Elektron Swobodny Elektron Swobodny
349
BLOG

8g - Obalanie Kenamowych matactw schodowych

Elektron Swobodny Elektron Swobodny Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Proszę adminów o umieszczenie notki w dziale Polityka w temacie Katastrofa Smoleńska. Jest to ważne ze względu na kontynuację wątku z tego tematu. 


Naczelny ściemniacz salonowy Kenam Maniuś Wielki Gross i jak mu tam jeszcze ma wyjątkowy dar do mydlenia ludziom oczu. Opanował dość przekonującą technikę, na którą część ciemnego narodu się nabiera, ale takim działaniom należy się przeciwstawiać, gdyż są szkodliwe ze społecznego punktu widzenia. 

Maniuś często podczepia się pod dyskusje prowadzone przez innych blogerów i czytelników S24, co też się stało w związku o dyskusją o przeciążeniach podczas schodzenia po schodach, odświeżoną przez nie mniejszego ściemniacza quwertego. Przypomnę tylko, że dyskusja jest prowadzona pomiędzy zwolennikami tezy, że na niektóre części ciała człowieka schodzącego po schodach mogą działać przeciążenia rzędu 8g i wyznawcami tezy, że jest to absolutnie niemożliwe.

W pewnym momencie do dyskusji włączył się Jarosław Klimentowski zamieszczając na swoim blogu filmik, w którym zarejestrował kilka kadrów przedstawiających stopę podczas schodzenia ze schodów.

https://www.salon24.pl/u/jarkli/866829,przeciazenia-przy-schodzeniu-ze-schodow

Do filmiku dołączył szacunkowe obliczenie przeciążenia, którego doznaje stopa podczas schodzenia ze schodów. I wyszło mu, że można się spodziewać nawet ok. 10g.  Sporo. Przy takiej metodzie szacowania wyniku byłbym ostrożny z ogłaszaniem takich wyników, co nie musi oznaczać, że nie jest to prawda. 

Taki wynik oczywiście postawił włosy na głowie Mańka (o ile ma) i natychmiast zaaplikował ostrą pseudonaukową ripostę, którą bez zagrychy łyknęli quwerty z zikukiem. 

Tymczasem pseudonaukowy dowód Maniusia jest jego kolejnym salonowym kosmicznym matactwem. Maniuś jest widocznie tak pewny swoich poczynań, że myśli, że nikt go nie sprawdzi. Ja to zrobiłem, bo mnie te jego krętactwa brzydzą. A więc po kolei krótkie streszczenie poczynań Maniuchny, które można, jak to on określa, podziwiać tu (a jest co podziwiać, bo zabawa jest przednia):

https://www.salon24.pl/u/kenam/867801,ks-przeciazenia-schodowe-to-nie-to-samo-co-przeciazenia-katastroficzne

1. Maniuś przyjrzał się kilku klatkom filmiku J. Klimentowskiego i następnie poddał skomplikowanej analizie matematycznej wykorzystując do tego Excela. Naszkicował na kadrach jakieś linie, które pozwoliły mu zwymiarować stopę podczas ruchu. Pominął przy tym fakt, że pięta stopy podpartej na palcach pokonuję trajektorię po łuku, a nie po prostej prostopadłej do powierzchni schodka. Nie wiem czy zrobił to nieświadomie czy celowo, ale on takie błędy nazywa MATACTWAMI. Nie kruszmy jednak kopii. Różnica długości trajektorii stopy przy założeniu początkowego kąta pomiędzy stopą a powierzchnią schodka to zaledwie ok. 5%. Przymykamy oczy na to matactwo. 

image

2.Następnie nasz dzielny Maniuchna przy wykorzystaniu niezwykle precyzyjnie wyznaczonych linii pomocniczych policzył długość stopy J. Klimentowskiego, wysokość schodka oraz wysokość stopy nad schodkiem dla każdego kadru.

image

3. Teraz robi się ciekawie. Maniuchna wysokości wpisał do arkusza kalkulacyjnego z czasami narastającymi co 0,02s, bo kamerka podobno filmowała z szybkością 50klatek/s. OK. Wszystko zgodnie ze sztuką. 

4. Na etapie wklepywania wysokości do Exceka Maniuchna popełnił kolejne MATACTWO wpisując jedną wysokość inną niż podał na klatce zamieszczonej na jego stronie.

image

Manek, niezły z ciebie krętacz.

5. Teraz Maniuchna poszukiwał moich "kłamstw" jak pies tropiący, popełniając kolejne swoje własne MATACTWA. Sporządził wykres "zmierzonych" wysokości w funkcji czasu interpolując go wielomianem 5-stopnia. Matematyczny opis krzywej regresji pozwolił wyznaczyć matematyczną zależność prędkości od czasu, jako pochodną wysokości po czasie. Mając matematyczny opis jednowymiarowej trajektorii stopy (patrz uwaga 1) mógł to bez problemu zrobić. Maniuchna potrafi liczyć pochodną, więc sobie jakoś poradził. 

6. Podobnie wielki Manek zrobił z przyspieszeniem licząc pochodną prędkości po czasie. Na arkuszu ukazała mu się rubryka opisująca przyspieszenie stopy w czasie wyrażona w m/s^2. 

image

Przeliczyć tego na przeciążenia wyrażone w g już mu się nie chciało, a może przestraszył się wyników, które mu wyszły. Ot takie kolejne MATACTWO. A wyszły mu wyniki takie:

image

7. Na podstawie uzyskanej tabelki Maniula dokonał szybkiej i precyzyjnej analizy biomechanicznej, w wyniku której orzekł, że w tym pomiarze nie występują przeciążenia większe od 4g. Nie występują, chociaż wszyscy widzą 11g z hakiem. Interpretacja ujemnych przeciążeń w pierwszych dwóch klatkach niewątpliwie przejdzie do historii. Maniuchna z precyzją Macierewicza potrafi zinterpretować każdy najmniejszy szczegół wykresów. Buahahaha. Tak jak zinterpretował moje tupnięcia nogą podczas gdy ja schodziłem po schodach. :-)))))))))))))))))))))))) Pomijam fakt,  że impulsy przeciążeń rejestrowane przeze mnie są bardzo krótkie. Krótsze niż szybkość kamery tzn. mniej niż 20ms. Detal.

Na opublikowane wyniki Mańka jego kumple zikuk i quwerty aż się wyprostowali. Zikuk nawet napisał cyt.:"I to powinno zamknąć usta sekcie "8gnaschodach"". Powinno, ale nie zamyka, bo każde matactwo trzeba demaskować, a tu mamy do czynienia z kolejnymi kosmicznymi krętactwa Manka. 

Ale to nie jeszcze nie koniec. Na zamieszczone wyżej wyniki można patrzeć z mniejszym lub większym przymrużeniem oka, gdyby nie to, że mankowa metoda nadaje się co najwyżej do wrzucenia w majtki. Maniula zapomniał o warunkach brzegowych, które, jeśli są źle przyjęte totalnie wypaczają analizę. Pokażę to na przykładzie. 

1. Zasymulujmy obiekt poruszający się złożonym  ruchem, w którym można wyróżnić 2 fazy. W pierwszej ruch jest jednostajny z prędkością v=1m/s. Początkowe położenie s=0. Ruch taki trwa do t=2 s. W czasie t=2s obiekt jest więc w odległości 2m od punktu początkowego.

2. Począwszy od chwili t=2s obiekt zaczyna się poruszać bardzo złożonym ruchem niejednostajnym, którego przyspieszenie jest opisane funkcją:

a(t)=-50*t^3+62,5*t^2-18,75*t

przy czym w formalnym zapisie należałoby od t odjąć 2, ale to co się działo przed t=2 nas nie interesuje, bo w tym przedziale obowiązywała inna zależność (a=0)

Powyższa funkcja a(t) jest wzięta od czapy, proszę nie doszukiwać się tu żadnych analogii do ruchu po schodach. Nie ma to najmniejszego znaczenia, gdyż dowód ma udowodnić matactwo Kenama polegające na zastosowaniu zupełnie mylnego rozumowania, które prowadzi prosto w buraki. W tym dowodzie rozważania ilościowe są mniej istotne. Ruch tego obiektu w przedziale od 0 do 3s jest taki, jak na poniższym wykresie. To nie są dane pomiarowe, tylko symulacja, nad którą mamy 100-procentową kontrolę.

image

3. Teraz wyobraźmy sobie, że taki obiekt dajemy Maniuli do analizy dostarczając mu zapis drogi w czasie począwszy od chwili t=2s. Ściemniacz Manek zakasuje rękawy i przystępuje do pracy. Tworzy excelową tabelkę, zawierającą na początku kolumnę z czasem i drogą (h(t)). Czas liczy od zera, bo nie interesuje go to, co było wcześniej.

image

Następnie miszczu Maniuś wznosi się na wyżyny matematycznego intelektu i robi wykres drogi w czasie h(t). To potrafi każdy, ale nie każdy już potrafi utworzyć linię trendu. No może znalazło by się paru ludzi, którzy to potrafią. Ale Maniuś jest ambitny, jedzie jeszcze dalej. Jego plan jest bardzo przebiegły

4. Linia trendu może być tworzona przy zastosowaniu kilku metod. Maniuś chytrze wybiera interpolację wielomianem 4-stopnia, co daje mu zapis matematyczny trajektorii. ale cwaniura z tego Manka.

image

 

5. Mając matematyczny zapis ruchu Maniula zaciera rączki, uważając, że jest w domu. Dalej przecież wystarczy coś zróżniczkować raz może dwa, aby uzyskać matematyczny opis przyspieszenia. Szacher macher i jest. Dokładny opis czynności można znaleźć na wymienianej wcześniej notce Maniusia - Kenama. Tutaj wszystkie czynności są przełożone 1 do 1, a wynik jest jak niżej.

image

Uuuuups!. Coś poszło nie tak? Pewnie koło Manka stał zikuk, który kichnął tak, że aż mu wyleciały wszystkie muchy z kichawy i Maniula je skrupulatnie poobliczał. Bo jak widać z powyższego wykresu Maniuś coś tam liczył, ale na pewno nie to, co powinien. 

To jest dowód na kolejne kosmiczne MATACTWO Kenama!

Niedouczony, cwaniak wciskający z premedytacją kit, wynajęty agent? Nie wiem. Ale po takich akcjach należy z bardzo głęboką rezerwą podchodzić do wszystkich produkcji tego człowieka (i jemu podobnych). 

Maniuś, pokazałem tobie i twoim kumplom, że ściemniasz. Ja wiem, że mnie nie lubisz, bo po raz kolejny obalam twoje matactwa. Przegrywać trzeba umieć, ale do tego jest potrzebny honor, którego ty nie masz za grosz. Wiem, że zaraz poleje się na mnie kubeł bluzgów i epitetów, bo to jest akurat to, co ci wychodzi najlepiej. Spływa to po mnie, jak po kaczce. 

Tymczasem zaklinanie rzeczywistości jest z góry skazane na niepowodzenie. Odpuść sobie, bo kolejny raz odlatujesz jak wtedy na tableciku z efektem przyziemnym.

I jeszcze uwaga do quwertego, który przypiął się do pomiarów GRF jak mucha do końskiego łajna. Owszem, znaczny procent pomiarów biofizycznych wykorzystuje tę metodę, bo to jest jedna z najstarszych, najlepiej udokumentowanych metod z niezłym wyposażeniem technicznym. Ale jeszcze raz to powtarzam, GRF nie daje odpowiedzi na wszystkie kinematyczne zjawiska zachodzące w ciele człowieka podczas ruchu. A metody wykorzystujące akcelerometry pojawiają się w coraz większej liczbie prac i trudno mi uwierzyć, żeby naczelny szukacz internetowy Tiger nie znalazł choćby tego dokumentu:


https://www.gaitposture.com/article/S0966-6362(17)30977-3/pdf


który pojawia się już po pierwszy googlnięciu

Na stronie 224 jest tam taki rysunek, który dowodzi, że 8g na piszczeli to nic nadzwyczajnego:

Jednocześnie widoczne są różnice w pomiarach na kręgosłupie i na piszczeli. Mniej więcej zgodne z moimi pomiarami, które prezentowałem w swojej notce i kilku komentarzach. 

image

Jestem dobrym człowiekiem

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka