Nie oglądałem "debaty"!
Przyznaję się od razu. Wolałem pograć sobie w Kyodai, słuchając muzyki Ennio Morricone. Mam przekonanie graniczące z pewnością, że układanie chińskich klocków jest o wiele bardziej pouczające niż oglądanie tej jawnej kpiny z ludzkiej inteligencji i bezpardonowej farsy, jaką są "prawybory" i ta żałosna debata dwóch "słupów" Donalda.
Na koniec chciałbym pogratulować dobrego samopoczucia współblogerom, miłośnikom PO. Ja bym się czuł obrażony, gdyby mi ktoś zaserwował takie "prawybory":).
Chciałbym jeszcze dodać, że teksty w stylu "Nie wygrał Komorowski, ani nie wygrał Sikorski. Wygrała Platforma Obywatelska" albo "Stalingrad PiSu" świadczą raczej o tym, że się ma zdrowo poprzestawiane pod beretem.
Ale jak się lubi demokarcję i liberalizm a'la obowiązkowe kastrowanie psów, akcyza na napoje gazowane, strażak w każdej firmie, czy "prawybory"....
Pozdro