Aleksander Kwaśniewski, wielokrotnie kłamał, kiedy mówił, że nic nie wie o istnieniu więzień CIA w Polsce. Dzisiaj, pod coraz większym naciskiem opinii publicznej, zmienia zdanie w tej sprawie.
"Oczywiście, że wszystko działo się za moją wiedzą. Prezydent i premier godzili się na współpracę wywiadowczą z Amerykanami, bo tego wymagała polska racja stanu. Po zamachu na World Trade Center uznaliśmy, że to niezbędne z powodu nadzwyczajnych okoliczności. Kolejne zamachy po 11 września utwierdziły nas w tym" - powiedział Kwaśniewski, i stwierdził, że Leszek Miller, jako premier również, o tym wiedział.
Kiedy "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że minister Millera, Zbigniew Siemiątkowski otrzymał zarzuty w tej sprawie, a wobec samego Millera prokuratura chce rozpocząć procedurę postawienia go przed Trybunałem Stanu, Leszek Miller mówił, że jest to akcja polityczna, mająca osłabić politycznie, pozycję jego osoby oraz partii.
Motywy tego spisku były oczywiste, Tusk wraz z naczelnym "Gazety Wyborczej" w ten sposób chcieli zlikwidować konkurencję polityczną na lewicy, dla swojego sojusznika politycznego, Janusza Palikota.
Po ujawnieniu sprawy przez "Wyborczą", Miller wielokrotnie zaprzeczał, aby wiedział o więzieniach CIA, w Polsce. Drwił, że ta informacja, jest niewiele warta- tyle, ile dzisiaj kosztuje "Gazeta Wyborcza".
Miller rozdrażniony faktem, iż Palikot w sprawie wiezień CIA rozgrzesza Kwaśniewskiego, zaatakował byłego prezydenta i stwierdził, że Kwaśniewski miał co najmniej, taką samą wiedzę w tej sprawie, co on.
W ocenie prof. Aleksandra Smolara, wyznanie Kwaśniewskiego, jest, jego odpowiedzią na zaczepliwe słowa Millera. Były prezydent przyznał, że w Polsce powstały więzienia CIA za jego zgodą, oraz Leszka Millera. Jak na to odpowie były premier? Czy znowu ogłosi, że słowa swojego, kolegi z SLD, to kolejny spiski i prowokacje?
Inne tematy w dziale Polityka
