Grudeq Grudeq
1066
BLOG

W czym Poseł Ryfiński lepszy od Kardynała Richelieu

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 10

 

Poseł Ryfiński zasłynął w ostatnim czasie specyficznym upamiętnieniem rocznicy zamachu w Smoleńsku, czyli swoim życzeniem śmierci wobec Jarosława Kaczyńskiego zawoalowanym stwierdzeniem, że historia lubi się powtarzać. Poseł Ryfiński uważa się za racjonalistę, jest także członkiem partii, która oficjalnie walczy z kościołem, żąda rozdziału kościoła od państwa. A ponieważ ja aktualnie nadrabiam zaległości literackie biegam za „Trzema Muszkieterami” Dumasa to stąd mi wpadła do głowy chęć przyrównania posła Ryflińskiego z kardynałem Richelieu. W końcu obaj są politykami. I dzieli ich tylko 400 lat czasu w realizowaniu swoich politycznych poglądów.
 
Zawsze mnie najbardziej ciekawi ten argument, który mówi, że teraz jest taki liberalizm i wolność w sferze uczuciowej, głównie dzięki temu, że zabobon kościelny został zepchnięty do defensywy. I czytam sobie tego Dumasa i list d’Artagnana do Milady, w której zawiadamia ją o tym, że nie będzie się już z nią spotykał: „Nie licz na mnie, Pani, jeśli idzie o następne spotkanie: odkąd wyzdrowiałem, mam tyle spotkań tego rodzaju, że muszę w nich zachować pewien porządek. Kiedy przyjdzie kolej na Panią, będę miał zaszczyt ją zawiadomić”. - A. Dumas, Trzej muszkieterowie, Warszawa 1955rok, s. 285 - (aż autorowi, człowiekowi uważającemu się za konserwatystę, zamarzyła się taka ilość spotkań, w których mógłby wprowadzić pewien porządek).
 
I tu moja zagwozdka. To jak to w tych szlachetnych czasach wszechpotęgi kościoła, wznoszonej falą kontrreformacji, gdzie we Francji pierwszymi ministrami są kardynałowie – Richelieu czy Mazarin, może dochodzić do takiej swobody obyczajowej wśród żołnierzy/oficerów Króla Jegomościa Ludwika? Że taki d’Artagnan nie bał się księdza-spowiednika? Wszechobecnych szpiegów kardynała? A może po prostu to czy kościół jest przepotężny czy w defensywie jest nie ma nic wspólnego z obyczajnością ludności? Bo to są dwie, choć czasem stykające się, to jednak odmienne drogi.
 
To też jest ciekawe, że taki Kardynał Richelieu nie zdołał doprowadzić do pionu obyczajowego społeczeństwo Francji XVII wieku, a poseł Ryfiński mówi, że np taki Biskup Michalik czy Ojciec Rydzyk (co by o nim dobrego nie mówić, to chyba nie jest aż tak wybitną postacią jak Kardynał Richelieu) są w stanie wprowadzić w Polsce twardą i konserwatywną obyczajność katolicką. Wreszcie ciekawe jest też to, że jak się dokładnie poczyta żywota chociażby takiego Mazarina, to stwierdzenie że im dalej w historię tym większa była konserwatywność kościoła, większy zabobon etc., kolokwialnie mówiąc, diabli biorą w łeb.
 
Teoretycznie rozdział państwa od kościoła wydaje mi się możliwym do przeprowadzenia. Problemy zawsze pojawiają mi się w czas praktycznego przeprowadzania takiegoż podziału. Bo oto weźmy instytucję małżeństwa. Robimy tu rozdział i kto rezygnuje z małżeństw – państwo czy kościół? Państwo rezygnuje? Nie możliwe, bo co w sytuacji gdy ludzie są bez wyznania, nie można ich pozbawiać prawa do małżeństwa. Kościół rezygnuje? To znaczy, że nie ma ślubów chociażby w kościele Św. Piotra i Pawła w Wilnie, w krakowskiej Katedrze Mariackiej czy chociażby w małym kościółku gdzieś na Podhalu? Wszystkie śluby tylko i wyłącznie w Urzędach Stanu Cywilnego, z całą tą jednak dość smętną, w porównaniu z kościelną, atmosferą? Czemuż to ludziom zabraniać dostojności i powagi chwili. Chciałbym poznać zdanie posła Ryfińskiego, jak on sobie taki rozdział kościoła od państwa widzi na gruncie prawa rodzinnego.  
 
Praktycznie spotkanie się posła Ryfińskiego z kardynałem Richelieu w naszej racjonalności nie jest możliwe. Ale możliwe jest teoretycznie. Kardynał Richelieu, podobnie jak Poseł Ryfiński miał swoich przeciwników politycznych, tak samo potężnych jak Jarosław Kaczyński, a nawet znaczniej. I tak sobie jednej rzeczy nie mogę wyobrazić, że Kardynał Richelieu ze swoim przeciwnikiem rozprawia się jakimś afiszem, rozlepianym po ulicach XVII wiecznego Paryża w który mówi, że jego przeciwnik może skończy tak samo jak Henryk Walezy, Król Francji i Polski, Wielki Książe Litewski etc. Nie wiem, czy to może rzecz w tym, że to jednak był Kardynał. No ale znajdę takie przykłady, że kardynalstwo nie przeszkadzało Richelieu w popełnianiu znacznie większych niegodziwości. A może to po prostu rzecz w klasie i takcie politycznym jaki posiadał Kardynał Richelieu, a którego dopiero musi się uczyć poseł Ryfiński. Wszak nie można jednym nietaktem skreślać człowieka.
 
Jedna rzecz mi się tylko marzy. Nim po raz kolejny zasiądziemy do dyskusji o rozdziale państwa od kościoła, przeprowadźmy rozdział polityki i państwa od ludzi głupich i nędznych. To wszystkim nam ułatwi rozmowę.
Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka