Sterowanie Prezesem jest proste jak budowa cepa. Odkryla to p. Kluzik-Rostkowska w czasie kampanii prezydenckiej aplikujac Prezesowi proszki "łagodne". I prawie sie udalo!.
Musze przyznac, ze bylem wowczas powaznie zaniepokojony. Chociaz z drugiej strony, przegrac z Komorowskim samemu bedac na dopingu, to tak jakby bedac Golota dostac becki od Malysza w ringu.
Wracajac do tematu, na szczescie dla kraju, po przerznietych wyborach Prezes zmienil "towar" i dealera. Mariusz Blaszczak zaczal podawac Prezesowi proszki "smolenskie". Regularnie i w coraz wiekszych ilosciach.
Niestety, jak to z proszkami bywa, aby utrzymac jasnosc umyslu Prezesa na poziomie pozwalajacym na odroznienie Polski od Wolski, trzeba bylo zwiekszac dawke. Obecnie PROCH "smoleński" ma juz wielkosc dorodnego kartofla i musi byc aplikowany potrzebujacemu po kazdym posilku.
Nie oznacza to oczywiscie konca kuracji.
W zaleznosci od potrzeb posel Blaszczak przepisuje Prezesowi proszki specjalistyczne.
Dzisiaj na przyklad, przed spotkaniem z PiS-jugend, Prezes z niezlym skutkiem zazyl jedego proszka "mlodziezowego" i pol "studenckiego".
W dalszej czesci kampanii przewidziana jest rowniez kuracja proszkami "rolniczymi" i "emerytalnymi" oraz intensywne dlugotrwale leczenie proszkiem "torunsko-radiowym".
Dla dobra Polski Prezes da rade.
Dziekujemy Ci Jaroslawie Kaczyński.
Po prostu za to, ze jestes.