Aton Aton
1253
BLOG

Finansowanie Kościoła: 1% i chciwość Episkopatu

Aton Aton Polityka Obserwuj notkę 10


Episkopat wyszedł z propozycją zastąpienia Funduszu kościelnego, możliwością odpisania 1% swojego podatku, na cel Kościoła. Dla wielu jest to nadzwyczaj ugodowy gest ze strony Episkopatu. W rzeczywistości jest to jednak manipulacja, za którą skrywa się katolicka chciwość.

Fundusz kościelny miał być rekompensatą za mienie, jakie zabrało państwo Kościołowi w czasach PRL. Pieniądze miały wpływać do funduszu z dochodów, jakie przynosiło państwu to mienie. Tak było w teorii. W praktyce fundusz ten był zasilany przez państwo, ponieważ zysk z zabranego mienia był niewystarczający, zwłaszcza, że później mienie oddawano. Pomijając szereg nadużyć i niezgodności z prawem polskim (przez co powinien ten fundusz być dawno zlikwidowany), oddanie Kościołowi mienia winno oznaczać programowy koniec istnienia funduszu. Ten czas się zbliża. Kościół więc licząc na głupotę ludu, chce "zastąpić" fundusz, możliwością odpisania 1%. Zastąpić coś, co powinno być zlikwidowane całkowicie a nie czymkolwiek zastępowane!

Pomysł finansowania Kościoła z odpisanego podatku podsuwa też Janusz Palikot. Kościół i katoliccy manipulanci krzyczą, o zgodności postulatów Palikota i Episkopatu, chcąc pokazać tym samym poparcie dla swojej opcji. Nic dziwnego, że dla swojej - bo w rzeczywistości to dwa bardzo różne rozwiązania. Episkopat chce by tylko Fundusz kościelny zastąpić oddzielnym 1% (który będzie dodatkowym procentem przy drugim 1% jaki można odpisać na rzecz organizacji pożytku publicznego). Poza funduszem nic by się nie zmieniło, czyli działalność Kościoła nieobjęta funduszem, dalej byłaby finansowana z budżetu (kapelani, katecheci itd.). Palikot chce by ponad 2% było rozdzielane przez obywatela wedle jego woli. Co najważniejsze, miałaby to być jedyna forma finansowania Kościoła tzn. poza odpisaną sumą, Kościół nie dostałby nic od państwa.

Słowa biskupów o wolnym wyborze dla obywateli są więc kłamstwem jeżeli chodzi o opcję Episkopatu. Obywatel będzie mógł tylko nie odpisać swojego procenta na rzecz emerytur i ubezpieczeń zdrowotnych księży czy kilku innych wąskich działów mieszczących się w Funduszu kościelnym. Na katechetów w szkołach, kapelanów w wojsku i inne działania Kościoła dalej będzie zmuszony on płacić, jako, że one nie są obecne finansowane z funduszu a z budżetu. Niczym więc nie zostaną zastąpione! Dalej każdy niezależnie od wyznania będzie musiał finansować Kościół!

Katolicy oczywiście jak zawsze oburzają się, że ktoś chce przeprowadzić "atak na Kościół" bo przestanie go utrzymywać z budżetu. Podatku wyznaniowego nie chcą, bo to "zmuszanie" ich - to, że zmuszani są i teraz do finansowania Kościoła w ogóle do nich nie dociera.
Dlaczego ja zaś mam być zmuszany do utrzymywania Kościoła, do którego nawet nie należę?Katolicy i Kościół chcą się chciwie trzymać budżetu, a za tym kieszeni podatników. Chcą więc by Kościół był jak teraz utrzymywany z budżetu a i jeszcze, by dodatkowo można było na niego przeznaczyć 1%. Najlepszego rozwiązania, czyli podatku wyznaniowego, gdzie budżet w ogóle nie byłby uszczuplany, boją się strasznie. Wszak gdyby każdy katolik tylko musiał utrzymywać Kościół, szybko pokazaliby oni swoje zakłamanie wypisując się z Kościoła, byle tylko nie trzeba było płacić. Oto więc katolicka logika: "niech każdy będzie zmuszony utrzymywać Kościół, bo jeżeli będzie to zależało tylko od naszej woli, to nam samym nie będzie się chciało".


Aton
O mnie Aton

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka