Wczoraj ,jadąc ok. południa ul. Bagateli w Warszawie natknąłem się na przygotowujący się do startu konwój Parady Równości. Trzy tiry niechlujnie obczepione banerami SLD, Tęczaków i Palikota razem z wydzielanym przez siebie jazgotem kojarzyły mi się z transportem niehumanitarnie przewożonego bydła rogatego. Brakowało tylko speców z Greenpeace, by obraz się dopełnił.
Policja pozwoliła mi abym obok wolno przejechał bacznie uważając na kilku tęczaków leniwie poruszających się obok ciągników. Przejechałem szczęśliwie bez potrzeby włączania wycieraczek ,ale w ciemnych okularach, by nie psuć sobie weekendu widokiem roznegliżowanych, otyłych playboyów. Swoją drogą Janusza Palikota powinno być stać na wynajęcie lepszych statystów. Mógł zrobić zrzutkę razem z SLD, ale pewnie względy estetyczne od chwili dostania się Ruchu do Sejmu zeszły na drugi plan.
Z co podano w mediach parada zakończyła się totalna klapą, bo nikt jej nie obrzucał kamieniami. Stąd dziś Palikot w Radio Zet nie miał na kim pastwić się za paradę więc mamrotał coś o rozdawaniu 13-15 latkom prezerwatyw. Odniosłem wrażenie ,że dla uwiarygodnienia siebie mówił z prezerwatywą nałożoną na język. Ale być może była to tylko pozostałość po seksualnych eksperymentach wczorajszej parady równości.