Ideologiczne zawirowanie na scenie politycznej. Prawicowa, a więc prokatolicka partia proponuje wprowadzenie kary śmierci. Jej postulat barbarzyństwem nazywa partia w sumie nie wiem jaka- Ruch Palikota. Ruch, który zamiast kary śmierci legalizowałby eutanazję i aborcję. Świat wywrócił się dzisiaj do góry nogami.
Kolejny dowód na to, że światopogląd partii nie ma po wyborach żadnego związku z jej działaniami. Na wyborach równie dobrze można zamknąć oczy i losowo wybrać kartę i kratkę.
Nie ma sensu rozwodzić się nad skutecznością kary śmierci, jej zasadnością czy sprawiedliwością. W dzisiejszej sytuacji politycznej, w której wszyscy stoją do siebie w opozycji przeforsowanie tej ustawy (zwłaszcza przez PiS) i tak jest niemożliwe.
Należy także pamiętać, że należymy do Unii Europejskiej. Mam wrażenie, że to jest główny cel Kaczyńskiego. Swego rodzaju manifestacja oporu wobec jurysdykcji europejskich organów nad naszymi. Chęć pokazania Europie, że jesteśmy niezależni. W każdym razie dla Kaczyńskiego taka propozycja to strzał w stopę.
Wnioski. Kaczyński, który samym zaostrzeniem przepisów dla ciężkich morderstw mógłby ugrać parę procent, karą śmierci stracił wszystko co mógł zyskać. Dyskusja nad wprowadzeniem kary śmierci nie ma sensu, bo i tak do tego nie dojdzie. Polska scena polityczna pokazała dziś, że jest w stanie porzucić swoją ideologię, dla realizacji swoich celów i poprawy sondaży.
Cały ten zamęt pokazuje ile warci są ludzie, którzy mają realny wpływ na stan państwa, w którym żyjemy.
