Krótko przed zaśnięciem
Przed niewielu dniami Kraj Nasz, za przyczyną dyskusji o aborcji, zatrząsł się zaczynając od samego Sejmu R. P. i kończąc w gabinetach fryzjerskich. To niespodziewane trzęsienie ziemi zachwiało podstawami partii opozycyjnych i prawie doprowadziło do destrukcji. Ciekawie wyglądało to zjawisko zapoczątkowane gorącym wystąpieniem pani Barbary gloryfikującym pozbywania się przez brzemienne kobiety dzieci będących jeszcze w okresie prenatalnym.
Niespotykane, ale zaangażowanie i temperatura przekazu wypędziła po prostu sporo posłów z sali plenarnej.
Podobnie nowoczesną wiedzą, podpartą ponoć dogmatami medycznymi popisywał się młody lewicowiec występując w ubiegłą sobotę w programie TVPInfo pt. Sprawa Polska. Nazwiska Waści Lewicowca nie zamierzam znać aby nie zaśmiecać, już i tak kiepskiej, pamięci. Nazywajmy Go Uczonym.
Obie osoby pobierały wiedzę od tych samych zapewne profesorów lub ich szanownych poprzedników. Przed laty przekazywanie tejże wiedzy odbywało się poprzez otworki okrągłe w potylicach. Dla większości uczniów wlewany olej mądrości bywał mocno niestrawny i praktykujący wykładowcy miewali tylko problem co zrobić z urobkiem- dziesiątkami tysięcy niegramotnych imbecyli.
Panią Szanowną Barbarę oraz Uczonego łączyły dwa węzły
1- Kiepska, właściwie żenująca znajomość fizjologii człowieka.
2- Zadufanie w swoją przepotężną wiedzę!
Mój udział w dyskusji o prokreacji i seksie uważam za uprawniony i obowiązkowy. Posiadam nieco teorii jak i odpowiedniego doświadczenia. Udało mi się ( oczywiście z Żoną ) wychować na ludzi sześcioro dzieci a oni dali nam słodką dwunastkę.
Skrobanek w naszych domach nie było! Chociaż swego czasu pewien znany bydgoski ginekolog usilnie namawiał moją żonę do zrobienia porządku z ciążą podczas pewnej niezbędnej operacji ginekologicznej u żony!
Bo dziecko będzie kalekie lub upośledzone! Tłumaczył, a dzisiaj córa jest szczęśliwa mamą wspaniałej dwójeczki i nauczycielką dużo większej grupy dzieciarni.
Inny Medyczny Autorytet zapewniał nas, w szpitalnym jego gabinecie, że Żona już więcej razy nie może zostać mamą, a jednak dorobiliśmy się kolejnej trójeczki!
Powróćmy szczęśliwie do naszych Bohaterów, wpierw Pani B. która opowiada się za wolnością do użytkowania własnego brzucha i najgorsze, że ma rację! Jej brzuch to Jej brzuch, jednak jeśli w tym brzuchu znajdzie się jakiś zlepek komórek, to już ten gościu nie jest Jej brzuchem!
Ten gostek w brzuchu. ten zlepek komórek na pierogi to naprawdę Gość, często posiada inną grupę krwi a zawsze własny kod genetyczny, niepowtarzalny i indywidualny!
Dryfujące skrajnie po lewej stronie rzeczywistości kobiety sugerują, że siuśkały pod wiatr i zapewne wtedy toto, ten żołądź im się, przez rozchylone framużki, zagnieździł. Takie stawianie sprawy wygodne jest również fagasom, którzy swoje lubieżne sprawki chcą zamieść pod dywan. Wygodnie jest korzystać ze sporych uciech i przyjemności wynikających z istnienia dwóch różnych płci bez kosztów i ponoszenia jakiejkolwiek odpowiedzialności!
Igraszki męsko- damskie w nowoczesnej wersji koncepcji i ideologii życia mają stanowić antidotum na nudę i marazm
smutnej codzienności zaś w głowach świrują tylko myśli o zaspokajaniu chuci. Do tych głów nie dotarła prosta wieść- Stwórca obdarzył swoją ludzkość potrzebą i możliwością rozmnażania dodając do tej imprezki różne bonusy. Więc lewacy i wielu celebrytów ze świecznika obżerają się tymi bonusami bez opamiętania i wstydu. Część z nich, bardziej wyrafinowana, promuje krzykliwie kopanie kakauka w miejsce słodkich chwil tet a’ tet z uroczą dziewczyną.
Ich sprawa, nie mam nic do spędzania wolnego czasu przez parkę kumpelek lub kumpli jeżeli czynią to we własnych alkowach i nie sieją publicznego zgorszenia jak pajacujące na ulicach wielu miast kohorty wyfiołczonych atrap ludzi, siejących nie tylko obrzydzenie ale i śmieszność. Jedno jest pewne, te jednogarnkowe miłości nie będą raczej mieć problemów z kłopotliwym zlepkiem komórek lub pseudo filozoficznym rozgryzaniem żołędzi bowiem nawet tęgi huragan niczego do macic nie wdmucha skoro tych macic brak!
Skoro już o macicach mowa i ich zawartości, warto zerknąć na medyczną wiedzę pana Uczonego, który własnym widać mądrym słowem określa moment przeobrażania się zlepka w prawdziwego człowieka. Zapewne przysnąłem w trakcie tego frapującego wykładu, a może tylko coś ze mną nie tak, gdyż tkwi we mnie fałszywe pojmowanie rzeczywistości.
Tak pokracznie sobie ciągle wyobrażam, że przyrządzik pana korzystającego z wdzięków damskiej framużki zostawia na pożegnanie swój wielomilionowy podpis. Gdy atomy z tej oryginalnej sygnatury odnajdą kwintesencję kobiecości czyli komórkę jajową natychmiast przerabiają ją w nową istotę zdolną do błyskawicznego powiększania ilości swych cegiełek zgodnie z instrukcją zapisaną już w
tej pierwszej miniaturowej drobinie.
Zgodnie z nowoczesną teorią głoszaną przez osobę zacną i znaną czyli p. Uczonego, medycyna uczyniła postęp i dziś każdy naukowiec posiada własny dzień zesczłowieczenia omawianego genomu w zależności od potrzeb, do celów spadkowych człowiekiem się zostaje w chwili poczęcia, jednak w celu wyskrobania decyduje mamona. Bilet w cenie normalnej za życie kilkutygodniowe, większa kasa za więcej tygodni, zdarzają się i okazje gdy noworodek staje się wyabortowanym płodem. Ale to już jest kasa, że ho, ho!
Płonę nadzieją, że nasi parlamentarzyści rozpatrując usilnie aborcyjne niuanse nie trafią na jaja kogucie, bowiem gdyby nadgryźli jednego czy drugiego zbuka to mielibyśmy nowe wybory za pasem!
2018.01.29
