CZY UCZELNIE KSZTAŁCĄ INŻYNIERÓW

CZY OBECNI ABSOLWENCI POLITECHNIKI SĄ INŻYNIERAMI ?

      W poprzedniej notatce zostały jasno sprecyzowane kryteria jakie powinien spełniać dobry inżynier :

• Mieć odpowiednie predyspozycje w sposobie rozumowania a mianowicie zdolności do syntezy , a nie tylko analizy.
• Otrzymać dobre wykształcenie to znaczy zasób wiedzy podstawowej i wyćwiczone algorytmy postępowania poprzez zajęcia praktyczne.
• Posiadać umiejętność posługiwania się środkami technicznymi niezbędnymi w pracy inżyniera.
• Mieć ukształtowane zasady etyczne.
• Posiadać umiejętność dokształcania i korzystania z wiedzy innych.

       Spróbujmy ocenić czy obecni absolwenci mają szansę sprostać tym wymaganiom .

     Zacznijmy od predyspozycji psychicznych. W populacji ludzkiej tylko jakieś 20% spełnia kryteria myślenia syntetycznego , dlatego kraje rozwinięte nie zwiększają ilości kształconych inżynierów , a starają się pozyskać obcokrajowców . Wyraźnie widać, że sukcesy gospodarcze USA są wynikiem takiego rozumowania. U nas obecnie nikt tym się nie przejmuje i na uczelniach technicznych próbujemy wykształcić na inżynierów ludzi którzy się do tego nie nadają. Dodatkowe problemy stwarzają szkoły średnie , ograniczają nauczanie matematyki i przymuszają uczniów do odtwarzania wiedzy, nie wymagając twórczego myślenia. A więc niszczą predyspozycje potrzebne inżynierom.

      W kształceniu inżynierów konieczne jest nabycie zdolności dochodzenia do wiedzy poprzez doświadczenie . Obecnie uczelnie kasują laboratoria , lub utrzymują je na żenującym poziomie. Dzieje się tak , ponieważ obecnie nauczająca kadra nie ma pojęcia o pracy inżynierskiej . Ten trend trwa od lat 80 , uczelnie przestały współpracować z przemysłem bo w okresie stanu wojennego nie było na to pieniędzy , a po roku 2000 nie było zapotrzebowania z powodu upadku polskich przedsiębiorstw. Obecnie profesorowie żyją z rządowych grantów badawczych , przy rozdzielaniu których prace wdrożeniowe są tępione, a pieniądze w dużej mierze wydawane na podróże zagraniczne. Ostatnie pokolenie wykładowców, które posiada wiedzę i praktykę konstrukcyjno wdrożeniową przechodzi na emeryturę . Zostają nowi profesorowie nastawieni na karierę poprzez prace badawcze , najlepiej teoretyczne . Ponieważ żyją z uczenia na kilku etatach nie dopuszczą do kształcenia ludzi z praktyką spoza uczelni . Wykłady z przedmiotów technicznych są więc prowadzone w oparciu o wiedzę z internetu i maksymalnie ograniczane , bo są dla nich bardzo trudne. Dodatkowym absurdem w polskim wykonaniu jest przyjęty System Boloński dający tytuł inżyniera po trzech latach nauki przedmiotów podstawowych ( wielokrotnie jest to kolejne powtarzanie wiedzy , którą powinna dawać szkoła średnia ) z wymaganiami na poziomie odtwórczym.

     Problem ukształtowania zasad etycznych , zaczyna się od procesu kształcenia gdzie jest swoisty układ , profesorom są potrzebni studenci , a studentom papierek , więc nie przeszkadzajmy sobie nawzajem , my udajemy, że się uczymy , a wy ograniczajcie wymagania i nie musicie się wysilać nauczając. Istnienie układu pięknie pokazały badania ankietowe przeprowadzone przez Gazetę Wyborczą. Prawie wszyscy studenci od czwartego roku pracują , więc studiują w wolnych chwilach wymusza to system ekonomiczny i to, że tak naprawdę przepustką do kariery są umiejętności zdobyte w pracy. Otaczający nas świat też nie promuje zasad etycznych , więc absolwenci po prostu nie rozumieją tego problemu.

Oczywiście świat wyższych uczelni żyje swoim własnym życiem pełnym uwielbienia . Niestety na ziemię nauczycieli akademickich sprowadza  proste pytanie , ilu swoich absolwentów zatrudnili by w swojej prywatnej firmie, która miała by produkować nowoczesne urządzenia techniczne .
Z mojego doświadczenia jest to 10% i są to ludzie, których nie potrafił zniszczyć nasz system edukacyjny , bo wiedzę i umiejętności zdobyli przez swoje pasje i pracę.