FYM, wiadomo gwiazda gwiazd na salonie. Wprawdzie toleruje tylko potakiwanie i hołdy (ja np. mam u niego bana, ja, grzeczny chłopiec;)) ale cóż, takie prawo gwiazdy, szamana i proroka w jednym. Z Prawdami Objawionymi się nie dyskutuje:) Dziś swoim zwyczajem FYM uprawia swój pretensjonalny hiperbolizm odmawiając Tuskowi i Komorowskiemu moralnego prawa do rządzenia Polską (jaką Polską, przecież Polska nie istnieje:)) Odmawia im tego prawa na iście "herbertowskiej" podstawie
Po pierwsze naznaczeni wg. FYMa niewolniczą naturą Tusk i Komorowski nie odebrali śledztwa Rosjanom. O matko...śledztwo jak sam kilka razy już pisałem nie wzbudza nadmiernie wielkiego zaufania co jest również powodem dla którego głosowałem i bedę głosował na Kaczyńskiego ale pierdoły o tym jak powinniśmy coś zabierać Rosjanom wymagają odporu. Wymagają odporu ponieważ jestem głęboko przekonany o tym, że świadkowie spod Uralu mogliby nie chcieć zeznawać przed polskim sądem i co wtedy? Zajazd na Moskwę? Bombardowanie Smoleńska? Dyplomatyczna sraczka? Owszem, mnie również wydaje się, ze można było zrobić więcej i lepiej ale takie przesadystyczne jodłowanie moim zdaniem ośmiesza poważną krytykę śledztwa i prowadzi do niebezpiecznego skojarzenia jakichkolwiek zarzutów z odruchem pukania się w głowę.
Po drugie FYM wylewa z siebie szereg zarzutów dość ogólnych i pozbawionych uzasadnienia. "Skompromitowani, niewiarygodni i niegodni miana polskich polityków". I zasmażka.
Na Pamięć Mojej Babci Serafiny, czy ja naprawdę muszę dostawać satysfakcję tego egzaltowanego Fikandra w pakiecie ze zwycięstwem Kaczyńskiego?
Inne tematy w dziale Polityka
