MGlinski MGlinski
426
BLOG

PIĘTNASTOMETROWY KOMPROMIS

MGlinski MGlinski Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Rzeczy niemożliwe do ociągnięcia pojawiają się gdy zaczynamy marzyć. Nie wiem kiedy człowiek zaczął marzyć o unoszeniu się w powietrzu, ale najstarsze pisma notują takie marzenia. Były rysunki Leonarda da Vinci z gotowymi projektami, leżały w szufladach długo,  a ludzie chcieli latać. Nie wiedzieli jak, nie mieli odpowiedniej wiedzy. Autorytety jednoznacznie wskazywały na niezbity fakt, iż żadna machina cięższa od powietrza nie może latać. Wymyślono balon.

Czy to był kompromis oparty na braku wiedzy i technologii nie naruszający powagi osiągnięć nauki czy raczej wykorzystanie istniejących możliwości?
 
O historycznym kompromisie 31/08 będzie dużo na salonie. Osoby żyjące świadomie w 1980 były wtedy przekonane, że to jedyne rozsądne rozwiązanie osiągnięte po długich rozmowach "jak Polak z Polakiem". Strajkujący, doradcy, kościół, władza, wszyscy byli zaangażowani w procesie dochodzenia do historycznych porozumień.
 
 To zadziwiające, ale ja wtedy nie zwróciłem uwagi na partykułę wzmacniającą JAK.
 
Wydarzenia 10/04/10, o których początkowo mówiono, że "to sprawa arcyboleśnie prosta", nie wydają się tak proste. Dyskusja wydaje się nie mieć końca. Coraz to ubywa szczegółów ze zbioru "w większości pasujących do katastrofy na Siewiernym".
 
Obezwładnienie na 15 metrach nad Siewiernym, bez jednoznacznie podanej przyczyny, dobrze udokumentowane wynikami ekspertyz, zdjęciami satelitarnymi, zakończy najgorętsze spory.
 
Jestem przekonany, że MY, Naród, w większości nie jesteśmy gotowi na poznanie prawdy. Jest potrzeba zawarcia kompromisu do zaakceptowania przez władzę i opozycję, popartej autorytetami ludzi do których mamy zaufanie, wynikami badań i sprzętu przez ekspertów zza wielkiej wody i grona innych osób ceniących spokój swój własny i nas wszystkich.
 
Nie chodzi o negocjowanie prawdy, ale o odpowiedzialność za uruchomienie procesów, których nie będziemy mogli kontrolować i być może winniśmy im wdzięczność.
 
"No i trzeba pamiętać wreszcie o tym, że to co "ujdzie" nam, blogerom, w żadnym wypadku nie "ujdzie" politykom: wyobrażasz sobie jak zachowałyby się "zaprzyjaźnione media", gdyby np. Antoni Macierewicz albo Jarosław Kaczyński gdzieś publicznie powiedział że…"  (Nygus, ndz., 27/02/2011 - 06:04 - Link)
MGlinski
O mnie MGlinski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości