Mówiąc o Toli wszyscy wiedzą, że chodzi o Donka – premiera. Kibice na stadionach (czasami jeszcze bywam na meczach Śląska) wiedzą, że Donek ma się do Toli tak jak Ala do Asa. Obawiam się jednak, że już niedługo gdy ktoś będzie chciał ochrzcić swoje dziecko imieniem Tola, będzie miał problemy. W Urzędzie mu nie zarejestrują, ponieważ zostanie wykreślone z oficjalnych imion, które można nadawać w naszym kraju. Mój syn chrzcił dziecko i ksiądz bez pytania zapisał w księdze chrztów to co było napisane w Akcie urodzenia. Jeśli więc ktoś będzie chciał nazwać swoje dziecko Tola Aleksandra, to ksiądz powie; no niestety urzędnicy napisali tylko Aleksandra, a zresztą Tola i tak nie jest święte.
Za czasów komuny potrafiono w ciągu jednego dnia wycofać wszystkie podręczniki do historii, ponieważ były tam fotki z Gomułką jako przywódcą państwa, a od paru dni przywódcą był już Gierek. Dziś zamyka się kibiców, którzy mają na transparentach wypisane zakazane imię „Tola”. Pewnie niedługo do obywateli, którzy mieli nieszczęście o takim imieniu słyszeć, będzie o szóstej rano pukało ABW, żeby się dowiedzieć, czy nie chodzi o obrażanie najwyższych władz państwowych. Stąd mój apel do premiera RP. Panie Donaldzie niech pan pokocha Tolę. Ona naprawdę istnieje i jest pana wiernym kibicem. Zostanie przy panu do końca życia. A może warto ją było zabrać na spotkanie z Obamą, niech pozna trochę świata.