduje mniej znaczne uszkodzenia niz moze spowodować wybuch. To wskazuje na zródlo tak wielkiej ilosci fragmentow konstrukcji. 

Wróćmy jeszcze do wymienionego rysunku w RT. Jest tam pokazany rozklad foteli na pokladzie, mowiacy nam jak wiele osób w danej strefie bylo narażonych. W kokpicie byla zaloga, ktorej ciala zostaly wyrzucone na zewnątrz. W dalszych dwoch salonkach bylo niewiele miejsc. Dopiero w salonce nr.3, przed centroplatem, pasazerowie byli gęsto rozsadzeni. 

Zgodnie z opisanym schematem zniszczenia kadluba przez ścieranie, bylo ono tym większe im blizej noska. Czyli tam, gdzie malo osób. Z tej przyczyny powiedziane bylo uprzednio ze uszkodzenia głowy i szyji nie obejmowaly znacznej ilości pazazerow. Wiekszosc zginela z powodu wybuchów. 

 

Na marginesie powyższego opisu nasuwa sie pytanie: Czy jest znany jakikolwiek wypadek, przy podobnych warunkach lądowania, gdzie wszystkie ciala pasazerow zostaly wyrzucone na zewnątrz kadluba? Coż za tajemnicza siła to spowodowala?  Czy to, ze niektóre z nich znalezione zostaly POD padającymi segmentami nie świadczy o tym, ze zostaly wyrzucone jeszcze w powietrzu?  

A teraz pare slow pod adresem „wybuchowych niedowiarkow”. Jesli powyzsze niektorych z Panstwa nie przekonalo, to juz chyba nic nie da rady. Jesli potrzeba dodatkowych przeslanek, to jest jeszcze sporo innych obserwacji, poszlak i dowodow. Jednak wiem, ze do poszukiwan nie moge nikogo naklonic mimo ze „rozlecial sie bo upadl” wychodzi na oczywisty żart. 


LITERATURA

[1] Opinia Zespolu Bieglych w sprawie Po.Sl.54/10. Zalacznik 2.4. Mechanika niszczenia samolotu Tu-154M nr.101. Częsc 2. Warszawa 2014

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka