Nasz ulubiony siewca nienawiści dał głos. Tym razem (a właściwie: znowu) szczuje swoich wyznawców na KRRiT. Twierdzi, że "ktoś" (oczywiście, jak Kaczyński, nie podaje kto) powiedział mu, że konkurs na multipleks jest ustawiony i TV Trwam miejsca nie dostanie. Pewnie go nie dostanie, ale nie dlatego, że konkurs jest ustawiony, tylko dlatego, że Rydzyk nie za bardzo ma ochotę na dzielenie się informacjami o finansach swoich mediów.
Rydzyk jeszcze oświadczył, że KRRiT tak skonstruowała kryteria w konkursie na program społeczno-religijny, żeby TV Trwam ich nie spełniała. Oczywistym jest, że media Rydzyka warunku np. promowania tolerancji i ekumenizmu spełnić nie są w stanie...
OjDyr jednak się trochę zapędził. Zapomniał (a raczej celowo kłamał, jak to ma w zwyczaju), że (cytuję Krzysztofa Lufta): Te sformułowania są zawarte w warunkach programowych, które zostały zaproponowane przez nadawcę, tj. fundację Lux Veritatis, której o. Rydzyk jest prezesem, w roku 2003 i tak zostały zapisane w koncesji.
Tym razem jednak bezkarny zazwyczaj kłamczuch może beknąć za swoje słowa, bo KRRiT rozważa wystąpienie przeciwko Naszemu Dziennikowi na drogę prawną. I bardzo dobrze, dosyć już przyzwolenia na kłamstwa Rydzyka.
