Koniec z pisaniem ambitnych notek na Salonie24. Nie ma zwyczajnie sensu. Salon stał się kolejnym portalem w stylu Interii, Onetu, Wirtualnej, itp., gdzie hasa właściciel i jego trzódka, a blogerzy mogą jedynie komentować, łapkować (oj niektórzy tu mogą, jak nigdzie indziej) i pracować na klikalność. Nowi właściciele kupili go nie dla dotychczasowych użytkowników/internautów, tylko dla siebie, żeby nikt nie miał wątpliwości.
Jaki ma sens przesiadywanie godzinami, szperanie w źródłach i wyszukiwanie ciekawych newsów, jeśli one spadają z szybkością windy w typowym wieżowcu? Wystarczy, że Kazimierz Bogdan, czy Jadwiga.Magnuszewska wklei zwyczajowo swoich kilka codziennych notek, których nikt nie czyta, a każdy ambitny tekst przestaje na Salonie istnieć. Mój apel o to, aby autorzy artykułów salonowych chociaż podpisywali się pod swoją produkcją spotkał się ze znikomym odzewem i dalej nie wiemy, czy ktoś nie robi nas w konia zamieszczając na przemian raz notkę propisowską, a następnym razem pro platformianą?
O ile wcześniej większość stanowiły notki blogerów, to teraz przeważa działalność anonima salonowego okraszona nudnymi, jak flaki z olejem i przewidywalnymi do bólu wypocinami Starego, czy chorymi wizjami zarówno politycznymi, jak i erotycznymi starego rozgoryczonego i niespełnionego erotomana Echo24. Pozostali mają mniejszą szansę na promocje na stronie głównej, niż wygrana szóstki w totolotku.
Co w związku z tym? W związku z tym po ponad dziesięcioletniej obecności ograniczam działalność na Salonie24 do wklejania krótkich bon motów i chwilowych przemyśleń także w krótkich kilku zdaniach, nie sprawdzając nawet, czy pies z kulawą nogą do nich zajrzał. Oczywiście komentując bardzo, bardzo, sporadycznie.Niech spadają tak szybko, jak się będą pojawiać. Skoro taka jest wola nowych właścicieli czas się dostosować.
