lukasmaster lukasmaster
238
BLOG

Ojczyzna, Honor, Bóg i... gospodarka

lukasmaster lukasmaster Polityka Obserwuj notkę 4

 

       Zmiana kolejności i priorytetów w tym haśle nie jest przypadkowa, uważam że interes narodowy trzeba postawić ponad wszystko w tym zasady moralne, ale po kolei.

      Najważniejsza jest gospodarka, to chyba nie jest zaskoczenie dla każdego myślącego człowieka. Zasobność kraju determinuje dziś jego pozycję na świecie. Można być małym lecz bogatym (Szwajcaria, Katar, czy Islandia) i znaczy się wiele, można być ogromnym i ludnym (Kongo, Indonezja) a znaczy się mało. Dla gospodarki najważniejszy jest rozwój, dodajmy szybki. Możliwie najszybszy rozwój to cel do którego trzeba dążyć. Kraj bogaty to kraj szybko rozwijający się. Trzeba skończyć raz na zawsze z koncepcjami zrównoważonego rozwoju i subsydiarności. Rosnąć można bowiem szybko albo równomiernie, ja wybieram to drugie. Najbardziej dziś rozwinięte kraje Azji odrzuciły koncepcje zrównoważone na rzecz szybkich i dobrze na tym wyszły (Korea Południowa, Tajwan, Malezja).

     Czy państwo powinno ingerować w gospodarkę, tak ale w sposób inteligentny, czyli jak ja to mówię używać skalpela a nie siekiery. Dzisiejsza gospodarka oparta jest na technologiach a nie liczbie rąk do pracy. Zadaniem państwa powinno być zatem wspieranie i finansowanie (w stopniu wielokrotnie większym niż to ma miejsce dziś) badań naukowych. Inną dziedziną gdzie potrzebującą wsparcia jest edukacja. Trzeba tu całkowicie odrzucić dzisiejszy model bazujący na intelektualnym egalitaryzmie. Sprowadza się on do tego że dzieci bardziej inteligentne łączy się z tymi mniej, co dla tych pierwszych skutkuje równaniem w dół. W ten sposób tracimy talenty i potencjalnie najwartościowszych obywateli. Testy na inteligencję i percepcję trzeba przeprowadzać na początku edukacji i na ich podstawie grupować tych bardziej inteligentnych i rozwiniętych, oraz mniej. Dla obu grup będzie to szansa na rozwój.

      Co do spraw stricte politycznych to jestem wrogiem wszelkich idei mesjańskich i romantycznych, twierdzeń że Polska ma na świecie jakąś dziejową misję do spełnienia. To najkrótsza droga do autodestrukcji i kolejnych rozczarowań. Zwłaszcza że ci o których prawa mamy walczyć okazują się najczęściej czarnymi niewdzięcznikami. Ideę mesjańską trzeba skuć srebrnym łańcuchem, przebić osikowym kołkiem (a najlepiej ze trzema dla pewności), zamknąć w sześciu trumnach, zakopać głęboko pod ziemią, dół zalać betonem, nad tym postawić solidny sarkofag z masywnym żelaznym drzwiami a klucz do nich wrzucić do morza, otoczyć to miejsce jeszcze ogrodzeniem pod napięciem. Miejsce mesjanizmu musi zająć chłodny pragmatyzm zorientowany wyłącznie na realizację narodowych interesów.

     Uważam że państwo i Naród może (a czasem nawet musi) być wewnętrznie solidarny, choć bez przesady nie można pozwolić aby korzystali na tym różni cwaniacy czy lenie. Na zewnątrz trzeba zaś prowadzić politykę bardzo egoistyczną i bezwzględnie nie dzielić się z innymi swoim bogactwem. Mało mnie interesuje głodująca Afryka czy Indianie z Amazonii, nie im przysięgają polscy przywódcy tylko nam. Po raz kolejny bierzmy przykład z Azji, Katar, Malezja czy Korea zazdrośnie strzegą swoich bogactw.

       Próbą zmiany światowego porządku uważam za rzucanie się z motyką na słońce. Trzeba sobie też powiedzieć że nawet jak uda się ów stolik brydżowy wywrócić to gwarantuję że zaraz pojawi się nowy choć część graczy się zmieni. Świat dzieli się na silnych i słabych, tych co wykorzystują i wykorzystywanych, tych co prowadzą ekspansję i tych co jej podlegają. Tak było od zawsze. Zamiast zmieniać ten stan rzeczy powinniśmy dążyć do pozycji w której to my będziemy silni, będziemy wykorzystywać i prowadzić ekspansję. Mówiąc metaforycznie nie powinniśmy rozwalać stolika brydżowego, tylko się do niego dosiąść. Nie będzie to łatwe, ale z pewnością łatwiejsze niż wywrócenie obecnego porządku.

     Zamiast bronić małych i słabych powinniśmy prowadzić ich kosztem ekspansję. Zasadę albo cię podbiją, albo będziesz podbijał zrozumieli w XIX w. Japończycy, a obecnie Hindusi czy Chińczycy. Jak mawiał śp. prof. Paweł Wieczorkiewicz polityka nie musi być moralna, musi być skuteczna. Jak wspomniałem na początku INTERES PAŃSTWA I NARODU MA ABSOLUTNY PRIORYTET PRZEZ WSZYSTKIM W TYM PRAWAMI MORALNYMI. Wynika to też choćby z roty przysięgi prezydenckiej „A dobro Ojczyzny i pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem”. Najwyższy nakaz oznacza że nic nie stoi wyżej niż dobro Ojczyzny i Narodu.

      Temat jest bardzo rozległy więc pewne sprawy tylko zasygnalizowałem. Choćby to jakim środkami powinniśmy prowadzić ekspansję. W największym skrócie przy pomocy środków ekonomicznych, kulturowych, służb specjalnych i wojska (dokładnie w takiej kolejności). Przy odrobinie wolnego czasu może napiszę coś więcej, ale niczego nie obiecuję bo i nadmiaru owego czasu jakoś nie mam. Na koniec powtórzę jaszcze raz. NIE TRAĆMY CZASU MA MESJANISTYCZNE MRZONKI O WSPANIAŁYM I DOBRYM ŚWECIE DLA WSZYSTKICH, SKUPMY SIĘ NA NASZYCH INTERESACH.

    Wszystkim zwolennikom tezy że bez romantycznej duszy Polska zginie dedykuję Jana Kochanowskiego

„Cieszy mię ten rym: Polak mądr po szkodzie:

lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie,

nową przypowieść Polak sobie kupi,

że i przed szkodą, i po szkodzie głupi"

    Tak zginie na pewno jeśli jej elitom zabraknie rozumu, zdrowego rozsądku, pragmatyzmu.

lukasmaster
O mnie lukasmaster

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka