Przyglądam się , słucham i nie dowierzam do czego zdolni są przedstawiciele opozycji, między innymi Kropiwnicki. W dzisiejszym programie;"Woronicza17" wrzeszczał, przerywał głupoty opowiadał, cynicznie kłamał; z trudnością to się słuchało. Trzeba mieć stalowe nerwy, żeby wysłuchiwać tego faceta. Wtórował mu poseł Kulasek z Lewicy, chociaż jego narracja była nieco łagodniejsza.
Tematem oczywiście były wydarzenia na granicy polsko-białoruskiej. Kto ma stalowe nerwy może odsłuchać dzisiejszy program. Totalniacy w swej cynicznej nienawiści do rządzących tracą rozum i widzi to każdy średnio myślący. Do obrońców strategi reżimu Łukaszenki nie docierają żadne merytoryczne argumenty, do nich jak grochem o ścianę. Wydaje się, że każdy nawet matoł powinien zrozumieć o co chodzi, a oni swoje jak mantra powtarzają. Np. dzisiaj Kropiwnicki czepił się tego, że nie słyszał stanowiska MSZ, tak jak by od wypowiedzi ministra Raua wszystko zależało.
Totalniacy co jakiś czas znajdują jakiś pretekst, aby atakować rządzących, ostatni - dotyczący nielegalnych uchodźców na naszej wschodniej granicy jest chyba najbardziej absurdalny z dotychczasowych.
