grudziecki grudziecki
353
BLOG

Dylematy SAMOOBRONY – samodzielnie czy z PSL-em

grudziecki grudziecki Polityka Obserwuj notkę 5

W sobotę (25 stycznia) odbyła się w Warszawie narada Prezydium Rady Krajowej SAMOOBRONY i Przewodniczących SAMOOBRONY w poszczególnych województwach. Jednym z jej celów było przedyskutowanie kwestii, czy SAMOOBRONA ma startować samodzielnie do PE czy w jakiejś koalicji.
W tym, czy ma startować w koalicji z PSL-em. O czym ostatnio było dosyć głośno, ale tylko głównie za sprawą wypowiedzi szefa PSL-u, która, jak się okazuje, ma niewiele wspólnego z rzeczywistością.
Faktem jest jedynie to, że rozmowy się toczą. Tak samo jak faktem są rozmowy SAMOORONY - o wspólnym starcie pod „szyldem” SAMOOBRONY - z innymi środowiskami. Do tych środowisk SAMOOBRONIE jest zresztą zdecydowanie bliżej ze względu na podobne nastawienie prospołeczne.
 
O ile wspólny start SAMOOBRONY z innymi - zbliżonymi ideowo i programowo środowiskami – pod „szyldem” SAMOOBRONY nie wzbudził raczej większej dyskusji, o tyle strat z PSL-em rozpalił emocje.
Zderzyły się dwie racje.
 
Na szali wspólnego startu znalazł się argument o potrzebie budowania jednego „frontu” ludowo-narodowego. Przy uznaniu, ze jest to wartość nadrzędna, ponieważ może ona dać większe szanse na możliwość obrony interesów polskich obywateli - „zwykłych Kowalskich” - na forum europejskim, różnice programowe schodzą na drugi plan. Tutaj pojawił się silny kontrargument, że jakoś dotychczasowi europarlamentarzyści – w tym wywodzący się z PSL-u – nie za bardzo potrafili zadbać nawet o podstawowe interesy tych „zwykłych Kowalskich”.
I padł, głośny ostatnio, przykład dyrektywy europejskiej, dotyczącej wędzenia wędlin i innych produktów. Dyrektywy, która może oznaczać kres istnienia lub ogromne perturbacje dla setek małych, najczęściej rodzinnych, polskich przedsiębiorstw.
I utratę pracy przez tysiące osób – pracujących, w ogromnej większości, w oparciu o umowy o pracę (małych firm nie stać na „sztaby” prawników i kombinacje z formalnym obchodzeniem zapisów o stosunku pracy).
 
Za samodzielnym startem przemawiało wiele argumentów. Ich wspólnym mianownikiem było odwoływanie się do potrzeby odbudowywania własnej obecności na scenie politycznej. Padały stwierdzenia, że SAMOOBRONA jest jedyną formacją, która odrzuciła „układ okrągłostołowy”, która głośno i wyraźnie kontestowała RP – Republikę Pookrągłostołową, przedstawiając jednocześnie własny program „porządku” społeczno-ekonomicznego w Polsce. Program, który obecnie jest bardziej aktualny, niż kiedykolwiek wcześniej. I trzeba było kryzysu, aby to zostało dostrzeżone.
 
Padały pytania, po co startować – przy tak wielu zastrzeżeniach – pod szyldem PSL-u, kiedy SAMOOBRONA ma swe struktury we wszystkich regionach i kiedy jest w stanie samodzielnie zarejestrować listy wyborcze? I - czy jest szansa budowy wspólnego nurtu ludowo-narodowego, przy postawie PSL-u, zwerbalizowanej, na przykład, w głośnej wypowiedzi J. Piechocińskiego? Przecież – jak śpiewa „kultowy” (modne słowo) zespół – „do tanga trzeba dwojga”.
 
Najsilniejsze argumenty za odrzuceniem koncepcji wspólnego startu
z PSL-em były podnoszone przez Przewodniczących niektórych regionów. Pytali oni, czy tylko PO odpowiada za te wszystkie patologie, które są obecne w naszej rzeczywistości? Czy PSL nie bierze w tym udziału?
 
Informacja ze „źródeł dobrze poinformowanych” jest taka, że nie zapadła żadna ostateczna decyzja. Rozmowy z PSL-em – podobnie jak z innymi środowiskami – będą się nadal toczyć. A czy jest szansa na wspólny start w ramach jednego „frontu” ludowo-narodowego?
Za kilka tygodni wybory do Parlamentu Europejskiego zostaną ogłoszone
i wtedy ostatecznie poznamy odpowiedź na powyższe – oraz na inne – pytania. W tym na pytanie, czy wszystko na naszej scenie politycznej jest już poukładane - tak jak chciałaby partia rządząca i jej najgłośniejsza obecnie „opozycja” personalna, śniąca o wskoczeniu na jej miejsce.
 
 
 
grudziecki
O mnie grudziecki

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka