Może zarzuci się mnie, że nie potrafię uszanować powagi śmierci Prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, ale wydaje mi się że chciałby On by jego Ofiara nie poszła w zapomnienie, byśmy choć trochę mogli się pojednać. Bo to Dobry Człowiek był.
Rządzący próbują uspokoić sytuację i godne pochwały są decyzje premiera w sprawie mianowania komisarza czy Jarosława Kaczyńskiego by PiS nie startował w nowych wyborach na włodarza tego miasta, ale jako wymuszone pijarowo, mogą silniej nie oddziaływać.
Stąd moja radykalna propozycja walki ze Złem, które najpierw zdiagnozujmy.
Ostatnio mamy wysyp wypowiedzi zwolenników obecnej władzy nawołujących do pojednania, a jednocześnie odmawiających mordowi na Pawle Adamowiczu charakteru politycznego, konkretnie zrównania go z mordem na Marku Rosiaku.
O ile pierwsze jest chwalebne, to drugie pozbawione racji.
Obydwie tragedie bowiem mają swoje źródło w spirali nienawiści nakręcanej przez polityków swoimi wypowiedziami i narracją sympatyzujących mediów. I tylko dlatego i przede wszystkim dlatego obydwa mordy są politycznymi.
Ryszard Cyba uwierzył, pod wpływem propagandy, że jego osobistym wrogiem jest PiS, więc nawet obojętne mu było kto z tej partii padnie jego ofiarą, Stefan W. zaś z powodu notorycznego i politycznego opluwania sądów przez obecną władzę uznał ich winnymi swoich urojonych krzywd, więc się wyżył na tym, który tych sądów bronił. Spór PO z Adamowiczem został przez jego mordercę całkowicie pominięty, co wykrzyczał ze sceny WOŚP że to Platforma go torturowała i dlatego Prezydent Gdańska musiał zginąć!
Debilne teorie spiskowe o tym, że Cybę wysłał Tusk, a Stefana W. Kaczyński pomijam.
Także to czy ziarno takiej nienawiści trafiło na "postawę silną egoistyczną i egocentryczną, a inne osoby traktującą przedmiotowo i nie akceptującą odmiennych poglądów; z procesami myślenia charakteryzującymi się dużą dozą prymitywizmu" ( co biegli napisali o Cybie, za wiki ), czy na wyleczonego w więzieniu schizofrenika, który widocznie nabył tam tą chorobę, skoro skazano go poczytalnym, jest już naprawdę drugorzędne i odpowiedzialności z polityków nie tylko nie zdejmuje, ale ją nawet zwielokrotnia.
Mamy Naród jaki mamy i dlatego politycy PO i PiS muszą w końcu wziąć odpowiedzialność w swoje ręce.
Powinni więc wzajemnie i uroczyście przeprosić się za słowa mowy nienawiści, czyli o moherach, wyrzynaniu watahy, faszystach, nawet bolszewikach, waleniu się dechami czy strząsaniu szarańczy, a z drugiej strony o komunistach i złodziejach, kanaliach, potomkach agentów gestapu, drugim sorcie, skorumpowanej kaście sędziowskiej, donosicielach, agentach Berlina czy Targowicy. Najlepiej niech każda ze stron sporu wskaże dziesięć określeń za które druga ma ją przeprosić.
Dobrze by także było gdyby część hierarchów katolickich przeprosiła za wysłanników śmierci czy morderców dzieci w stosunku do osób, którzy mają inny niż oni pogląd na kwestię człowieczeństwa płodu, o zarodku nie mówiąc i praw kobiet w tym kontekście.
Jednocześnie wszelkie groźby indywidualne winny być bezwzględnie ścigane. Dobrym krokiem jest ta akcja w sprawie życzeń śmierci wobec prezydentów Wrocławia i Olsztyna, ale też oczekiwałbym skierowania do sądu sprawy aktów zgonu 11 prezydentów miast, w tym nomen omen Adamowicza, podpisanych przez Wszechpolaków czy sprawy powieszonych portretów europosłów. O rozprawieniu się z życzącymi śmierci Adamowiczowi, gdy jeszcze walczył o życie, nie wspominając.
Może wtedy na chwilę choć powstrzymamy to szaleństwo.
Niech ta tragedia po smoleńskiej nie stanie się kolejną niewykorzystaną szansą dla Narodu na wzajemne pojednanie, którego ś.p. Prezydent Paweł Adamowicz by sobie z pewnością życzył.
