kobaian kobaian
220
BLOG

Czas cyganów. Rzecz o zawiedzionych nadziejach

kobaian kobaian Polityka Obserwuj notkę 4

W czasie drugiej turze ostatnich wyborów prezydenckich uznałem, że trzeba głosować na mniejsze zło. W przeciwieństwie do wielu moich znajomych uznałem, że wybór mniejszego zła oznacza głosowanie na obecnego miłościwie panującego nam prezydenta - Andrzeja Dudę. Po objęciu stanowiska przez nowo wybraną głowę państwa mój pogląd uległ pewnej ewolucji. Otóż oprócz "mniejszego zła" zacząłem dostrzegać również pewne "większe dobro" w tym wyborze. Po pierwsze, rad byłem ujrzeć, jak "półinteligenta", czyli człowieka, którego formalne wykształcenie zupełnie nie odpowiada poziomowi intelektualnemu przezeń prezentowanemu, człowieka, który mimo ukończenia studiów historycznych, nie potrafi wygłosić zgrabnej mowy na okoliczność święta państwowego, zastępuje ktoś, kto wreszcie robi wrażenie "całego inteligenta", człowieka reprezentującego z jednej strony wystarczajacy poziom wiedzy i ogłady, by godnie reprezentować naród, z drugiej - budzącego naturalną sympatię swoją skromnością okazywaną w ludzkich odruchach, takich jak podziękowanie wyborcom, przemówienie do internautów, czy wizyta w szatni reprezentacji. Po drugie, postać nowego prezydenta stwarzała nadzieję na kontynuację odnowy w ówcześnie opozycyjnej, a dziś już rządzącej partii.

Ogłoszenie składu obecnego rządu stanowiło niestety kolejny punkt zwrotny w ewolucji moich poglądów, każąc pogrzebać nadzieje na doniosłe zmiany w Rzeczpospolitej i wrócić na pozycję wyboru "mniejszego zła". Moje wątpliwości budzą zwłaszcza trzy postacie. Pierwsza z nich pełni co prawda najmniej doniosłe stanowisko, ale wydaje mi się wizerunkowo katastrofalna i co gorsza, psuje mi moją największą radość jaką czerpałem z klęski niekumatego nauczyciela historii, dla którego narodowa tradycja sprowadza się do polowanka, bigosu i biesiady z trepami. Oto ministrem środowiska został profesor, który zasłynął zgłoszeniem zapytania o smugi kondensacyjne, wietrząc w ich powstawaniu spisek podejrzanych sił. Z jednej strony trudno porównywać głowę państwa do ministra, z drugiej zaś, przyznajmy, tamten był tylko magistrem i w dodatku w czasie studiów pochłoniętym zapewne bardziej działalnością polityczną niż nauką. Indolencji intelektualnej kogoś, kto piastuje wysoką pozycję w hierarchii naukowej, nie potrafię niczym usprawiedliwić.

Druga osoba, budząca moje zdumienie tym, że dano mu drugą szasę, to oczywiście minister sprawiedliwości. Gdy przypominam sobie jego działalność, nie potrafię zapomieć faktu, że w imię kreowania własnego wizerunku, jako gniewnego szeryfa rozprawiającego się z występkiem przed kamerami TV, pokpił istotę sprawy, czyli rzeczywiste efekty w zwalczaniu tegoż występku. Nie sądzę bowiem, aby jego osiągnięcia realne doścignęły kiedykolwiek te wizerunkowe. Polska za jego rządów nie stała się jak dla mnie krajem bezpieczniejszym, czy mniej skorumpowanym.

Trzecia osoba to koordynator służb specjalnych. Nie dlatego, abym postrzegał w nim jakieś wielkie zagrożenie. Uważam, że to dobrze, iż establiszmęty czują nad sobą bat, a skamlanie różnych presstytutek w mediach jest bardzo miło brzmiącą dla moich uszu muzyką. Nawet nie chodzi o wątpliwości związane z toczącym się w jego sprawie postępowaniem, choć tego aspektu akurat nie bagatelizuję. Problem w tym, że ten człowiek poniósł moim zdaniem najgorszą realną klęskę w walce z patologiami życia III RP, jaką tylko można było ponieść. Pomyślmy, mając na widelcu kogoś takiego jak panią Sawicką, doprowadził do sytuacji, w której sąd musiał ją z nieukrywanym obrzydzeniem uniewinnić. Prowadził swoje "oczyszczające" działania tak, że niczego nie wyczyścił, a sam się umazał po uszy. Czy ktoś o tak zabójczej skuteczności zasługuje na drugą szansę? Moim zdaniem - nie!

Liczę, mimo wszystko, przynajmniej w kwestii tych dwóch ostatnich panów (tego pierwszego nie podejrzewam o reformowalność), że potrafią wyciągnąć wnioski ze swoich porażek i tym razem, w bardziej sprzyjających warunkach, uda się im lepiej realizować zadania stojące przed rządem Rzeczpospolitej, czego im, jak również i nam wszystkim życzę.

kobaian
O mnie kobaian

Obserwuję, myślę, analizuję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka