MGlinski MGlinski
2426
BLOG

Czwarta wieża i łabędź

MGlinski MGlinski Rozmaitości Obserwuj notkę 63

Notka jest uzupełnieniem i kontynuacją poprzedniej, dlatego  powinno się przeczytać obie.

Poprzednią notkę zakończyłem pytaniem, czy 150 lat to długo na znalezienie remisującego wieża G8 i widać sam muszę odpowiedzieć!  :)

Posunięcia wieża G8 odnaleźć nie można, jeżeli się nie szuka. Nie szukano, bo partia szybko nazwana została arcydziełem, a sam autorytet mistrza  Adolfa Anderssena profesora matematyki, filozofii i znanego dziennikarza wystarczył, żeby nie doszukiwać się dziury w całym. Małolaty 150 lat później nic sobie nie robiły z autorytetu mistrza. (zob. też Eksperyment Acha)

Z uczonymi, autorytetami rozmowa jest trudna. Swego czasu, po przywiezieniu meteorytów do Paryża dowiedzieli się chłopi francuscy, że kamienie nie spadają z nieba. Dowodzono długi czas, że nic cięższego od powietrza nie może latać i dopiero niedawno, 110 lat temu, bracia Wright znudzeni produkcją rowerów postawili na samolot.

Eksperyment, dowód naukowy o możliwości latania machiny cięższej od powietrza można było przeprowadzić i 500 lat temu. Wszystko było pod ręką. Wystarczyło wziąć jednego łabędzia (mógł być martwy), jednego uczonego (koniecznie żywy!) i walnąć łabędziem w głowę uczonego. Po ocuceniu, najlepiej na drugi dzień, jak w pełni dojdzie do siebie zapytać, czy jest pewien, że łabędzie są lżejsze od powietrza? Gdyby się upierał, można było powtórzyć eksperyment.

Autorytety, uczeni są niezbędni do rozwoju społecznego i technologicznego, a choć nie zawsze mają racje, to w większości mają. Są niezbędni i cenieni. Już Napoleon ustawiając czworoboki przed bitwą komenderował  - „osły i uczeni do środka!”

Erzacem autorytetu są media wysokonakładowe, głównie telewizja i one decydują co jest, a co nie jest prawdą. Kto jest znany, a kto nie. To one spowodowały, że Leszek Kołakowski jest powszechnie znany, a Tadeusz Kotarbiński już nie. To dzięki nim wiemy o katastrofie na Siewiernym Tupolewa, bo bez ILS TOGA nie działa, choć przedtem ogłaszały, że naciskani piloci lądowali, na siłę, po pijaku.

I see to ang. "widzę", ale często występuje w idomatycznym - "rozumię".

Film Sławomira Wiśniewskiego, odpowiednio zmontowany, mógłby ilustrować akcję gaszenia ognia zaprószonego w piękny spokojny poranek na wysypisku śmieci przez lekkomyślnych żołnierzy. Ten sam film z dźwiękiem dzwoniących komórek  i komentarzem "tam  zginęło 97 osób", robi zupełnie inne wrażenie. To nic, że nie ma śladów uderzenia blisko 100 ton na glebie, samolotu jakoś mało … itd. Tu-154M wyleciał z Warszawy do Smoleńska, wszyscy zginęli i "większość szczegółów" wskazuje na katastrofę. Na Siewiernym.

Podziwiam cierpliwość i ostrożność KANO analizującego mozolnie raport MAK i zbliżającego się do placyku z rozrzuconymi częściami samolotu.

„Nadal uważam, że samolot na pokładzie którego były zainstalowane te przyrządy (TAWS, FMS) uległ katastrofie na Siewiernym. Nie znam też żadnych twardych dowodów, że nie był to TU-154M o numerze bocznym 101. Teraz dodatkowo wiem, że samolot ten był bardzo poważnie uszkodzony przed uderzeniem w ziemię (jeszcze w powietrzu). Jak poważnie, można by się dowiedzieć z plików Fault Log. Bez dostępu do tych przyrządów nie można wykazać bezspornie, że ich zapisy nie zostały sfałszowane. Muszę jeszcze zaznaczyć, że wszystko to dotyczy samolotu, a nie załogi i pasażerów. Warto uważnie słuchać Macierewicza. Mam nadzieję, że jest to wystarczająco precyzyjne.”

 Zmartwił mnie Kisiel swoim komentarzem u FYMa;

Kurski bronił się przed koncepcją dwóch miejsc, argumentując, że trzeba trzymać się "sprawdzonej" teorii i "znanych faktów", bo to daje gwarancje ukarania winnych i dojścia do poprawnej konkluzji, tymczasem koncepcja dwóch miejsc jest zbyt oryginalna i ryzykowna. Taki był mniej więcej sens jego wywodu.

Po takich wypowiedziach wzbiera gwiew i rozglądam się za łabędziem...

Weźmy autobus Jelcz 120M, przymocujmy do niego dwa silniki TU-154M i z wysokości 15 metrów i przy prędkości ok. 300km zrzućmy go na teren podobny do smoleńskiego. Zobaczmy podłoże, silniki i porównajmy z tym co znamy ze Smoleńska.

MGlinski
O mnie MGlinski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości