Jacek Ka. Jacek Ka.
80
BLOG

Metody internetowej walki wyborczej.

Jacek Ka. Jacek Ka. Polityka Obserwuj notkę 25
Przyglądałem się ostatnio temu co się dzieje w S24 i portalach internetowych pod pewnym kątem. Chciałem przyjrzeć się bliżej metodom i środkom jakie wykorzystywane są przez partie i ich propagandystów do prowadzenia kampanii wyborczej w internecie. Mam nadzieję, że przedstawię to w miarę jasny i klarowny sposób.
  1. Metody jawne - zaliczyłbym tu wszelkie billboardy internetowe, spoty kampanijne, e-mailingi i inne komunikaty, w którym mamy jasność - kto je stworzył i w jakim celu... Nie będę sie tu rozpisywał nad tymi środkami - generalnie są nudne i oczywiste - często toporne i żenujące ;-)
  2. Metody ukryte - tutaj sobie włożyłem wszelkie niejawne metody robienia potencjalnym wyborcom wody z mózgu. Sprawa jest subtelna - chodzi przecież o zmianę świadomości współobywateli - metody muszą więc być w miarę delikatne.
Zacznę więc może przegląd co bardziej ciekawych technik, które rzuciły mi się w oczy.
  • Głos ludu - jestem wykształconym rolnikiem, mam 45 lat i zagłosuję na Y... Cel - chyba wiadomo - rolnik w tym samym wieku co tamten powinien się zastanowić, czy też nie powinien zagłosować na partię Y. Taka metoda może zadziałać raczej tylko na osoby wahające się na kogo głosować, bądź niezbyt silnie przywiązane do jakiejś partii.
  • Nawrócenie - w ostatnich wyborach głosowałem na X, ale zawiodłem się i teraz zagłosuję na Y... Tu potencjalny wyborca ma się zastanowić, czy aby też się nie zawiódł na partii X - jeśli może dojść do wniosku, że tak, to rozwiązanie na kogo zagłosować już ma. Działacze sztabu liczą na naśladownictwo...
  • Spektakularne nawrócenie - osoba od długiego okresu jest uosabiana z partią X - jednak na kilka dni przed wyborami zmienia zdanie - osoba ta musi być w miarę znana w jakimś gronie ludzi, żeby jej nawrócenie było zauważone. Myślę też, że większy efekt osiąga się poprzez przedstawienie całego procesu przejścia, tzn budowie tego krok po kroku... Motywy takiego przejścia mogą być różne, tak na prawdę w takim procesie nie muszą wcale być jakieś istotne. Wynajęty propagandysta po prostu wybiera sobie jakiś element, który ma zaistnieć, bądź nie zaistnieć w partii X i czyni z niego sprawę niemalże życia i śmierci. Jest prawdopodobne, że propagandysta z góry wie, że ta sprawa skończy się takim a nie innym skutkiem. Nawrócenie jest więc przesądzone... Ta metoda skierowana jest właściwie do każdego wyborcy partii X, nawet tego dosyć mocno zaangażowanego. Działa na zasadzie przykładu.
  • Operowanie na ideach, przekonaniach - to już jest ciężka i żmudna praca - sztab partii Y na podstawie badań, zbiera informacje nt. kluczowych idei, które są ważne dla wyborców partii X. Przygotowywany jest zestaw argumentów w jakiś sposób dewaluujących samą ideę, bądź dewaluujących partię X jako tą, która ta ideę sobą reprezentuje.
  • Operowanie na osądach, ocenach - podobny sposób jak w przypadku idei. Jednak tu operuje się na osądach osób. Zbiera się argumenty pokazujące, że dany osąd, przekonanie nt. członków partii Y, jest nieprawdziwy. A że na każdego można coś znaleźć, lub spreparować, to nie ma kłopotów z przygotowaniem odpowiednich materiałów. Ewentualna weryfikacja następuję, jeśli w ogóle, po wyborach. Ważne jest przygotowanie takich materiałów w odpowiednim czasie przed, coby delikwent nie miał czasu się obronić, ale jednocześnie coby potencjalni wyborcy mogli się dowiedzieć o jego złych cechach...
  • Wódz i jego drużyna - propaganda sukcesu - tutaj sprawa jest raczej prosta. Na początek przytoczę moja ulubioną ;-) definicję z Wikipedii: "Propaganda sukcesu to rodzaj propagandy wyolbrzymiający sukcesy ekipy rządzącej. Wszystkie problemy zostają zminimalizowane, a odpowiedzialność za nie zrzuca się na poprzednią ekipę, wrogie siły itp." Sprawa polega więc na tym, że dana osoba zbiera jakieś informacje o wydarzeniach, faktach, sytuacjach i tak je przedstawia, żeby stawiały one w dobrym świetle partię Y, Jeśli jakiś wydarzeń nie da się przedstawić w korzystnym dla partii Y świetle, to zostają one przemilczane, bądź zbagatelizowane. Takie działanie jest metodą dosyć mało subtelną, wzmacnia jednak grupę zwolenników partii Y w jedną całość. Działać może na osoby, dla których przynależność do takie "elitarnej" grupy może w jakiś sposób imponować.
Te metody można stosować przy pomocy różnych środków. Do zastosowania jednej techniki wystarczy zwykły podstawiony komentator, natomiast do innych trzeba już założyć np bloga i prowadzić systematyczną komunikację. Wszelkie takie działania mają się wpisywać niejako w "naturalną" komunikacją internetową, mają one też taką komunikację modelować i inspirować. Mnie, przyznam się szczerze, wkurzają po prostu tacy podstawieni komentatorzy i blogerzy, którzy udając zwykłego obywatela, wyborcę są w rzeczywistości nasłanymi propagandystami. Oczywiście nie jestem w stanie i nawet nie chcę im tego zabraniać. Chcę po prostu zwrócić uwagę na sposoby ich działania. Co Wy z tym zrobicie, jeśli w ogóle jest to dla Was nowością, to oczywiście Wasza sprawa. Zdaję też sobie sprawę, że wielu wyborcom zarówno partii X jak i Y lub każdej innej, propagandyści walczący o głosy na ich partię nie przeszkadzają - mi to jednak przeszkadza i tyle. Cenię sobie po prostu pewnego typu prawdziwość w życiu - jeśli ktoś jest panem / panią A, to niech nim / nią w rzeczywistości będzie w każdym miejscu. Nie rozumiem powodów, żeby miało być inaczej. I niech mi nikt nie mówi, że przekaz sam się broni i nie ważne jest kto ten przekaz wygłasza. Ma to ogromne znaczenie - ważne jest kto coś mówi, jaką ten ktoś ma motywację oraz co chce osiągnąć poprzez te swoje komunikaty. A jak odróżnić tych prawdziwych od tych nieprawdziwych? - przyznam się, że to trudne zadanie, choć nie niemożliwe. Po tym, co dany bloger czy komentator pisze raczej widać, czy jest to przekaz spójny i wiarygodny do tego, za kogo dana osoba uchodzi, czy też nie. Poza tym pozostaje jeszcze jedna, chyba najlepsza metoda - zwykłe spotkanie face to face w realu i normalna rozmowa. Wtedy już raczej wiadomo, czy wiarygodny jest dany delikwent i czego się można po nim spodziewać... A w tym wszystkim chodzi tylko o jedno. O to, żeby zmienić to co myślą ludzie, zmienić ich świadomość, ocenę rzeczywistości w taki sposób, żeby w końcowym rozrachunku, podczas dnia wyborów wyborca postawił krzyżyk w wymaganym miejscu na liście do głosowania. Tak to widzę i mi się to po prostu nie podoba... pozdrawiam
image
Jacek Ka.
O mnie Jacek Ka.

Mój e-mail: jacekkam@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka