„Wierny, czynny i sprawny – jak knut w ręku kata”.
Ciekawym, czy usłyszymy takie rozmówki: ”A kibic, to z jakiej formacji?”
Podobnie było podczas pierwszej wizyty Jana Pawła II w Polsce, jeszcze za mrocznych czasów komuny. Wówczas uważny wierny mógł dosłyszeć dziwne szepty: „A ksiądz, to z którego komisariatu?”
Nie są to jedynie czcze podejrzenia. Świadczy o tym chociażby ten fakt, że media prorządowe dopiero po kilku dniach podały informację, że we krwi zabitego było 2,7 promila alkoholu. A może to nie ta krew została zbadana, by manipulować prawdą? Propaganda z alkoholem jest ostatnio na fali. Po Tragedii Smoleńskiej, też nie od razu, postsowieci i niektórzy przedstawiciele obecnego rządu wraz z mediami wypuścili w świat ośmieszające Polskę informacje, że to pijana polska załoga, pijany pan prezydent L. Kaczyński i pijany gen. Błasik spowodowali wypadek. Nie zawahali się tego uczynić pomimo tego, że sprawiło to dodatkowy ból rodzinom i znajomym ofiar. Po kilku miesiącach okazało się, że było to nikczemne kłamstwo. Natomiast wiarygodni świadkowie mówią, że słyszeli dwa wybuchy następujące w bardzo krótkim czasie po sobie.
Apeluję do tych wszystkich, którzy będą żegnać poległego na szosie kolegę o godność i zrównoważone, przemyślane reagowanie na prowokacje. Nie dawajmy się dalej skłócać i wykorzystywać do niecnych gierek. Niech ich złe zamysły obrócą się przeciwko nim. Jeśli chcecie, pójdźcie na wybory w niedzielę i tam pokażcie, że możecie zmienić dotychczas obowiązującą, a szkodliwą dla Polski i Polaków doktrynę.
Rząd za wszelką cenę chce się utrzymać przy władzy, gdyż wszyscy oni boją się odpowiedzialności, włącznie z „sądażowniami”. Między innymi tak zawzięcie promują Palikota, gdyż wiedzą, że ich nie zawiedzie. Lecz, gdy przez trzy lata był u boku Tuska, to nie zrobił nic dobrego dla Polski i Polaków. A teraz, podobnie jak Tusk – wiele obiecuje by wystrychnąć na dudka naiwnych.
Na tym portalu pisano już o możliwości sfałszowania wyborów. Dobrze byłoby zastosować się do rad tych, którzy chcą uczciwych, demokratycznych wyborów i chociażby na kolorowo zaznaczyć swojego kandydata. Lepiej jednak na końcu listy napisać, na kogo się głosowało i zrobić zdjęcie karty do głosowania tel. komórkowym. To utrudni unieważnienie karty poprzez dopisanie dodatkowych krzyżyków przez niesolidnych ludzi. A w razie czego może być niezbitym dowodem.
Ale władza ma jeszcze jedną broń – ostateczną. Może unieważnić wybory. Jak?
Janusz Korwin Mikre. Jego partia nie została zarejestrowana w całej Polsce. On podał to od sądu, by dochodzić sprawiedliwości. Ale cały ten proces tak był prowadzony przez niezależny wymiar sprawiedliwości, by ostateczny werdykt wydać dopiero po wyborach. Ciekawym, czy gdy wygra PiS, to władza unieważni wybory?
Inne tematy w dziale Polityka
