Lesnodorski Lesnodorski
457
BLOG

Dlaczego PiS przegrywa… (II) Wybory w długim cieniu Smoleńska

Lesnodorski Lesnodorski Polityka Obserwuj notkę 5

Co pewien czas pojawia się pytanie o hipotetyczną przyczynę zamachu w Smoleńsku (dla celów publicystycznych przyjmijmy, że spiski i zbrodnie stanowią jedną ze stron życia i niekoniecznie występują jedynie w amerykańskich filmach oraz polskiej prasie, w tej ostatniej jako tzw. teorie).

Jeszcze kilka miesięcy temu postawienie tezy, że mogliby się za nim ukrywać miłujący pokój Rosjanie budziło sprzeciw, a dziś niektórym wydaje się ono zasadne. Oczywiście, wszystko być może. Cezurą Smoleńska rozpoczyna się w Rosji kilkuletni okres gospodarczego rozwoju i rosnącej pozycji tego kraju na arenie międzynarodowej.

(http://www.fronda.pl/blogi/arturlesnodorski/smolensk-w-swietle-krymu,37924.html).

Tolerancja dla zła, trudno jest się oprzeć takiemu wrażeniu, rodzi zło jeszcze większe. Rosyjski trop jest tylko jednym z wielu. Tak jak współczesna wojna jest polimorficzna, a przynajmniej za taką uważają ją współcześni stratedzy, czyli specjaliści od wytwarzania i pogłębiania atmosfery chaosu, tak i wykonawcy czyichś zbrodniczych rozkazów wcale nie muszą mieć świadomości na czyje zlecenia działają. Sprawcy nie objawiają się nam dzisiaj w działaniu, ale stuprocentowo w efektach swoich dokonań.

Proszę powiedzieć co takiego, szczególnego, dzieje się w posmoleńskim pejzażu, w bezpośrednim następstwie tragedii? Z całą pewnością jedno. Unicestwiona zostaje resztówkowa równowaga pomiędzy instytucjami sprawującym w państwie funkcje władcze i kontrolne. Władzę oraz kontrolę nad nią pełni od tej pory niepodzielnie jedna formacja. W gruncie rzeczy nie ma znaczenia ani jej nazwa, ani struktura. Bardziej istotna jest bowiem antydemokratyczna, antypartiotyczna natura tej hydry, przejawiająca się szerokim spektrum rozmaitych manipulacji, których sedno stanowi odbieranie politycznemu przeciwnikowi, stanowiącemu zagrożenie dla istniejącego status quo, osobistej godności przy użyciu wszelkich dostępnych środków.

Pytanie jednak czy tylko godności? PiS, podobnie jak pozostali obserwatorzy rozgrywającego się przed naszymi oczami spektaklu, skoncentrowany jest od dawna głównie na politycznych zagadnieniach i zdaje się nie doceniać kluczowej kwestii, jaka są strumienie pieniądza przepływającego przez nasze państwo.

Pojawiające się na horyzoncie zagrożenie, czasem nawet czysto hipotetyczne, skierowania ich w nowe łożysko uruchamia w Polsce nieprawdopodobne moce. Takie siły wyzwolić mogły również dwie perspektywy unijne w latach 2007 - 2020 z blisko bilionem łatwych pieniędzy do zagospodarowania. Głęboka zmiana u władzy nieuchronnie musiałaby  prowadzić do rozmaitych turbulencji w kręgach beneficjentów tych środków.

Czy sprawę takiej wagi można było pozostawić w rękach postponowanego przez media „kartofla”* i jego ekipy? Przypomnę może, iż niemiecki „Tageszeitung” zamartwiał się w kontekście rozmów prowadzonych w ramach tzw. Trójkąta Weimarskiego, że „kartofel” ma twardą głowę.

Twardą?

Bynajmniej nie szukam tu tropu niemieckiego. Pokazuję jedynie, że inicjatywa w sprawach od których zależy pomyślność tak wielu, nie mogła wymsknąć się spod kontroli. Nadchodząca bitwa, nie miejmy zatem złudzeń, będzie bezpardonowa. Z pewnością jeszcze bardziej niż ta, która rozegrała się dużo wcześniej. Czy PiS jest na to przygotowany? Mam zasadnicze wątpliwości.

* Przepraszam za przywołenie tego określenia, ale nie ja go wymyśliłem.

Lesnodorski
O mnie Lesnodorski

Tylko prawda jest ciekawa. Tego nie przeczytasz gdzie indziej. Ripostuję zwykle na zasadach symetrii. Wszystkie umieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka