Na początek kilka słów wyjaśnienia. Jestem ateistą - co chyba nie jest tajemnicą :), "prawdy" i zasady różnych religii wydają mi się z letka śmieszne i czasem je obśmiewam. Uważam też, że państwo i religie powinny być całkowicie rozdzielone, a państwo w żaden sposób nie powinno sponsorować związków religijnych.
A teraz będzie "ale". Jak nie podobają mi się kłamstwa głoszone w imieniu Kościoła, tak też nie podobają mi się kłamstwa głoszone przeciwko Kościołowi. Jak nie podoba mi się manipulowanie w interesie Kościoła, tak nie podoba mi się manipulowanie przeciwko Kościołowi. I nie podoba mi się nienawiść, zarówno motywowana religijnie, jak i antyreligijnie. Mówiąc wprost - nie podoba mi się to, co głosi Armand Ryfiński.
Dziś odwiedziłem jego bloga i miałem odczucie, ze czytam jakiegoś PiS-atego - ten sam poziom zakłamania, manipulacji, nienawiści, tylko ostrze zwrócone w drugą stronę... Przykład? Proszę bardzo:
Kościół atakuje dobroczyńców.
To tytuł notki z jego bloga. A fakt jest taki, że nie Kościół, a jeden ksiądz zaatakował WOŚP. Ksiądz ów do najmądrzejszych się nie zalicza, pomówieniami rzuca jak oszalały PiS-owiec, że zacytuję: No tak, przecież nikt z nas, wrzucających do puszki z ohydnym-czerwonym-serduszkiem nie zastrzega sobie, żeby te pieniądze poszły na cokolwiek. A zatem pieniądze te przepadają głęboko w otchłań Fundacji, której prawidłowa nazwa powinna brzmieć „Róbta, co chceta!”. Co się z nimi dzieje? Nie wiemy. Róbta, co chceta, a i tak prawdy nie dojdzieta.
Ale wysuwać w związku z wypowiedzią jednego wikariusza oskarżenie wobec całego Kościoła? Tym bardziej, że diecezja nakazała księdzu usunięcie wpisu ze strony parafii (co zresztą Ryfiński też komentuje po swojemu).
Inna notka Ryfińskiego: KatoTalibS.A. W porządku, ma prawo uważać obraz częstochowski za bohomaz, za kicz. To kwestia gustu, ale też wiedzy z historii sztuki. Pierwszego nie oceniam, drugiej Ryfiński nie ma za grosz. Obraz częstochowski to typowa ikona, a te były malowane wg ściśle określonych zasad. Skoro więc jedną nazywa "bohomazem", to wszystkie tak określa.
Acz zadziwiło mnie jeszcze coś w tej notce. Otóż Ryfiński broni wandala posługując się cytatami z Biblii. OK, rzeczywiście wg Pisma kult, a nawet sporządzanie obrazów, to bałwochwalstwo. Tylko co to ateistę Ryfińskiego obchodzi i czemuż w tym usprawiedliwienie dla wandala znajduje? Odnoszę wrażenie, że to typowe w kręgach oszalałych antykatolików szukanie sojusznika wśród innych religii - sekt chrześcijańskich, czy islamu. To jak zwalczanie kiły wirusami HIV. Chyba że Ryfiński nie jest ateistą, lecz jakimś sekciarzem i zgodnie z zasadami swej sekty chce niszczenia obrazów...
Zgadzam się z wieloma tezami głoszonymi przez Ryfińskiego, ale ubiera je w takie słowa i taką argumentację, że - za przeproszeniem - rzygać się chce przy czytaniu. Inna rzecz, że tacy ludzie jak on pracują na klęskę Ruchu Palikota. Polacy już nie raz dali dowód, że nie aprobują u władzy ludzi oszalałych z nienawiści. Poza tym warto zwrócić uwagę, że elektorat antyklerykalny w Polsce to potęga, z tym że większość owych antyklerykałów, to katolicy. I oni poprą działania racjonalne, mające ograniczyć nadmierne uprzywilejowanie kleru. Ale nie poprą partii, której członkowie zioną nienawiścią do ich religii.
Przyznam, że szkoda by mi było, gdyby Ryfińscy zniszczyli RP, bo to jedyna nadzieja na deklerykalizację Polski.
