prawicowy-bastion prawicowy-bastion
597
BLOG

Głód pod Smoleńskiem. Posłowie padali z nóg!

prawicowy-bastion prawicowy-bastion Polityka Obserwuj notkę 5

Rybitzky: "Migalski przy tym nawet nie jest jakiś specjalnie demoniczny. Jest po prostu żałosny. Na Twitterze z jego "smoleńskiego obiadu" śmieją się nawet lemingi. Przecież nawet słabo zorientowani w wydarzeniach 10 kwietnia 2010 roku ludzie pamiętają, że posłowie obecni wówczas w Katyniu przyjechali tam pociągiem. A podróż ze Smoleńska do Warszawy koleją trwa kilkanaście godzin. Nic dziwnego, że przed drogą ci ludzie mogli chcieć coś zjeść"

Nie potrzeba wiele wysiłku, by wykazać absurd tkwiący w rozumowaniu blogera Rybitzky'ego. Polski żołnierz wielokrotnie walczył z pustym żołądkiem. Niektórzy nie jedli od wielu dni, a mimo to wciąż walczyli. Jednak oczywiście pisowski polityk to inny typ człowieka. Musi być najedzony. Nie może wstrzymać się od jedzenia w ważnej chwili, bo jeszcze przewróciłby się na wietrze albo zasłab gdzieś na uboczu. Dlatego politycy nie pojechali na miejsce, mimo że dysponowali autokarami. Winny wszystkiemu jest oczywiście Marek Migalski, który przedstawił całą sytuację. Powinien milczeć. Gdyby nie Migalski, to nie byłoby tematu. Ludzie nic by nie wiedzieli i PiS dalej mógłby uchodzić za wielkich bohaterów, niezłomnych w walce jak żołnierze Armii Krajowej. A tak lipa!

Gnida ten Migalski, parszywa. Trzeba zaatakować go niemerytorycznie, najlepiej po chamsku, żeby tylko nie zdenerwować się na polityków PiS-u i Macierewicza Antoniego, który ponoć wpadł w największy popłoch.

Pewnie gdyby polska husaria widziała to wszystko, co się działo pod Smoleńskiem z pisowskimi posłami, to pomyślałaby, że ma styczność z dziećmi sierotami. Myślę, że właśnie taki jest PiS. To grupa dzieci słabowitych po okresie wielkiego głodu, które nie mogą obyć się bez obiadku. Hubal słysząc te wszystkie dzisiejsze brednie prawicy, z myślą o żołnierzach, przewróciłby się chyba ze sto razy w grobie. Napoleon zaś bałby się wysłać pisowskich polityków do walki z łabędziami, bo obawiałby się, że będzie oglądał smutny odwrót znad rzeki pod dowództwem Macierewicza. Tyle w temacie jedzenia i Rybitzky'ego, który tłumaczy pisowskim wyborcom, jakiego to wielkiego wysiłku doświadczyli posłowie PiS, kiedy jechali pociągiem, w którym zapewne był bar z jedzeniem i przekąskami. Żołnierze walczyć mogli w Powstaniu Warszawskim o pustym żołądku, a PiS nie mógł o pustym żołądku przejechać się autokarami.
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka