Wielu komentatorów sprzyjających premierowi Tuskowi zarzucało mu, że jego milczenie w rocznicę katastrofy smoleńskiej było błędem. Kompletnie z tym nie zgadza się Władysław Frasyniuk: "To było przemyślane działanie" - mówi.
Według Frasyniuka Donald Tusk celowo oddał pole Jarosławowi Kaczyńskiemu, ponieważ zdaje sobie sprawę, że nic tak nie pomaga jego partii jak agresywna retoryka Prawa i Sprawiedliwości. Dlatego też, w ocenie Frasyniuka, ciężko mówić o emocjach Tuska podczas jego piątkowego przemówienia, które tak wzburzyło polityków PiS: "Cynizm, cynizm i jeszcze raz cynizm"- mówi o całej tej sytuacji Frasyniuk.
Z wypowiedzi czołowych przedstawicieli salonu wynika, że tylko Jarosław Kaczyński wykorzystuję katastrofę smoleńską do robienia polityki. Nawet jeśli robi to i PO, to jest to nieproporcjonalne do tego, co wyprawia PiS.
Co innego uważa, w tej sprawie Frasyniuk. W jego ocenie nie należy wierzyć Tuskowi, który z przejęciem mówi o konieczności zakończenia zimnej wojny w Polsce. W istocie zależy mu niej ponieważ wtedy nie musi się tłumaczyć ze swoich słabych rządów i - dodatkowo - na tle oszalałych polityków PiS rysuje się jako rozsądny, mądry i racjonalnie myślący polityk.
Frasyniuk dał również dobrą radę dla Kaczyńskiego: "Wyniki jego partii poprawią się, jeśli prezes zamilknie" - mówi.
Frasyniuk jest oburzony tym, że głównym tematem w Polsce jest Smoleńsk. Jego zdaniem rząd Tuska od 5 lat nic nie robi, państwo się sypie, a debata publiczna w Polsce skupia się wokół smoleńskiej brzozy.
Inne tematy w dziale Polityka
