Wszyscy wiemy których nazwisk szukamy pod notkami każdego dnia.
Wiemy też, kto jest miernotą, nawiedzonym, zdemoralizowanym, lojalnym wobec trendów, zmanipulowanym przez poprawnosc, lub maniakalnym gadaczem.
Trochę to przeszkadza, ale tolerujemy, że ci mierni i wierni zajmują regularnie miejsca na głównej stronie. W imię pluralizmu, tolerancji, demokracji, praw wszystkich do wszystkiego i szerokości debaty. Nie czytamy ich, albo tylko z ciekawości, żeby się zadumać. Czasami ręka nas świerzbi, żeby przyłożyć, ale co tam, niech tam. Co to zmieni ? Oni i tak nie zrozumieją.
No i nagle nam zdjęli Coryllusa. Swawolnego, kontrowersyjnego, kapryśnego, porywczego, gwałtownego, często niegrzecznego, czasem nie mającego racji, ale prawie zawsze inspirującego.
To przeszkadzało. Nie była ważniejsza jego dociekliwość, zdolność analityczna, śmiałe hipotezy, energia, dyscyplina, pracowitość, dorobek, oryginalność metody.
Mierni pozostali niezagrożeni, a Coryllus znikł.
Polskie piekiełko wyrównało poziom. W dół , jak zwykle.
Pozostaje manipulowanie filtrem, lub coryllus.pl .
