Grzegorz Cydejko Grzegorz Cydejko
31
BLOG

Zabobon? Na eksport!

Grzegorz Cydejko Grzegorz Cydejko Polityka Obserwuj notkę 7

Jednym z większych ze strachów prześladujących nas, Lachów, jest od lat strach przed jądrem i produkowaną z niego egergią. O elektrowni atomowej wiadomo przecież powszechnie, że, jak afera w polityce, na pewno wybuchnie. Rządowi udało się pokaźny silos tych strachów wysłać na eksport. Tam, jako bezużyteczny kawałek ciemnoty, lęk przed atomem zostanie obśmiany naukowo i zdyskontowany finansowo. Po takiej przeróbce wróci do nas jako nieco niższy od możliwego, ale jednak zysk z produkcji i wiedzy o produkcji energii atomowej.

Już widzę, co by się działo, gdyby, planując bilans energetyczny, jakikolwiek rząd postanowił poprzeć budowę elektrowni jądrowej w Polsce czasu dzisiejszego. Krwawa jatka na miarę większą od bitwy pod Żarnowcem. Chłopi spod Gąbina wspominają rezurekcję przeciwko masztowi radiowemu oglądając żółknące czarnobiałe zdjęcia. Z rozrzewnieniem patrzę na jadowicie czerwony tiszert z wypłowiałym napisem „Olej kolej”, com go w złośliwym darze otrzymał od weteranki batalii przeciw gondolom na Jaworzynę Krynicką.

Samo ogłoszenie rządowego planu rozszczepiania atomu na terytorium Rzplitej byłby okazją do bitki dużo pewniejszą, niż jakaś tam droga pod Augustowem. Drogi to się boją ekologowie i tyryści, a atomu to i oni i cała masa narodu komplementowana niedawno przez Jarosława Kaczyńskiego w okopach ojca Rydzyka.

Tymczasem Polska bezkrwawo może już niedługo swoją pierwszą elektrownię atomową zbudować. Nie samodzielnie, bo w jednej czwartej i nie u siebie, tylko na eksporcie, w litewskim Ignalinie. Co by nie mówić, to świetny trick: nasi strachliwi rodacy w końcu się przyzwyczają do faktu, że mają elektrownię i że może nie jest taka głupia koncepcja pobierania energii z atomu, skoro węgiel i tak za kilkadziesiąt lat się skończy, a jeszcze zdąży wielu górników pozbawić życia.

Korci, by jakoś powielić patent z eksportem strachu przed atomem. Gdzieś, tak nie za daleko od granicy, np. na Ukrainie, w Czechach, na Słowacji ludzie, czy to z lenistwa czy z nadmiaru wiedzy o technologii, czy z pragmatycznej chęci zysku – chętnie przyjmą podatki od polskich elektrowni atomowych. Można ich wybudować cały wianuszek. Tylko prąd mniej z nich tańszy będzie.

Albo obwodnicę Augustowa – zamiast w tunelu pod doliną Rospudy, może by dało się pociągnąć przez Białoruś?

Ciekawe przy tym, że litewska wizyta Kaczyńskiego ma w portalu GW zaledwie wymiar uświetnienia premierowską obecnością z dawna przygotowywanej uroczystości podpisania umowy naszego PSE z Lietuwos Energija o zbudowaniu połączenia energetycznego. W portalu DPEŚ zaś – wielkiego sukcesu w wyścigu z Francuzami i innymi nacjami do ćwiartki ignalińskiej budowy. Jakoś nie udało się redaktorom uciec od niechęci albo zachwytu nad Kaczyńskim w meritum sprawy.

Ja, gdybym chciał się czepiać, zapytałbym raczej, której to firmie premier załatwia atomowy interes? Przecież nie rząd, a przedsiębiorstwa będą budować nowe Ignalino. Bo jeśli udział w takiej elektrowni miałby być kolejnym pretekstem do odłożenia prywatyzacji w energetyce, to bym się smucił. Gdyby zaś poparcie rządowe skutkowało np. gwarancjami dla konsorcjum prywatnych firm wchodzących w atomowy interes, to bym się cieszył. Głównie tym, że premier otrząsa się z ideologii, w której „nasza firma” musi koniecznie oznaczać tyle, co „firma państwowa”.

Przypomina mi się, z jakim podziwem patrzyłem przed laty na program  wizyty prezydenta USA w Moskwie. Głównym punktem rozmów na najwyższym szczeblu była sprawa utrzymania rynku dla amerykańskich kurzych udek, które zalały rosyjski chodnikowy handel, a którym Kreml chciał postawić tamę. W takiej Ameryce, Francji czy Anglii, administracja i dyplomacja walczy o zagraniczne interesy swojej gospodarki bez fałszywego wstydu. A w takiej Rosji, to nawet i bez skrępowania (prawem, logiką, obyczajem czy manierami).

Chcę wierzyć, że polska polityka zagraniczna to nie tylko żenująca minister Fotyga, a polityka gospodarcza to nie tylko tow. Szmaciak na synekurze w wiecznie państwowej firemce. Chwalę dziś Kaczyńskiego za niezły wstęp do może wreszcie skuteczniejszej dyplomacji i polityki gospodarczej.

Ciekawski, poznawalski, dociekliwy, duży facet ze stażem. Lubię robić gazety, projektować audycje, kojarzyć fakty i mieć opinię, działać dla idei.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka