Powiadają, że każda władza, by od Narodu pochodziła, musi od ostatnich wyborów.
A przecież w nich, zgodnie z Konstytucją, wybieramy na 4 lata tylko władzę ustawodawczą ( Sejm, Senat ) i część wykonawczej i to tę słabszą ( Prezydenta o rok dłużej). Morawieckiego Naród na Premiera RP nie wybrał. Jako i Prezydenta USA.
I to w wyborach, w których dużo mniej niż 50% Suwerena wybiera więcej niżej 50% przedstawicieli Narodu w tej władzy ustawodawczej.
Powiadają więc, że tak ustalono w Konstytucji ( a tutaj nawet tylko w ustawach z Konstytucją zgodnych ), ale jeśli tak, to ustalono w niej także, że władzę sądowniczą wybierają de facto wybrani w wyborach w latach poprzednich, bo jakby było inaczej to sądy byłyby polityczne, a powiadają, że takimi być nie powinny.
Ponadto w Konstytucji, przez Naród uchwalonej, ustalono zasady, które można zmienić tylko jak się ma 2/3 większości głosów we władzy ustawodawczej i to Naród tak zdecydował, a od niego przecież, jak powiadają, wszelka władza płynie.
Więc to Naród, Konstytucję w 1997 roku przyjmując zdecydował, że np. sędziowie mianowani w PRL są pełnoprawnymi i niezależnymi sędziami w III RP, ale przyszli sędziowie muszą być wyznaczani do mianowania przez Prezydenta tylko przez KRS, w której jest 15 sędziów niewybieranych przez inną władzę niż sądowniczą.
I słusznie Naród wtedy zdecydował, że ci mianowani przez komuchów sędziowie są niezależni od władzy ustawodawczej i wykonawczej, jak stanowi art.173 Konstytucji, bo w 1997 roku już tej komuszej pierwszej i drugiej władzy dawno już nie było!
Bo niezależność od władzy ustawodawczej i wykonawczej jest niezależnością od tej aktualnej właśnie, a nie od tej przyszłej czy byłej!
