Janusz Wolniak - Znowu nadchodzi ten 1 sierpnia, żyć nie dają

Tytuły artykułów: „Też masz dość Powstania Warszawskiego? Cała Polska nie musi przeżywać rocznicy tak, jak Warszawa”, „Czczenie rzezi, czyli o pamięci Powstania Warszawskiego”, „Nikt nie zabroni mi wypić kawy z kubka ze znakiem Polski Walczącej” pokazują stosunek piszących do wydarzenia

Tomasz Lis doskonale wie jak prowokować i zdobywać czytelników. Po serii artykułów obrażających Kościół, epatował seksem, a dzisiaj w przeddzień wybuchu Powstania Warszawskiego na swoim portalu zamieszcza aż trzy teksty obrażające pamięć bohaterów. To się nazywa rzetelne dziennikarstwo, po co jakieś polemiczne głosy. Wystarczy dać ujadać kilku osobnikom, którzy wyleją pomyje na nie tylko tych co kiedyś walczyli, ale i tych, którzy czczą Ich pamięć.

Tytuły artykułów: „Też masz dość Powstania Warszawskiego? Cała Polska nie musi przeżywać rocznicy tak, jak Warszawa”, „Czczenie rzezi, czyli o pamięci Powstania Warszawskiego”, „Nikt nie zabroni mi wypić kawy z kubka ze znakiem Polski Walczącej” pokazują stosunek piszących do wydarzenia. Jeden artykuł jest podpisany a dwa sygnują pseudonimy.

Jest wolność słowa. Każdy może pisać, co chce, ale w tym przypadku pojawiły się teksty, w których brak jest najmniejszej kultury, tylko bijąca z nich ideologia kosmopolityzmu. Publikowanie takich artykułów bez słowa komentarza, świadczy że właściciel utożsamia się z podobnymi poglądami. Do tego te słowa sygnują ludzie młodzi. Ładny wzorzec, ciekawe czy czytelnicy Lisowych mediów go aprobują?

W pierwszym tekście niejaki Jakub Noch twierdzi, że to Lech Kaczyński stworzył legendę Powstania, oprawiając ją w multimedialną formę. I najgorszy zarzut, dlaczego Warszawa tymi obchodami męczy całą Polskę. Zaiste przerażające. Ciekawe w jaki sposób te męczarnie przechodzi autor tekstu. Jak on biedaczysko przeżyje 1 sierpnia o godz. 17.00, jeśli w jakiś sposób znajdzie się w mieście gdzie zabuczą syreny a ludzie staną w miejscu. Cóż on wtedy zrobi? Toż presja większości niedopuszczalna. Mniejszość, którą on reprezentuje będzie poddana presji. Rzeczywiście, wielkie męczarnie musi raz w  roku przechodzić pan Jakub.

Dla drugiego autora podpisującego się jako SERGIO DE ARANA, gorszący jest obraz Małego Powstańca, a winą za to obarczony, któż by inny – Lech Kaczyński. Boleje nad tym, że 40% młodych ludzi uważa, że Powstanie zakończyło się zwycięstwem, i że dzisiaj toczą się spory o formę obchodów. Jeśli Sergio nie zamierza czcić pamięci Bohaterów, to cóż go mogą obchodzić spory o to jaką przybiorą formę.

Ostatni z autorów DJ ADAMUS nie ukrywa, że temat Powstania jest mu całkiem obcy. Ma pretensje do mediów, że przez dwa tygodnie będą mu to zdarzenie przypominali. I pisze:  „jeśli naprawdę kolejne lata chcecie, Drodzy Warszawiacy, spędzić na tym coraz bardziej kuriozalnym tańcu na mogiłach waszych ojców i dziadków, proszę bardzo. Przestańcie jednak wreszcie co roku latem zadręczać tym całą Polskę”.

No cóż, chyba należałoby wyrazić wdzięczność w/w autorom i panu Lisowi, że tak bardzo dbają o nastrój Polaków, o to by pamięć historyczna już nie mąciła dusz naszych, o to by zapomnieć i żyć chwilą.

Wygląda na to, że może w tym roku, przy okazji rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego złamana zostanie kolejna zasada i obok uroczystości pojawią jacyś podobni do wyżej wzmiankowanych anarchiści, by zakłócić powagę godność tych co za nas polegli.

Tylko dlaczego władze publicznej telewizji zatrudniają takiego dziennikarza, który kpi w żywe oczy z naszej tradycji, z naszej historii, z naszej polskości? Gdzie Rada Etyki Mediów? Gdzie politycy i dziennikarze piętnujący takie zachowania?

Ps.

 link do omawianych tekstów - tylko dla ludzi o mocnych nerwach: